Festiwal Życia: Jezus na scenie przyciągnął jeszcze większe tłumy niż gwiazdy muzyki [+GALERIA]
Piątek jest zawsze najbardziej refleksyjnym dniem Festiwalu Życia. Uczestnicy rozważali śmierć Jezusa i podążali za Maryją pod krzyż, jednocząc się z Nią w cierpieniu w najtrudniejszych chwilach.
Poranną konferencję wygłosił o. prof. Kazimierz Lubowicki OMI, teolog duchowości małżeństwa i rodziny. Po południu festiwalowicze uczestniczyli w ostatnich zajęciach w ramach warsztatów. Ważnym punktem w programie tego dnia było nabożeństwo Drogi Krzyżowej, w trakcie którego młodzi przeszli przez Kokotek, niosąc ogromny drewniany krzyż.
Zostałeś stworzony po to, żeby żyć!
Wieczornej Mszy św. przewodniczył o. Paweł Zając OMI, prowincjał Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce.
Śmierć zawsze porusza, nie da się na temat śmierci teoretyzować. Kiedy nas dotyka bardzo osobiście, po prostu milczymy i płaczemy – zauważył w kazaniu o. Zając. – Póki żyjemy, przechodzimy przez to doświadczenie, które jest bardzo trudne. Czujemy w sobie siłę dobra, siłę życia, a jednocześnie czujemy to ciągłe żądło śmierci, samotności, grzechu – dodał.
Nie ma większej samotności, niż samotność Jezusa na krzyżu. Nie ma większego cierpienia – nie tylko w sensie fizycznym – niż cierpienie Mesjasza, który jednoczy się z cierpieniem każdego żyjącego człowieka na ziemi. A to wszystko jest dane tobie, żebyś nigdy nie pomyślał i nie pomyślała, że to, co przeżywasz, jest już tym ostatecznym, największym, niemożliwym do pokonania cierpieniem czy samotnością – przekonywał prowincjał.
Po Eucharystii, mimo padającego deszczu, muzyczny wieczór uwielbienia z Adoracją Najświętszego Sakramentu przyciągnął jeszcze większe tłumy niż wcześniejsze koncerty gwiazd.
Galeria (4 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |