fot. PAP/EPA/Christopher Neundorf

„Fiducia supplicans”: punktem wyjścia – miłosierdzie Boże, nie grzech człowieka

Punktem wyjścia duszpasterstwa ma być miłosierdzie Boże, a nie grzech człowieka – przekonuje prezes Papieskiej Akademii Teologicznej bp Antonio Staglianò na łamach włoskiego dziennika katolickiego „Avvenire”. Komentuje tam deklarację doktrynalną Dykasterii ds. Nauki Wiary „Fiducia supplicans”, która m.in. dopuszcza udzielanie błogosławieństwa osobom żyjącym w związkach „nieregularnych”, w tym jednopłciowych. 

„W osobie Jezusa objawia się doświadczenie odwiecznej miłości: na początku było miłosierdzie” – pisze włoski hierarcha i dodaje, że miłosierdzie Boże istniało już przed grzechem pierworodnym. Nie ma więc niczego, co istniałoby „poza” łaską, „co nie wchodziłoby w horyzont miłości w Chrystusie Jezusie”. „W przekazywaniu wiary, w działalności duszpasterskiej Kościoła, w rozeznaniu pasterzy niezachwiane pozostaje piękno, które zbawia świat: to miłosierdzie Boga-agape, które jest od początku” – wyjaśnia bp Staglianò.

bp Antonio Staglianò, fot. Prospero Trovato – Nicolò Fiorenza, commons.wikimedia.org

W tym teologicznym kontekście deklaracja „Fiducia supplicans” domaga się, by w żadnej ludzkiej sytuacji nie zapomnieć o świadectwie Jezusa, który kocha wszystkich, z „preferencyjnym” spojrzeniem na ubogich, opuszczonych, na tych, którzy przeżywają cierpienia egzystencjalne, związane z „nieprawidłowościami” nie do pokonania, często narzucanymi przez życie bez ich winy. Wyzwanie to ma charakter duszpasterski, gdyż „duszpasterstwo to nic innego jak troska o relacje międzyludzkie we wszystkich ich nieskończonych przejawach i uwarunkowaniach, widziane w świetle Ewangelii, a zatem w świetle miłosierdzia Bożego”. „Wszyscy są objęci tym miłosierdziem” – podkreśla prezes Papieskiej Akademii Teologicznej.

Zauważa, że w coraz bardziej „płynnym” świecie „skałą jest miłość Boga, z której nikt nie jest wyłączony: ani pary nieregularne, ani też pary homoseksualne”. W kulturze, która nie pozwala widzieć dalej niż czubek własnego nosa, „proroczą rzeczą jest móc głosić plan Królestwa Bożego, Ewangelię, która przywraca godność dzieci Bożych”. To w tej perspektywie można sobie „wyobrazić «błogosławieństwo duszpasterskie» i «stworzyć» je (mocą posługi miłości Następcy Piotra), aby oznajmić, że wszyscy są objęci spojrzeniem miłosiernego Boga”. „Bóg jest blisko wszystkich” – zauważa bp Staglianò.

>>> Deklaracja Dykasterii Nauki Wiary umożliwia pozaliturgiczne błogosławienie par „nieregularnych”

fot. PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Jego zdaniem „ugruntowane i utrzymane” jest „niezmienne nauczanie tradycji Kościoła, które widzi w związku mężczyzny i kobiety niezwyciężone źródło wzajemnego daru miłości w nierozerwalnym małżeństwie”. Natomiast „wyzwaniem duszpasterskim” jest zrozumienie, czy jakiś gest, postawa, słowo, jakaś forma relacji może zniszczyć miłosierdzie Boga, który „odwiecznie postanowił nikogo nie wykluczać ze swej życzliwości”.

Włoski hierarcha przypomina prawdę: „Extra ecclesia nulla salus” (Poza Kościołem nie ma zbawienia). Kiedyś wykluczał więc ze zbawienia wszystkich niekatolików, a po Soborze Watykańskim II „zwołuje ich wszystkich”, gdyż zrozumiano, że Kościół istnieje w ludzkich duszach, a nie w „sztywności struktur i zasad”. Z „Fiducia supplicans” przyjmujemy „zaproszenie do spojrzenia na rzeczywistość ludzką – złożoną i sprzeczną – zawsze błogosławioną przez Boga, ponieważ rzeczywistość ludzka jest zawsze osobowa”. A osoba – jak przypomina teologiczna tradycja Kościoła jest „relacją z”, czyli „siecią relacji”, które stanowią tożsamość każdego człowieka. Osoba jest „relacją miłosną”, kiedy więc błogosławi się tę osobę, nie można tego robić abstrakcyjnie, ale konkretnie. „«Ta» osoba jest błogosławiona: błogosławi się całość miłosnych relacji w których (i z którymi) dana osoba ufa, kocha, przegrywa, płacze i raduje się, prosi o przebaczenie i otrzymuje je tajemniczymi drogami Ducha, który patrzy nie na pozory, ale na serca” – tłumaczy prezes Papieskiej Akademii Teologicznej.

>>> Ukazało się polskie tłumaczenie deklaracji Dykasterii Nauki Wiary o błogosławieniu par „nieregularnych”

fot. PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Podkreśla, że papież Franciszek „wymyślił «błogosławieństwo duszpasterskie»”, które „umożliwia błogosławienie «osób homoseksualnych w parach», a nie «związek pary homoseksualnej», z całym szacunkiem dla tych, którzy po katolicku uważają, że jest to złe lub nawet bluźniercze”. „Czy może to zrobić? Tak, oczywiście! Żadna argumentacja teologiczna nie mogłaby po katolicku zaprzeczyć takiej możliwości. A więc to zrobił! Zdecydował dla dobra całego Kościoła, odniesionego – także pod tym względem – do Ewangelii miłosierdzia. Zostawiając ponadto pasterzom wolność rozeznawania w każdym kontekście kulturowym” – analizuje włoski hierarcha.

Teraz więc „zaczyna się dla wszystkich pasterzy ważne zadanie «teologicznego rozeznawania»”, które pozwala na cieszenie się „doktrynalnym proroctwem”: „w przyszłości w działalności duszpasterskiej Kościoła trzeba będzie działać w oparciu o miłosierdzie Boże (które przyjmuje i uzdrawia), a nie w oparciu o grzech (który z konieczności wyklucza i oddziela)”. „Czy nie jest to chrześcijańska doktryna o predestynacji w Chrystusie? I czy to nie jest eschatologiczne nauczanie o wejściu do raju za sprawą prawdziwej miłości, tylko dzięki Bożemu miłosierdziu?” – pyta prezes Papieskiej Akademii Teologicznej.

Na zakończenie zauważa, że „duszpasterskie błogosławieństwo” osób żyjących w „związkach nieregularnych” i „związkach homoseksualnych” każe nam „prosić o przebaczenie za to, że w innych czasach «błogosławiliśmy broń i armie», błogosławiąc przemoc i wojny (co jest absurdem!)”. Skłania nas również do pokornego proszenia o błogosławieństwo miłosierdzia także dla osób związanych sakramentem nierozerwalnego małżeństwa (czyli „par regularnych”), aby kochały się „według Boga”, a nie „według świata”, we wzajemnym darze z siebie, a nie wzajemnym wykorzystywaniu się.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze