Francesco. Papież, który nie traci kontaktu z rzeczywistością
Papież na pustym placu św. Piotra, puste ulice największych miast na całym świecie – tak zaczyna się film „Francesco”, który swoją premierę miał tydzień temu. To film dokumentalny z udziałem samego Ojca Świętego. Jego autorem jest Evgeny Afineevsky, izraelsko-amerykański reżyser. Pandemia to temat, który przewija się przez film jak nić łącząca wszystkie jego wątki, ale nie jest tematem dominującym.
Dystrybutorem „Francesco” jest Discovery, z polskim tłumaczeniem można film obejrzeć na platformie Player.pl oraz TVN24 GO (tam też do obejrzenia wywiad z reżyserem). Jednym z pierwszych narratorów filmu jest kard. Luis Antonio Tagle (prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów), który opowiada o wrażliwości Franciszka na sprawy ekologii i migrantów. Papież już na początku mówi, że pandemia pokazała światu, że należy oddzielić w życiu to, co zbędne od tego, co konieczne i dbać przede wszystkim o to drugie.
Trudne pytania, od których nie ucieka papież
„Francesco” to film, który przypomina niemal wszystkie papieskie pielgrzymki i robi to nie od strony teologicznej, ale tej społecznej, w której odnajdą się zarówno wierzący, jak i niewierzący odbiorcy filmu. Portret papieża, jaki rysuje się w czasie tego dokumentu, to portret papieża – społecznika. Walorem filmu jest to, że papież udziela reżyserowi wywiadu, odpowiada także na trudne pytania o skandal pedofilski wśród księży w Chile oraz o czas terroru rządowego w Argentynie w latach 1976–1982 (okres tzw. brudnej wojny). „Francesco” pokazuje też dotąd szerzej niepublikowane zdjęcia Ojca Świętego (jeszcze z czasów, gdy był biskupem Buenos Aires) oraz z Domu św. Marty w Watykanie, w którym mieszka. To zdjęcia, które przyciągają oko. Widzimy kaplicę, w której papież odprawia każdego dnia mszę świętą. Widzimy też parking, na którym codziennie swoje samochody zostawiają pracownicy Watykanu.
Papież zatroskany światem i człowiekiem
„Chcę dziś pomówić o czymś bardzo ważnym, co ciąży mi na sercu. Krzyk ziemi i płacz ubogich nie mogą dalej trwać. (…) Jaki świat zostawimy naszym następcom i dzieciom?” – pyta w filmie Franciszek. Podkreśla też, że kryzys ekologiczny jest palący, a pandemia była reakcją przyrody na przemoc, jaką zastosował wobec niej człowiek. Kard. Tagle przypomina o kataklizmie na Filipinach; huragan, jaki nawiedził ten kraj w 2015 r. był najsilniejszym od wielu lat. Papież był tam tuż po tych dramatycznych wydarzeniach. „Franciszek to papież, który chce być blisko cierpiących” – mówi kard. Tagle. Papież sprawował tam mszę w pelerynie, bo kraj akurat wtedy nawiedziła kolejna nawałnica. „Troska o ziemię jest ważna i konieczna, by móc dbać o ludzi” – mówi w filmie kard. Tagle i przypomina papieską encyklikę Laudato si’. „W świecie polityki coś szwankuje i dlatego w świecie ekologii i ekonomii mamy katastrofy” – mówi papież.
>>> Kard. Tagle: pandemia ukazała nierówności i zranienia świata
Mury są nieludzkie
Franciszek to papież, który nie boi się zabierać głosu w sprawach politycznych, publicznych, ale nigdy nie robi tego w interesach politycznych, ale zawsze w interesie, w trosce o drugiego człowieka. Robi to szczególnie wtedy, gdy widzi cierpienie człowieka i przyrody. „Grzeszymy wobec ziemi i bliźnich. Nie spełniliśmy obowiązku bycia jej stróżami i szafarzami. Zaniedbaliśmy naszą ziemię, nasz dom i ogród” – mówi Franciszek. Film „Francesco” przypomina przemówienie papieża w Kongresie Stanów Zjednoczonych w 2015 r. Gdy przemawiał, siedział za nim ówczesny wiceprezydent Joe Biden, dziś prezydent Stanów Zjednoczonych. Ojciec Święty mówił wtedy, że zmiany klimatyczne to najważniejsze wyzwanie ludzkości.
>>> Franciszek: migranci to ludzie a nie kwestie społeczne lub migracyjne!
Globalne spojrzenie papieża na problem kryzysu klimatycznego przejawia się też w trosce o konkretnego człowieka. To właśnie papież zwraca uwagę na narastającą liczbę klimatycznych migrantów. Widzi to także w Syrii, która jest wyniszczona „nie tylko” trwającą już dekadę wojną, ale także największą od 900 lat suszą. Słysząc to, co mówi na temat migracji trudno dziwić się, że relacje papieża z prezydentem Donaldem Trumpem nie należały do najlepszych. „Kto wznosi mury staje się ich więźniem” – mówi Franciszek. I nie musi nazywać „tego kogoś” po imieniu i nazwisku, by wszyscy wiedzieli, kogo miał na myśli. Papież zabiegał o prawa migrantów, którzy uciekali z Ameryki Południowej i Meksyku i próbowali przedostać się przez meksykańsko-amerykańsko granicę. Donald Trump postanowił wtedy zbudować mur. „Człowiek, który myśli tylko o wznoszeniu murów, a nie mostów nie jest chrześcijaninem” – mówił wówczas Ojciec Święty i podkreślał, że terytoria krajów lepiej obronią mosty polityczne i kulturowe, a nie mury. „Mury są nieludzkie” – dodawał. Niezwykle wzruszającym momentem filmu jest ten, gdy papież – w czasie łączenia przez telebim – pozdrawia siostrę Normę Pimentel, dyrektor wykonawczą Katolickich Organizacji Charytatywnych Rio Grande Valley z Teksasu (amerykańską ekspertkę ds. uchodźców). To ona od samego początku kryzysu migracyjnego na granicy USA i Meksyku zabiegała o prawa dzieci rozdzielanych od swoich rodziców na granicy przez administrację Donalda Trumpa.
Mur to drugi, obok pandemii, motyw, który łączy różne wątki filmu. Papież w Jerozolimie stoi przy Ścianie Płaczu i z przywódcami świata judaistycznego chwyta się w braterskim uścisku. Widać na ich twarzach ogromne wzruszenie. Podkreślali wtedy, że ich różne poglądy na życie doczesne i pozagrobowe nie powodują, że nie mogą uściskać się w ludzkim, braterskim uścisku. Podobne emocje widać u papieża, gdy odwiedza celę Maksymiliana Kolbego na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau.
>>> Dzieje Apostolskie. To w nich opisano narodziny Kościoła
Papież bliski płaczu
Papież zwraca uwagę świata na kolejne łodzie migrantów tonące na wodach Morzach Śródziemnego. „To ofiary niesprawiedliwości społecznej” – mówi. Jako kierunek swojej pierwszej podróży wybrał wysęp Lampedusę. „Nie zwracamy uwagi na świat, który jest obok” – mówił wtedy z przejęciem. W filmie słyszymy ludzi działających we Wspólnocie Sant’Egidio, którzy zabiegają m.in. o stworzenie korytarzy humanitarnych. Papież kryzys migracyjny określa jako najgorszy kryzys humanitarny od czasów od II wojny światowej. „Po raz pierwszy w dziejach połowa migrantów to dzieci i młodzież – bez edukacji, bez troski o emocjonalny i duchowy rozwój dzieci” – podkreśla kard. Tagle.
Odżywam, gdy wychodzę na ulicę czy plac. Odżywam, gdy jestem przy ludziach. Nie chcę tracić kontaktu z rzeczywistością. (papież Franciszek)
Papież zaprosił wtedy muzułmańską rodzinę do Watykanu, tam dostali dach na głową i pracę. Na pokładzie samolotu, w drodze powrotnej, w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że gdy słyszał o cierpieniach dzieci i ich rodzin „zbierało mu się na płacz”. Przyznał, że długo będzie nosić te wydarzenia w sercu. I patrząc na niego, jego słowa i autentyczne emocje, widać, że to człowiek zatroskany o świat i o człowieka. Film „Francesco” dobrze oddaje emocje papieża. To zatroskanie migrantami i ludźmi cierpiącymi papieżowi „wyszło” naturalnie. „Nie zdecydowałem, że będę ich głosem. Tak pewnie wyszło z racji na moje imigranckie pochodzenie” – przyznaje w rozmowie z reżyserem. Papież w innym miejscu filmu dodaje: „Odżywam, gdy wychodzę na ulicę czy plac. Odżywam, gdy jestem przy ludziach. Nie chcę tracić kontaktu z rzeczywistością”. Także dlatego chciał mieszkać w Domu Świętej Marty, by tam, podczas posiłków, spotykać się z innymi ludźmi. Z tego też powodu nie chciał jeździć limuzyną z przyciemnianymi oknami.
W obronie prześladowanych muzułmanów
Franciszek w drugim człowieku najpierw widzi przede wszystkim człowieka, a dopiero później chrześcijanina, muzułmanina czy wyznawcę innej religii. Gdy widzi cierpienie człowieka, to interweniuje. Tak było też w przypadku ludu Rohingów, którzy są określani jako najbardziej prześladowana mniejszość etniczna świata. Z Mjanmy, gdzie mieszkali, do Bangladeszu uciekło ich już 750 tysięcy. Prześladowano i torturowano ich tylko dlatego, że nie porzucili swojej wiary muzułmańskiej i tradycji. Papież w listopadzie 2017 r. pojechał się do Mjanmy. Interweniował u premier Aung San Suu Kyi, rozmawiał też z buddystami z Najwyższej Rady Mnichów Buddyjskich Sangha, później spotkał się z samymi Rohingami. Podczas osobistych i często bardzo wzruszających rozmów prosił ich o wybaczenie obojętności, z jaką potraktował ich świat. „Niech Allah go błogosławi, żeby mógł dalej działać. Po jego wizycie nasze życie się zmieniło, zainteresowały się nami organizacje charytatywne. Często modlimy się za papieża” – mówili po wizycie Ojca Świętego.
Papież przeprasza za błędy
Film „Francesco” przedstawia nam też misjonarskie pragnienie papieża. Ze względu na problemy z płucami młody Bergoglio nie mógł jednak go zrealizować. Reżyser Evgeny Afineevsky porusza też trudne tematy, z którymi mierzył się papież, i przy których sam też popełniał błędy. Tak było przy sprawie głośnych skandali seksualnych w Kościele chilijskim. W 2018 r. papież odwiedził Chile. To był jeden z najtrudniejszych momentów jego pontyfikatu. Wypowiedział wtedy słowa, za które później musiał przepraszać. Pytany o zarzuty wieloletniego wykorzystywania seksualnego nieletnich przed duchownych, odparł, że to oszczerstwa. Te słowa bardzo zabolały ofiary seksualnych drapieżców. Później papież zapoznał się dokładnie z tą sprawą, a wszystko skończyło się dymisją całego chilijskiego episkopatu. Spotkał się też z ofiarami, poświęcił im uwagę i czas.
>>> Chile: Kościół i prokuratura będą współpracowały w wyjaśnianiu przypadków pedofilii
Reżyser rozprawił się też z trudną, osobistą historią papieża z czasów, gdy pracował w Argentynie. Czasy „brudnej wojny” nie były łatwe dla ks. Bergoglio. Reżyser wspomina, że jego ojczyzna nie zareagowała entuzjastycznie na wybór kard. Bergoglio na Stolicę Piotrową. Był oskarżany o kolaborację z dyktaturą. „Bergoglio zrobił co mógł, pomógł w ich uwolnieniu. Działał bez rozgłosu, pomógł ocalić życie wielu ludziom” – mówi Sergio Rubin, argentyński pisarz i dziennikarz, biograf Franciszka. „Ja siedziałem dwa lata i nic w mojej sprawie nie udało się zrobić, mimo międzynarodowego rozgłosu. My wiemy że Bergoglio pomógł wielu ludziom pomagał w ucieczce z kraju. Zapewniał także pomoc finansową” – mówi Adolfo Perez Esquivel, obrońca praw człowieka w czasie „brudnej wojny” i laureat Nagrody Nobla. Franciszek z kolei dopowiada, że „w czasach opresji się milczy, bo inaczej jest tylko gorzej”. „Zawsze podziwiałem milczenie Jezusa” – mówi i tłumaczy, że działał na rzecz prześladowanych po cichu, bez głośnego sprzeciwu wobec dyktatury.
Nie ma świętego bez przeszłości, ani grzesznika bez przyszłości (papież Franciszek)
Ukojeni papieżem
Dialog międzyreligijny i międzykulturowy to przestrzeń, w której papież bardzo dobrze się czuje. „Francesco” opowiada o wizycie Ojca Świętego w Republice Środkowej Afryki z listopada 2015 r. Od wielu lat trwała tam wojna domowa, to jeden z najbiedniejszych krajów Afryki. Franciszek w czasie swojej krótkiej wizyty wybrał się do dzielnicy zamieszkałej głównie przez muzułmanów. Nie chciał osłony w samochodzie, co narażało go na bardzo poważne ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Spotkał się z mieszkającymi tam muzułmanami, przed wejściem do meczetu zdjął buty, by okazać szacunek Allahowi. „Nie można skreślać całej religii tylko dlatego, że są wśród nich fundamentaliści. Ile wojen, nie tylko religijnych, wywołaliśmy także my, chrześcijanie” – mówił wtedy Franciszek. Mieszkańcy RŚA mówili później, że po wizycie papieża „wszyscy byli jakby ukojeni”, a wybory, które wtedy przeprowadzano, odbyły się bez żadnych strzałów i bez przelania ani jednej kropli krwi.
Gej – dziecko Boga
W filmie pojawia się też wątek, który wywołał sporo zamieszania jeszcze przed premierą obrazu. To list od geja, który prosił papieża o radę. Razem ze swoim partnerem wychowuje dwójkę dzieci, które chcieli włączyć w życie parafii. Obawiali się jednak reakcji otoczenia. Papież powiedział im, by przed parafią nie ukrywali, jak żyją, ale jednocześni radził im, by nie ograniczać dzieciom dostępu do życia parafialnego i przede wszystkim do Eucharystii. „Chodźcie tam, to będzie dobre dla dzieci” – powiedział Franciszek i dodał słowa, które wywołały sporo zamieszania. „Homoseksualiści mają prawo być częścią rodziny. Są dziećmi Boga i mają prawo do rodziny. Nikt nie powinien być z tego powodu upokarzany i marginalizowany, nikt nie powinien cierpieć z tego powodu” – powiedział papież, dodając, że ludzie LGTB zasługują na prawną ochronę swoich praw i związków, jeśli takie zakładają. Zauważyć więc trzeba, że papież sprzeciwia się prawnej dyskryminacji takich związków. Chce, by jeśli takie związki istnieją, nie były różnicowane pod względem prawa cywilnego. Papież nie zmienia w tej sprawie nauczania Kościoła. „Francesco” przypomina słowa papieża, które pokazują jego szacunek do każdego człowieka: „Każdy święty ma przeszłość, a każdy grzesznik ma przyszłość”.
W pewnym momencie filmu papież zwraca się wprost do kamery i prosi widzów: „Brońmy każdego stworzenia i walczmy z niesprawiedliwością – pomóżcie mi w tym”. To zaproszenie, na które odpowiedzieć może każdy widz „Francesco”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |