Franciszek: Boża moc ocala od słabości i grzechów
Uwiadommy sobie naszą słabość, kruchość i grzeszność a także fakt, iż tylko Boża moc zbawia i uzdrawia – powiedział papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W swojej homilii Ojciec Święty nawiązał do pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (2 Kor 4,7-15). Zaczyna się ono od słów: „Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas”.
Komentując te słowa Franciszek zaznaczył, że nikt z nas nie może zbawić samego siebie. By być zbawionymi potrzebujemy Bożej mocy. Papież przypomniał, że jesteśmy ludźmi słabymi, utworzonymi z gliny.
„Wszyscy jesteśmy istotami kruchymi, delikatnymi, słabymi i potrzebujemy uleczenia. Paweł o tym mówi: znosimy cierpienia, żyjemy w niedostatku, znosimy prześladowania, obalają nas na ziemię, co ujawnia, że jesteśmy gliną. To jest nasza kruchość. Zaś jedną z najtrudniejszych rzeczy w życiu jest uznanie swojej kruchości. Czasami staramy się ukryć kruchość, by jej nie widziano, albo ją zamaskować. Sam Paweł na początku tego rozdziału mówi o postępowaniu ukrywającym sprawy hańbiące. Przemilczenia są zawsze wstydliwe. To obłuda” – stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek zauważył, że oprócz obłudy wobec innych istnieje także obłuda wobec samych siebie, gdy sądzimy, że jesteśmy kimś innym, niż w rzeczywistości i że nie potrzebujemy uzdrowienia i wsparcia. Gdy mówimy: „Nie jestem z gliny,” i „mam swój własny skarb”.„To jest droga, proces prowadzący do próżności, pychy, autoreferencyjności, ludzi, którzy nie czując się gliną szukają zbawienia, pełni w samych sobie. Ale zbawia nas moc Boga. Paweł bowiem uznaje naszą kruchość: «obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy». Nie giniemy, ponieważ zbawia nas moc Boża. «Żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy». Jest coś z Boga, co daje nam nadzieję. Jesteśmy prześladowani, ale nie opuszczeni. Zawsze istnieje ta relacja między gliną a mocą, gliną a skarbem. Mamy skarb w naczyniach glinianych. Ale zawsze jest ta sama pokusa: ukrywać, nie wierzyć, że jesteśmy gliną. Ta obłuda wobec siebie” – powiedział papież.
Ojciec Święty zauważył, że Apostoł Narodów stawia nas w ten sposób w sytuacji dialogu między skarbem a gliną. Dialogu, który musimy stale podejmować, aby być uczciwymi, nie wybielać gliny, jaką jesteśmy, by lepiej się poczuć. Zauważył, że jest tutaj miejsce na wstyd, poszerzający nasze serce, by weszła do niego moc Boża.
„To wstyd bycia gliną a nie naczyniem ze srebra czy złota. A jeśli do tego dojdziemy, będziemy szczęśliwi. Dialog między mocą Bożą a gliną: pomyślmy o umyciu nóg, kiedy Jezus podchodzi do Piotra a Piotr mówi: «Nie, mnie nie obmywaj, Panie, Cóż Ty czynisz?». Piotr nie rozumiał, że był gliną, że potrzebował mocy Pana, aby być zbawionym” – zaznaczył Franciszek.
Tylko jeżeli zaakceptujemy fakt, że jesteśmy gliną, przybędzie do nas nadzwyczajna moc Boża i obdarzy nas pełnią, zbawieniem, szczęściem, radością że jesteśmy zbawieni, byśmy otrzymali w ten sposób „skarb” Pana – powiedział na zakończenie swej homilii Ojciec Święty.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |