fot. EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Franciszek: podjąć wyzwanie pandemii w duchu braterstwa, bliskości i jedności

Obecny czas pandemii koronawirusa jest wielkim wyzwaniem dla całej ludzkości i trzeba się z nim mierzyć w duchu braterstwa, bliskości, wzajemnego wspierania się i jedności. Mówił o tym Franciszek w rozmowie z Carmen Magallón – dyrektorką hiszpańskiej wersji włoskiego tygodnika “Il Mio Papa”, poświęconego w całości obecnemu pontyfikatowi. W wywiadzie tym papież omawia też wiele innych spraw, m.in. walkę z odrzuceniem społecznym, problem uchodźców i obchody 500. rocznicę nawrócenia się św. Ignacego Loyoli – założyciela Towarzystwa Jezusowego (jezuitów).

W odpowiedzi na pytanie o pandemię Ojciec Święty zauważył, że zmienia ona świat i spowodowała kryzys i sam zapytał: “Jaki będzie sposób bycia, który zostawimy przyszłemu pokoleniu?”. Wyjaśnił, że trzeba wyrzec się myślenia tylko o samych sobie czy tylko o teraźniejszości, ale należy spojrzeć w przyszłość, z perspektywy ludzkości, która chce przetrwać w czasie jako część stworzenia. “Musimy wziąć na siebie ciężar przyszłości, przygotowania ziemi tak, aby inni na niej pracowali. Jest to ta kultura, którą musimy opracować w czasie pandemii zgodnie z tą wielką zasadą, że z kryzysu nie wychodzi się takim samym, ale jest się gorszym lub lepszym“ – stwierdził papież.

Wysoko ocenił wszystkie gesty – duże i małe – wykonywane przez tak wiele osób na świecie na rzecz ofiar zarazy. Podkreślił, że aby należycie podjąć to ważne wyzwanie, potrzeba tylko jednego: chcieć być blisko tych ludzi. “Obecna chwila jest czasem milczenia, bliskości i starania się wszelkimi sposobami, aby być razem” – wskazał papież. Złożył hołd tym wszystkim, którzy oddali własne życie, służąc potrzebującym. Zauważył, że ludzie ci „nie chcieli uciekać”, ale podejmowali problemy, szukając rozwiązań praktycznych dla samych siebie. “Bóg rozumie ten język i utożsamia się z nim” – dodał Franciszek.

>>> Franciszek do Polaków: w czasie pandemii módlmy się na różańcu

Za podstawowy uznał fakt, iż nasze zaangażowanie w życie nie sprowadza się jedynie do zdrowia, ale musi nadal oznaczać troskę o odrzuconych przez system, bezrobotnych i innych. Wyraził przekonanie, że obecnie stoimy w obliczu “wielkiego wyzwania społecznego”, które pokazuje nam, jak “kultura odrzucenia naznaczyła nasz sposób kontaktowania się”. Z tego powodu nie możemy już nadal żyć w tym samym ustroju gospodarczym, który m.in. opiera się na niesprawiedliwości – ostrzegł Ojciec Święty. Według niego pandemia pokazała, jak bardzo “jesteśmy przyzwyczajeni do tego klimatu odrzucenia: osób starych, ubogich, dzieci nienarodzonych” i w tej sytuacji wzywa nas ona do pamiętania, że życie zasługuje na to, aby go bronić i szanować.

Społeczeństwo musi mężnie podjąć problem kultury odrzucenia, która nieustannie mu zagraża i przeciwstawić jej kulturę przyjęcia, bliskości i braterstwa, które jest dziś potrzebne jak nigdy dotychczas. Należy wyjść naprzeciw innym, słabszym i bezradnym, aby zaopiekować się nimi, poczuć się odpowiedzialnym za niego lub nią, gdyż sami nie mają środków jak inni – zaapelował papież.

>>> Koronawirus na Jasnej Górze. Czy sanktuarium zostanie zamknięte?

Na pytanie, co czuł w sercu 27 marca br., gdy sam przemierzał Plac św. Piotra, Franciszek odpowiedział, że w pierwszej chwili bał się, że się poślizgnie, schodząc po schodach, później jednak jego “serce było całkowicie w Ludzie Bożym, który cierpi, w ludzkości, która musiała znosić pandemię i która miała odwagę wędrować”. “Wszedłem po schodach, modląc się przez cały czas i wróciłem, modląc się” – dodał. Zaznaczył, że trudnym przeżyciem były dla niego audiencje ogólne bez wiernych, wyjaśniając, że czuł się tak, jakby przemawiał do duchów, ale – zaznaczył – pomocą były dlań telefony i listy od ludzi.

fot. EPA/VATICAN MEDIA

Papież przyznał, że nie ma recepty, jak wyjść z obecnego kryzysu, ale drogą do tego jest z pewnością “zmiana paradygmatu ekonomicznego”, przy czym trzeba zacząć od peryferii (…), od godności osób”. Wskazał, że należy też włączyć w te zmiany nasz wspólny dom, czyli świat, a więc troskę o wszechświat.

W tym kontekście przywołał swą najnowszą encyklikę “Fratelli tutti”, poświęconą braterstwu ludzkiemu, które jest – według niego – jednym z kluczy do budowania przyszłości. Dodał, że wpisuje się w to także rozprowadzanie szczepionki przeciw koronawirusowi, która – jak podkreślił – nie może być własnością kraju, który ją sporządził lub grupy związanych z nim państw, ale “jest to dziedzictwo całej ludzkości, ma wymiar powszechny”. Albowiem zdrowie naszych narodów, jak uczy nas tego pandemia, jest wspólnym dziedzictwem, należy do dobra wspólnego. I to musi być kryterium – podkreślił z mocą.

>>> Imam Berger: papież podkreśla potrzebę solidarnego rozwoju wszystkich ludzi

Zaznaczył również, że “musimy zająć się problemem migrantów”. Ludzie ci opuszczają swe kraje, uciekając przed głodem lub wojną, o czym przekonuje np. Syria. Według Franciszka, jeśli nie podejmiemy tego zagadnienia, “stracimy dużą część człowieczeństwa i kultury, którą oni reprezentują”. Zachęcił do uznania wkładu, jaki ludzie przybyli z innych krajów wnieśli w obecnym okresie ograniczeń. Wielu z nich w tym czasie pracowało na ziemi, dbali o czystość miast, wykonywali różne usługi – mówił Ojciec Święty, wyrażając jednocześnie ubolewanie, że ich praca nie była doceniana, że byli wykorzystywani i źle opłacani. Wezwał do wczuwania się w ich sytuację, np. w wypadku przybyszów z Libanu lub Syrii, z których całe rodziny musiały uciekać “z powodu wojny, której się nie rozumie”. “Czy nasze kraje mogą pozostawać obojętne w obliczu tej sytuacji?” – zapytał retorycznie.

Z uznaniem wspomniał o tych duchownych, osobach konsekrowanych i świeckich, którzy pomagają tym ludziom, wyrażając przy tym nadzieję, że “cała ludzkość jest zdolna do reagowania, zwłaszcza na peryferiach, gdy się zorganizuje” oraz w kulturę narodów.

Na zakończenie papież-jezuita wspomniał o 500. rocznicy nawrócenia św. Ignacego z Loyoli (przypadającej w 2021) i wyraził pragnienie udania się do hiszpańskiej Manresy, gdzie przyszły założyciel zakonu rozpoczął swą drogę przemiany życiowej. “Sądzę, że nawrócenie św. Ignacego jest również ponownym spotkaniem z sercem i może wzywać nas do zastanowienia się nad naszym nawróceniem osobistym, prosząc o dar nawrócenia, aby bardziej kochać i służyć w stylu Jezusa Chrystusa” – zakończył swą wypowiedź Ojciec Święty.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze