Fot. EPA/VATICAN MEDIA

Franciszek z „ekumeniczną pielgrzymką pokoju” w Sudanie Południowym [PODSUMOWANIE]

Msza św. z udziałem ponad 100 tys. wiernych i modlitwa ekumeniczna z ponad 10 tys. Sudańczyków na terenie Mauzoleum Johna Garanga, spotkania: z prezydentem i wiceprezydentami, przedstawicielami władz i społeczeństwa obywatelskiego, uchodźcami wewnętrznymi, duchowieństwem złożyły się na „ekumeniczną pielgrzymkę pokoju” Franciszka w Sudanie Południowym w dniach 3-5 lutego br. Papieżowi towarzyszyli arcybiskup Canterbury, Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego Prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji, pastor Iain Greenshields.

Hasłem papieskiej wizyty były słowa Jezusa: „Proszę, aby wszyscy byli jedno”. W ramach swojej 40. podróży zagranicznej papież Bergoglio złożył wcześniej wizytę w Demokratycznej Republice Konga.

Papieska „ekumeniczna pielgrzymka pokoju” do Sudanu Południowego wraz z najważniejszymi przedstawicielami Kościoła anglikańskiego i Prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji była przede wszystkim pierwszą podróżą zagraniczną zwierzchnika Kościoła katolickiego z przywódcami innych Kościołów chrześcijańskich oraz wspólnym, gorącym apelem o pojednanie, pokój i zakończenie przemocy w tym w większości chrześcijańskim państwie. Franciszek wezwał do zakończenia wszystkich konfliktów, do poważnego wznowienia procesu pokojowego. Podkreślił konieczność rozwijania się jako społeczeństwo otwarte. Zachęcił do unikania marginalizacji grup i tworzenia ludzkich gett.

„Jestem z wami”

Franciszek spotykając się z wewnętrznymi przesiedleńcami, którzy ponoszą główny ciężar konfliktu, przybył, aby pomóc rozwiązać, wydając mocne apele do przywódców, aby w kontekście ich losów poważnie podeszli do kwestii pokoju. „Jestem tutaj z wami, cierpię za was i z wami” – powiedział Franciszek do setek ludzi, którzy, podobnie jak miliony Sudańczyków, żyją tym, co nazwał „wspólnym i zbiorowym doświadczeniem” życia w obozach dla przesiedleńców. Nazywając Sudan Południowy „największym trwałym kryzysem uchodźczym na kontynencie”, dotkniętym powszechnym głodem, zwłaszcza wśród kobiet i dzieci, ubolewał nad wojną, konfliktami etnicznymi, przemocą wobec kobiet i powodziami spotęgowanymi przez zmiany klimatyczne, które naraziły ich na niebezpieczeństwo i oderwały od ich tradycji i kultur.

Sudańskich duchownych zachęcał, by wstawiali się za ludem i protestowali przeciwko niesprawiedliwości i nadużyciom, nie byli neutralni wobec cierpienia spowodowanego niesprawiedliwością i przemocą, ponieważ tam, gdzie kobieta lub mężczyzna są zranieni w swoich podstawowych prawach, poniżana jest Ewangelia Chrystusa.

Na zakończenie swojej wizyty zaapelował: „Jesteście w naszych sercach, jesteście w sercach chrześcijan całego świata! Nigdy nie traćcie nadziei. I niech się nie zmarnuje okazja do budowania pokoju. Niech pozostaną w was nadzieja i pokój, niech nadzieja i pokój zamieszkają w Sudanie Południowym!”

>>> Papież do duchowieństwa Sudanu Południowego: bądźcie świadkami i prorokami bliskości

Powitanie

Na lotnisku w Dżubie na pokład samolotu weszli, oprócz nuncjusza apostolskiego w Sudanie Południowym, również: anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego Prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields, z którymi Franciszek odbywał ten etap swej podróży.

Na płycie lotniska papieża powitał prezydent Salva Kiir Mayardit. Odegrano hymny Watykanu i Sudanu Południowego, po czym Franciszek i Kiir odbyli pierwszą rozmowę w sali VIP budynku lotniska. Następnie odjechali do State House, który jest siedzibą południowosudańskich władz.

Spotkanie z władzami

W drodze z lotniska do State House (siedziby południowosudańskich władz), entuzjastycznie pozdrawiały Franciszka dziesiątki tysięcy mieszkańców kraju, którzy zgromadzili się wzdłuż trasy przejazdu, wyrażając swoją radość okrzykami i machaniem chorągiewkami w barwach watykańskich.

W State House prezydent Salva Kiir Mayardit powitał papieża Franciszka, arcybiskupa Canterbury Justina Welby’ego i moderatora Zgromadzenia Ogólnego Prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji pastor Iaina Greenshieldsa. Wspólnie pozowali do fotografii, a papież wpisał się do księgi pamiątkowej.

Fot. EPA/CIRO FUSCO

Następnie Franciszek złożył prezydentowi wizytę kurtuazyjną. Po ich długiej prywatnej rozmowie, dołączyła do nich rodzina szefa państwa. W tym czasie w sąsiedniej sali wiceprezydenci Sudanu Południowego (Riek Machar Teny Dhurgo, James Wani Igga, Taban Deng Gai, Rebecca Nyandeng Garang i Hussein Abdelbagi) rozmawiali z abp. Welby’m, pastorem Greenshieldsem oraz z delegacją watykańską, z sekretarzem stanu kard. Pietro Parolinem na czele. Po zakończeniu swego spotkania dołączyli do nich prezydent i papież, kontynuując rozmowę w szerszym gronie.

Po jej zakończeniu wszyscy przeszli do ogrodu State House na spotkanie z przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego. Obecni byli m.in. królowie plemion Azande i Chollo.

Witając papieża Franciszka, abp. Welby’ego i pastora Greenshieldsa prezydent Kiir zauważył, że głowa Kościoła katolickiego po raz pierwszy gości w Sudanie Południowym, co dla tego kraju jest historycznym wydarzeniem. Podziękował papieżowi za spełnienie obietnicy przyjazdu i wyraził przekonanie, że ta „ekumeniczna pielgrzymka” pomoże w dążeniu do pokoju i pojednania w Sudanie Południowym. Szef państwa przypomniał watykańskie rekolekcje z kwietnia 2019 roku, kiedy to papież ucałował stopy sudańskich polityków, prosząc ich, by żyli ze sobą w pokoju. „Ten rzadki gest pokory nie poszedł na marne:” – zapewnił Kiir, wskazując, że wspólnie pracują nad wprowadzaniem w życie porozumienia pokojowego z 2018 roku. I choć nie wszyscy są zadowoleni z samego porozumienia i jego realizacji, to „ważne jest to, że my, jako strony porozumienia, współpracujemy w duchu dialogu, aby pokonać wyzwania stojące przed nami i że pozostaniemy zaangażowani, dopóki pokój w Sudanie Południowym nie będzie umocniony”.

Kiir ogłosił, że w związku z papieską wizytą i ogłoszeniem roku 2023 Rokiem Pokoju i Pojednania znosi zawieszenie rozmów pokojowych z ugrupowaniami opozycyjnymi, które nie podpisały porozumienia z 2018 roku. Wyraził nadzieję, że one odwzajemnią ten gest, aby osiągnąć pokój w Sudanie Południowym. Podziękował anglikańskiemu arcybiskupowi Canterbury i moderatorowi Kościoła Szkocji za ekumeniczną solidarność, jaką okazali temu krajowi.

W swoim przemówieniu Ojciec Święty podkreślił ekumeniczny charakter swej pielgrzymki, odbywanej wspólnie z arcybiskupem Canterbury oraz moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji. Zaznaczył, że jest ona reakcją na „krzyk całego ludu, który z wielką godnością opłakuje doświadczaną przemoc, nieustanny brak bezpieczeństwa, dotykające go ubóstwo i szalejące klęski żywiołowe”.

Zwracając się do rządzących Franciszek przypomniał, że są oni powołani do odrodzenia życia społecznego, dobrobytu i pokoju, a mieszkańcy tego kraju potrzebują „ojców, a nie panów; stabilnych kroków rozwoju, a nie ciągłych upadków”. Przestrzegł, że przemoc cofa bieg historii. Papież nawiązał do wspólnych rekolekcji pokojowych przywódców Sudanu Południowego w kwietniu 2919 roku w Watykanie i stwierdził: „Dość przelewania krwi… dość niszczenia, czas budować! Pozostawmy za sobą okres wojny i niech nastanie okres pokoju!”.

Ojciec Święty zachęcił przedstawicieli władz Sudanu Południowego do troski o demokratyczny rozwój tego kraju i poszanowanie praw człowieka, zwłaszcza prawa do życia. W tym kontekście wskazał na konieczność wznowienia dialogu. „Niech każdy obywatel zrozumie, że nie czas już dać się ponosić skażonym wodom nienawiści, podziałów plemiennych, regionalizmu i różnic etnicznych; czas żeglować razem ku przyszłości!” – zaapelował papież.

Zwrócił uwagę na wymóg troski o zapewnienie właściwej edukacji ludziom młodym oraz konieczność poszanowania kobiet, także w procesach politycznych i decyzyjnych. Franciszek podkreślił rolę misjonarzy oraz pracowników instytucji humanitarnych, apelując o zapewnienie im bezpieczeństwa. Zauważył zagrożenia dla środowiska naturalnego człowieka. Zachęcił także do walki z korupcją, ubóstwem i do troski o najsłabszych i najbardziej pokrzywdzonych, wymieniając miliony przesiedleńców. Wskazał na konieczność powstrzymania napływu broni, rozwoju odpowiedniej polityki zdrowotnej, potrzebę stworzenia niezbędnej dla życia infrastruktury oraz systemu edukacji. Papież zachęcił rządzących do pielęgnowania pozytywnych relacji z innymi krajami.

Kończąc swoje przemówienie Franciszek wyraził pragnienie, aby „Sudan Południowy mógł się pojednać i zmienić kurs, aby jego bieg życia nie był już dłużej hamowany przez powódź przemocy, utrudniony przez bagna korupcji i unicestwiony przez nadmiar ubóstwa. Niech Pan nieba, który miłuje tę ziemię, obdarzy ją nowym okresem pokoju i dobrobytu! Niech Bóg błogosławi Republikę Sudanu Południowego!” – stwierdził Ojciec Święty.

>>> Sudan Południowy: po spotkaniu z papieżem prezydent ułaskawił grupę więźniów

Następnie głos zabrał anglikański arcybiskup Canterbury. Zwrócił uwagę, że bycie tutaj dzisiaj „z drogimi braćmi w Chrystusie: papieżem Franciszkiem i moderatorem Iainem” jest także odpowiedzią na inną jeszcze modlitwę, tak starą jak Kościół, jaką jest Jezusowa modlitwa z 17. rozdziału Ewangelii św. Jana: „aby stanowili jedno”. Przypomniał, że w 2019 wraz z papieżem i ówczesnym moderatorem Kościoła Szkocji uczestniczył w rekolekcjach w Watykanie dla przywódców południowosudańskich. Przywołał niezwykły gest Ojca Świętego, który ukląkł i ucałował stopy wszystkich obecnych tam polityków z tego kraju. I oto po niemal 5 latach „jesteśmy znów wśród was, na kolanach, aby obmyć nogi, słuchać, służyć i modlić się razem z wami”. Wskazał, że celem tej wizyty jest zachęcenie Kościoła do pamiętania o jego ważnej, historycznej pracy na rzecz budowania pokoju i jednoczenia ludzi, słuchanie młodych osób i przekazanie przywódcom ich nadziei na pokój i możliwości oraz uczczenie kobiet, które zaznały strasznych cierpień, a jednak są znakiem odradzającego się życia.

Zapewnił, iż Bóg kocha naród Sudanu Południowego, zna jego historie i słucha jego modlitw. „Razem będziemy się modlić o pokój Pana, będziemy świadczyć o Chrystusie, który umarł, abyśmy mogli być zbawieni, i chcemy wołać do Ducha Świętego, aby zstąpił do serc naszych i tych najbardziej odpowiedzialnych, aby zostało wysłuchane wołanie Chrystusa, aby byli jedno” – powiedział abp Welby.

Jako ostatni przemówił moderator Zgromadzenia Generalnego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields. Wyjaśnił, że on, papież i anglikański arcybiskup Canterbury przybyli do tego kraju jako pielgrzymi w duchu pokory, jedności i miłości. Choć pochodzą z odmiennych tradycji, znaleźli się tu jako słudzy Chrystusa, chcąc dzielić z miejscową ludnością Jego nadzieję, aby wszyscy byli jedno w Nim oraz aby Kościoły i ludzie współpracowali ze sobą, dając wspólnie świadectwo o lepszej przyszłości dla narodu Sudanu Południowego i całego świata. Błogosławieni pokój czyniący, jak powiedział Jezus, który jest Księciem Pokoju – takiego, który niesie z sobą sprawiedliwość dla wszystkich: rodzin, plemion i narodów – przypomniał prezbiterianin. Podkreślił, że dziś wszyscy potrzebują takiego właśnie pokoju, a także Kościołów i przywódców o wielkich sercach, otwartych na miłość i pociąganych łaską Bożą. Potrzeba liderów troszczących się nie tylko o wartości, którymi żyją nasze kraje, ale też o warunki życia ich mieszkańców oraz działających, w imię swojej wiary, na rzecz najbardziej potrzebujących i zmarginalizowanych – przekonywał moderator. Dodał, że to właśnie te czynniki tworzą pokój.

Ze State House papież odjechał na kolację i nocleg do budynku nuncjatury apostolskiej.

Fot. EPA/CIRO FUSCO

Spotkanie z duchowieństwem

W drugim dniu wizyty, 4 lutego w katedrze św. Teresy w Dżubie Franciszek spotkał się z biskupami, kapłanami, diakonami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami. W spotkaniu wzięło udział około 5 tys. wiernych, tysiąc wewnątrz katedry, pozostali na zewnątrz.

Papieża powitał bp Yunana Tombe Trille Kuku Andali, przewodniczący Konferencji Biskupów Sudanu, obejmującej episkopat w obu sąsiadujących ze sobą państwach: Sudanie i Sudanie Południowym. Podziękował Ojcu Świętemu za jego mocny głos sprzeciwu wobec śmiercionośnych konfliktów, jakie niszczyły i nadal niszczą życie tak wielu mężczyzn, kobiet i dzieci na całym świecie. Wyraził mu też wdzięczność za jego upominanie się o szukanie rozwiązywania sporów środkami dyplomatycznymi i sprzeciwianie się dążeniom do wojen i wszelkim postawom i działaniom sprzyjającym konfliktom.

Po jego wystąpieniu sudański ksiądz i siostra z Sudanu Południowego podzielili się świadectwami o rzeczywistości Kościoła w tym kraju. Zakonnica, s. Regina Achan, opisała tragiczną śmierć dwóch współsióstr zaledwie półtora roku temu, gdy wpadły w zasadzkę w drodze do domu z uroczystości kościelnej.

Franciszek podkreślił, że przede wszystkim trzeba przyjąć Jezusa, będącego „naszym pokojem i naszą nadzieją”. Nawiązał do postaci Mojżesza, jako wzorca łatwości uczenia się i wstawiennictwa. Podkreślił jego ewolucję, od człowieka liczącego jedynie na własne siły, więźnia najgorszych ludzkich praktyk, takich jak reagowanie przemocą na przemoc, do męża pełniącego wolę Boga. Przestrzegł, abyśmy jako Kościół nie liczyli na ludzkie środki, takie jak pieniądze, spryt, władza. Zachęcił do fascynacji Bogiem, „aby powierzyć się Jego Słowu, zanim użyjemy własnych słów, aby pokornie przyjąć Jego inicjatywę, zanim skierujemy się ku naszym planom osobistym i kościelnym”. Wezwał też do wyzbycia się „ludzkiej pychy”.

Zaznaczył, że rolą duchownych jest „uczynienie siebie mostem”, który łączy wiernych z Bogiem. Przestrzegł przed dążeniem do prestiżu, i zachęcił, aby idąc z wiernymi, uczyli się słuchać i prowadzić dialog. Wskazał, że pasterze, by wstawiać się za ludem, powinni protestować przeciwko niesprawiedliwości i nadużyciom. „Nie możemy być neutralni wobec cierpienia spowodowanego niesprawiedliwością i przemocą, ponieważ tam, gdzie kobieta lub mężczyzna są zranieni w swoich podstawowych prawach, poniżana jest Ewangelia Chrystusa” – stwierdził Ojciec Święty.

Z katedry papież udał się do nuncjatury apostolskiej na prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego.

Spotkanie z uchodźcami wewnętrznymi

Spotkanie z osobami przesiedlonymi wewnętrznie w Hali Wolności rozpoczęło się krótką modlitwą, którą wygłosił pastor Greenshield, po czym przemówiła Sara Beyosolow Nyanti, asystentka sekretarza generalnego ONZ w misji ONZ w Sudanie Południowym i rezydująca na miejscu koordynatorka humanitarna dla tego kraju. Przedstawiła ona smutny obraz panującej w nim sytuacji. Oceniła, że w 2023 roku organizacje humanitarne będą potrzebowały 1,7 mld dolarów, aby zaspokoić potrzeby około 6,8 mln osób. Przejmujące świadectwa złożyli przedstawiciele dzieci i młodzieży z obozów dla osób przesiedlonych w Bentiu, Dżubie i Malakalu. Krótką modlitwę odmówił prymas Wspólnoty Anglikańskiej, po czym przemówił papież.

Przyznał, że od dawna pragnął okazać swą bliskość i miłość osobom zmuszonym do opuszczenia swoich domów, co w Sudanie Południowym stało się doświadczeniem powszechnym i zbiorowym. Powodem tej tragedii jest trwający w tym kraju konflikt, ale także klęski żywiołowe. Wezwał do zakończenia wszystkich konfliktów, do poważnego wznowienia procesu pokojowego. Podkreślił konieczność rozwijania się jako społeczeństwo otwarte, „tworząc jeden naród za sprawą wyzwania, jakim jest integracja, a także ucząc się języków używanych w całym kraju, a nie tylko we własnej grupie etnicznej”. Zachęcił do unikania marginalizacji grup i tworzenia ludzkich gett.

Ojciec Święty nawiązał do słów pani Beysolow, która powiedziała, że choć w kraju tym mamy do czynienia z największym kryzysem na kontynencie afrykańskim, to mimo wszystko z twarzy uchodźców nie zniknęły uśmiech ani nadzieja. Franciszek wskazał, że kobiety są kluczem do przekształcenia kraju. „Chrońcie, szanujcie, doceniajcie i oddawajcie cześć każdej kobiecie, dziecku, dziewczynie, młodej, dorosłej, matce, babci. Bez tego nie będzie przyszłości” – zaapelował papież.

„Jesteście zalążkiem nowego Sudanu Południowego, ziarnem dla żyznego i bujnego rozwoju tego kraju. Jesteście nim wy, pochodzący z różnych grup etnicznych, wy, którzy cierpieliście i cierpicie, ale nie chcecie odpowiadać na zło większym złem. Wy, którzy wybieracie braterstwo i przebaczenie, którzy pielęgnujecie lepsze jutro… Bądźcie ziarnami nadziei, w których już teraz można dojrzeć drzewo, które pewnego dnia, miejmy nadzieję, że już niedługo, wyda owoce” – wezwał Ojciec Święty, zwracając się do osób przesiedlonych wewnętrznie.

Wyraził też wdzięczność wszystkim niosącym pomoc oraz oddał hołd wielu pracownikom organizacji humanitarnych, którzy stracili życie, a także wezwał do poszanowania tych, którzy pomagają, oraz do szacunku dla struktur wspierających ludność, które nie mogą stać się celem ataków i wandalizmu.

Na zakończenie wraz z arcybiskupem Canterbury i moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji udzielił zgromadzonym błogosławieństwa. Spotkanie zakończyła pieśń, której towarzyszył taniec w wykonaniu wewnętrznych uchodźców.

Fot. EPA/CIRO FUSCO

Modlitwa ekumeniczna o pokój

Podczas modlitwy ekumenicznej na terenie Mauzoleum Johna Garanga w Dżubie zgromadzonych przywitał ks. Peter Gai Lual Marrow, zwierzchnik Kościoła Prezbiteriańskiego z Malakalu i przewodniczący Południowsudańskiej Rady Kościołów (SSCC). Po akcie pokuty, modlitwie i czytaniach biblijnych głos zabrał anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby. Zwracając się do młodych Południowosudańczyków, którzy stanowiąc większość tego narodu, są „nie tylko przyszłością, ale też naszą teraźniejszością”. A jeśli docenia się młodzież, to trzeba też wsłuchiwać się w jej nadzieje na pokój i możliwości i pozwolić, aby ta nadzieja kształtowała narody i Kościoły. „Nie będziecie oszukiwani przez wojnę, nie będziecie zmuszani do zabijania, możecie nie zgadzać się z innymi, ale będziecie ich mimo to kochać. Będziecie przykładem miłości posłusznej Bogu. Będziecie doceniać i szanować kobiety, nie stosując nigdy wobec nich przemocy, okrucieństwa, nie wykorzystując ich, jakby służyły tylko do zaspokojenia własnych pragnień” – wyliczał arcybiskup.

Zwracając się do Południowosudanek zapewnił, że wie, iż poza bólem wynikającym z konfliktu i odpowiedzialności za swoje rodziny, wiele z nich żyje też w traumie z powodu przemocy seksualnej i codziennego lęku przed złym traktowaniem we własnym domu. „A jednak jesteście kobietami niewiarygodnie silnymi” – podkreślił abp Welby.

Zapewnił, że on, papież i moderator ze Szkocji przybyli tu jako członkowie „waszej rodziny i wspólnoty, aby być z wami i dzielić wasze cierpienia”. Jest to pielgrzymka pokoju, jakiej nie było nigdy przedtem – podkreślił gość z Anglii. Wskazał, że „nie chcemy i nie możemy być podzieleni” i nic na ziemi nie może nas oddzielać od miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Jednoczy nas Jego krew, niezależnie od różnic miedzy ludźmi. Poza naszym zbawieniem nie potrzebujemy innych ofiar.”

„Odwiedzamy wasz kraj, aby podkreślić swe zobowiązanie do działania razem z wami na rzecz pokoju w Sudanie Południowym oraz aby dodać wam otuchy i solidaryzować się z wami, narodem, który tak wiele i głęboko cierpi wskutek przemocy, powodzi i głodu” – powiedział z kolei pastor Iain Greenshields we wprowadzeniu do Wyznania Wiary. Zaznaczył, że „w jedności wiary ofiarowujemy solidarność z Kościołami, ludem i przywódcami tego kraju, który naprawdę chce zmian, dzięki pokojowi, na przyszłość optymistyczną i budzącą nadzieję”.

Odmówiono Skład Apostolski, po czym rozpoczęła się modlitwa wstawiennicza o Boże miłosierdzie dla narodu Sudanu Południowego, o pokój w tym kraju, uwolnienie od nienawiści i wzajemne przebaczenie, a także o mądrość pochodzącą od Ducha Świętego dla polityków. Liczne i rozbudowane intencje czytali duchowni różnych wyznań.

W swoim przemówieniu Franciszek zaznaczył, że modlitwa jest pierwszą i najważniejszą rzeczą, do której powołani są chrześcijanie, aby mogli dobrze działać i mieć siłę do podążania naprzód. Jest ona potrzebna tam, gdzie ludzie nie mogą zbudować pokoju. „W naszych różnych wyznaniach poczujmy się zjednoczeni między sobą, jako jedna rodzina; i czujmy się zobowiązani do modlitwy za wszystkich. W naszych parafiach, kościołach, zgromadzeniach modlitewnych i grupach uwielbienia módlmy się wytrwale i zgodnie, aby Sudan Południowy, podobnie jak opisany w Piśmie Świętym lud Boży, «dotarł do ziemi obiecanej»: aby mógł spokojnie i sprawiedliwie dysponować żyzną i bogatą ziemią, którą posiada, i aby napełnił go pokój, który został obiecany, ale niestety jeszcze nie został osiągnięty” – wezwał papież.

Ojciec Święty przypomniał, że Bóg chce, aby Jego Kościół był nie tylko znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem, ale także jedności całego rodzaju ludzkiego. Dodał, że Boży pokój to nie tylko rozejm pomiędzy konfliktami, ale „braterska komunia, która pochodzi ze zjednoczenia, a nie z wchłaniania; z przebaczania, a nie panowania; z pojednania, a nie z narzucania siebie”. Zachęcił do budowania tego pokoju. „Pracujmy dla pokoju przez tkanie i zszywanie, nigdy przez cięcie i rozdzieranie. Idźmy za Jezusem i za Nim wspólnie stawiajmy kroki na drodze pokoju” – nawoływał papież.

Ojciec Święty przypomniał znaczenie chrześcijaństwa dla tożsamości Sudanu Południowego i wezwał, aby podziały kościelne minionych wieków nie wpływały na tych, których się ewangelizuje, „a siew Ewangelii niech pomaga w szerzeniu większej jedności. Niech przywiązanie do przynależności plemiennej i skłonność do tworzenia frakcji, które napędzają przemoc w kraju, nie osłabiają stosunków międzywyznaniowych; przeciwnie, niech świadectwo jedności wierzących oddziałuje na lud” – zaapelował Franciszek.

„Rozpocznijmy każdy dzień od modlitwy jedyni za drugich i wraz z innymi, od wspólnego działania jako świadkowie i pośrednicy pokoju Jezusa, od podążania tą samą drogą, podejmując konkretne kroki miłości i jedności. We wszystkim miłujmy się nawzajem intensywnie, z prawdziwego serca” – zachęcił papież kończąc swoje przemówienie.

Wspólnie odmówiono modlitwę „Ojcze nasz”, po czym papież, abp Welby i pastor Greenshields udzielili błogosławieństwa.

Z Memoriału Johna Garanga Franciszek odjechał na nocleg do nuncjatury apostolskiej.

Msza św. z udziałem 100 tys. wiernych

W Mszy św. sprawowanej 5 lutego na terenie Mauzoleum Johna Garanga w Dżubie wzięło udział ponad 100 tys. wiernych.

Na wstępie homilii Ojciec Święty zaznaczył, że przybywa do tutejszej wspólnoty, aby głosić Chrystusa zmartwychwstałego, „Boga który wprowadził pokój przez swój krzyż… zwycięzcy nad złem i śmiercią”.

Papież skoncentrował się na słowach Ewangelii: „Wy jesteście solą ziemi […] Wy jesteście światłem świata” (Mt 5, 13, 14). Zauważył, że padają one zaraz po proklamacji Błogosławieństw, będących solą życia chrześcijanina. Wskazał, że jeśli wprowadzamy je w życie, to nie tylko nadajemy dobry smak naszemu życiu, ale także społeczeństwu, krajowi, w którym żyjemy. Przypomniał, iż mówią one, że nie wolno nam dążyć do tego, by być silnymi, bogatymi i zadufanymi, ale by być pokornymi, cichymi i miłosiernymi; by nikomu nie wyrządzać krzywdy, ale być wobec wszystkich budowniczymi pokoju. „Jesteśmy powołani do tego, by w radości, z wdzięcznością dawać świadectwo o przymierzu z Bogiem, pokazując, że jesteśmy ludźmi zdolnymi do tworzenia więzi przyjaźni, do życia w braterstwie, do budowania dobrych relacji międzyludzkich, by nie dopuścić do tego, by zapanowało zepsucie zła, choroba podziałów, brud nieuczciwych interesów, plaga niesprawiedliwości” – stwierdził Franciszek.

Ojciec Święty zaznaczył, że podobnie jak sól jest niezbędna dla świata, tak i chrześcijanie nie mogą nie wnieś weń swego wkładu. „W imię Jezusa, Jego Błogosławieństw, odłóżmy broń nienawiści i zemsty, aby uchwycić się modlitwy i miłości; przezwyciężmy antypatie i niechęci, które z czasem stały się chroniczne i grożą wzajemnym nastawieniem plemion i grup etnicznych przeciwko sobie; nauczmy się posypywać rany solą przebaczenia, która pali, ale leczy. I nawet, jeśli nasze serca krwawią z powodu otrzymanych krzywd, wyrzeknijmy się raz na zawsze odpowiadania złem na zło, a w naszym wnętrzu poczujemy się dobrze; przyjmijmy siebie nawzajem i kochajmy się ze szczerością i wielkodusznością, tak jak Bóg czyni to wobec nas. Pielęgnujmy dobro, którym jesteśmy, nie dajmy się zepsuć złu!” – zaapelował papież.

Komentując drugi obraz „światłość świata” Franciszek wskazał, że chrześcijanie powinni swoim życiem rozjaśniać miejsca w których żyją. „Niech się nie zdarzy, że nasze światło zgaśnie, że tlen miłości zniknie z naszego życia, że dzieła zła pochłoną czyste powietrze naszego świadectwa. Ta ziemia, piękna i udręczona, potrzebuje światła, które każdy z was posiada, a raczej światła, którym każdy z was jest!” – podkreślił Ojciec Święty.

„Życzę wam, abyście byli solą, która rozprzestrzenia się i rozpuszcza z hojnością, aby nadać Sudanowi Południowemu braterski smak Ewangelii; abyście byli świetlistymi wspólnotami chrześcijańskimi, które, jak miasta wzniesione wysoko, rzucą światło dobra na wszystkich i pokażą, że piękne i możliwe jest życie bezinteresowne, posiadanie nadziei, wspólne budowanie pojednanej przyszłości” – powiedział papież na zakończenie swej homilii.

„W imieniu członków Konferencji Biskupów Katolickich Sudanu gorąco dziękuję Waszej Świątobliwości, ale także Bogu Wszechmogącemu za to, że pozwolił na złożenie tej historycznej wizyty w tym okresie. Ponadto dziękuję Ci bardzo za podjęcie tej odważnej decyzji odwiedzenia naszego kraju, który cierpi z powodu skutków wojny domowej” – powiedział arcybiskup Dżuby Stephen Ameyu Martin Mulla na zakończenie Mszy św.

Zapewnił, że biskupi i cały Kościół w tym kraju podzielają ojcowskie zatroskanie papieża o przywrócenie pokoju w Sudanie Południowym. Wojna przyniosła z sobą zniszczenia istnień ludzkich oraz takich dóbr, jak domy i zwierzęta domowe, ludzie doświadczali rabunków, gwałtów, porwań, pogorszenia warunków ekonomicznych i przemieszczania się niezliczonych rzesz ludzkich, z których wielu uciekło do krajów sąsiednich. Zaznaczył, że mimo wspomnianych wyzwań wojny domowej Kościół w obu państwach sudańskich wzrastał i wbrew trudnym okresom historycznym obchodził stulecie wiary na tych ziemiach. „Z jednej strony Kościół tutejszy dał światu dwoje świętych: Daniela Comboniego i Józefinę Bakhitę, z drugiej zaś poświadczył wiarę męczeństwem” – podkreślił abp Ameyu.

W tym kontekście wymienił trzy ofiary pierwszej wojny domowej, zwanej „Anyanya One (1956-72): Williama Denga oraz księży Saturlino Ohurego i Leopoldo Anyuara. A w czasie toczącej się obecnie wojny zginęły siostry: Veronika Rácková – słowacka zakonnica i lekarka, posługująca w diecezji Yei (16 maja 2016) oraz Mary Abbud i Regina Roba z miejscowego Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego (16 sierpnia 2021).

„Jesteście w moim sercu, jesteście w naszych sercach, jesteście w sercach chrześcijan całego świata! Nigdy nie traćcie nadziei. I niech się nie zmarnuje okazja do budowania pokoju. Niech pozostaną w was nadzieja i pokój, niech nadzieja i pokój zamieszkają w Sudanie Południowym!” – powiedział papież przed modlitwą „Anioł Pański”. Było to jego ostatnie wystąpienie publiczne podczas podróży do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego.

Franciszek podziękował władzom państwowym i lokalnemu Kościołowi za zgotowane mu przyjęcie. Podziękował także za obecność arcybiskupowi Canterbury, Justinowi Welby i moderatorowi Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji Iainowi Greenshieldsowi. Wyznał, że wszystkim pragnie pozostawić słowo nadziei. Związał z nim słowo „pokój”. Zawierzył proces pokojowy w Sudanie Południowym i na całym kontynencie afrykańskim a także na udręczonej Ukrainie Maryi, Królowej Pokoju.

W Mszy św. wzięli udział m. in.: prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir Mayardit i najwyższe władze państwowe, anglikański arcybiskup Canterbury Justin Welby i moderator Zgromadzenia Ogólnego prezbiteriańskiego Kościoła Szkocji pastor Iain Greenshields.

Z Mauzoleum Johna Garanga papież pojechał na międzynarodowe lotnisko w Dżubie, skąd po krótkiej ceremonii pożegnania odleciał do Rzymu.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze