fot. unsplash

Głucha teolożka: wiara ludzi głuchych może stać się dla nich darem

Amerykańska profesor religii na uniwersytecie w Dayton w stanie Ohio – Jana Bennett, mająca głęboki ubytek słuchu, uważa, że przypadłość ta może paradoksalnie podnieść zdolności kontemplacyjne człowieka. W swoich badaniach, zamieszczonych na łamach czasopisma „The Conversation”.

Mimo że jest protestantką, powołuje się w dużej mierze na bogatą tradycję Kościoła katolickiego, w szczególności jego świętych, którzy cierpieli z powodu głuchoty.

Według oceny protestanckiej organizacji „Ciche Błogosławieństwo – Posługa Głuchym” (Silent Blessing – Deaf Ministries) ok. 4 proc. ogółu chrześcijan na świecie cierpi na głuchotę. Niektórych z nich niestety może to doprowadzić do depresji, a nawet do utraty wiary. W 1997 sprawą tą zajęła się Narodowa Rada Kościołów – ekumeniczna organizacja amerykańska, zrzeszająca 35 Kościołów chrześcijańskich, łącznie z katolickim. W materiałach z narady na ten temat przytoczono przykład kobiety, która nie umiała pogodzić się z utratą słuchu. „Wcześniej była bardzo aktywna w Kościele. Przez wiele lat uczyła w szkółce niedzielnej i należała do zarządów kilku organizacji kobiecych. Ale stopniowo zaczęła tracić słuch i nie mogła zrozumieć wielu spraw. „Wpadłam w depresję, czułam się odizolowana i w rezultacie przestałam w ogóle chodzić do kościoła” – zwierzyła się owa kobieta.

>>> Franciszek: nie bądźcie głusi na wezwanie Pana!

modlitwa, wołanie
fot. cathopic

Z drugiej jednak strony wielu autorów chrześcijańskich wskazuje na coś przeciwnego: głuchota może paradoksalnie pomóc w pogłębieniu wiary. Pisze o tym m.in. Wayne Morris – profesor teologii kontekstualnej na angielskim uniwersytecie w Chester. W 2008 w książce poświęconej na ten temat, opierając się m.in. na postaciach biblijnych, postawił on tezę, że gdyby np. Mojżesz był głuchy, to w scenie z gorejącym krzewem (Rdz 3) nie mógłby zamknąć oczu, ponieważ „tak nie czyni człowiek głuchy, gdyż wzrok uzdalnia ludzi, cierpiących na zaburzenia słuchu”.

>>> Utwór „Cisza” w 16. rocznicę śmierci Jana Pawła II

Prof. Bennett sięgnęła w tej sprawie także do bogatej tradycji katolickiej i jej interpretacji, czym jest „cisza”. Przytoczyła tu słynnego teologa – trapistę Thomasa Mertona (1915-68), który w 1956 napisał: „Jeśli rzeczywiście spotkamy i znamy świat ciszy, wówczas słowa nie oddzielają nas ani od świata, ani od innych ludzi, ani nawet od nas samych, ponieważ aby objąć rzeczywistość, nie opieramy się już tylko na języku (jako środku porozumiewania się)”.

Można tu też dodać słynne powiedzenie amerykańskiego teologa-cystersa o. Thomasa Keatinga (1923-2018), że „milczenie jest pierwszym językiem Boga, a wszystko inne jest niedoskonałym tłumaczeniem tego języka”. Dlatego też niektórzy chrześcijanie uważają, że ubytek słuchu paradoksalnie może zapoczątkować głębszy kontakt z Panem Bogiem.

Uważa tak np. Elizabeth von Trapp Walker – głucha pastorka. W wywiadzie w 1999 powiedziała: „Bóg otworzył mi uszy (serca) i mogę słyszeć to, co ludzie NAPRAWDĘ mówią, ponieważ intensywność słuchania nie jest tylko mechanicznym zapisem. Słucham całym ciałem. Moje oczy widzą radość, cierpienie i smutek niekiedy ukryte w słowach, a uszy mojego serca słuchają i czytają «język ciała» człowieka, z którym rozmawiam”.

fot. EPA/ATEF SAFADI

W ostatniej sekcji swoich wywodów niesłysząca autorka sięga do przykładów katolickich świętych. Jedną z nich jest św. Teresa z Cartageny (1425-?) – mistyczka i autorka dzieła „Wzrastanie w niedoskonałości”, które napisała, gdy traciła słuch w 1450 r. Wyznała w nim m.in., że „(moja) głuchota jest wielkim dobrem, gdyż prowadzi mnie do Boga. Bóg jakby utworzył w moich uszach klasztory, dzięki którym mogę się do Niego bardziej zbliżyć”. Podobnie twierdziła jedna z największych mistyczek katolickich – św. Teresa z Ávili (1515-82), także cierpiąca na zanik słyszenia. Zauważyła ona, że „(głuchota) nie burzy ciszy i miłości, (stanów) obecnych w mojej duszy, ani nie wpływa na moje pragnienia, ani na jasność mojego umysłu”.

>>> O. Wojciech Giertych (teolog Domu Papieskiego) o tym, że sama wiara w Boga nie wystarczy

Współczesnym przykładem tego rodzaju świętej może być bł. Benedykta Bianchi Porro (1936-64), beatyfikowana 14 września 2019. W wieku 17 lat zachorowała ona na rzadki nowotwór układu nerwowego, który doprowadził ją do stopniowej utraty słuchu i wzroku. Mimo wszystko dostała się nawet na studia medyczne w Mediolanie. Niedługo przed śmiercią została całkowicie sparaliżowana. W 1963 w Lourdes doświadczyła cudu, ale nie uzdrowienia z głuchoty. W liście do przyjaciół napisała, że „cud ten polega na zrozumieniu «bogactwa całej sytuacji», w jakiej się znajduję (…), dzięki czemu pogłębiona jest moja wiara”.

Podobnie sądzi autorka artykułu: „Ponieważ jestem głucha, mogę bardziej ogarnąć chrześcijaństwo, a nie oddalić się od niego. Nie uważam tego ubytku za brak łaski Bożej, ale przeciwnie, sądzę, że wiara osoby niesłyszącej może przenieść nowe rozumienie tego, kim jest Bóg w świecie”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze