Eucharystia

fot. amorsanto/cathopic

Granice katolickości [KOMENTARZ] 

Ks. Michał Woźnicki, ks. Daniel Galus, ks. Piotr Natanek, o. Augustyn Pelanowski – to tylko niektórzy duchowni (suspendowani), którzy z jednej strony zyskują swoich sympatyków, ale z drugiej oddalają się od Kościoła katolickiego. Nowy dokument Komisji Nauki Wiary KEP pozwala uporządkować zasady działania wspólnot i ruchów formacyjno-ewangelizacyjnych.  

Prosty, przejrzysty, konkretny i potrzebny. Taki jest dokument Komisji Nauki Wiary KEP pt. „Kryteria eklezjalności wspólnot katolickich”. Gołym okiem widać, że Kościół w Polsce ma problem z charyzmatycznymi liderami wspólnot. O ile często ich działanie może być bardzo ożywcze, to jednak staje się kłopotem, kiedy swoją osobowością przysłaniają… Chrystusa.

>>> Kryteria pozostawania w jedności z Kościołem powszechnym [DOKUMENT]

Depozyt wiary

Kościół jest różnorodny. I nie jest to wcale przykra konieczność, ale bogactwo. Różne są charyzmaty i sposoby wyrażania swojej wiary w Boga. Stąd wspólnoty różnią się między sobą i nie powinno to być powodem zdziwienia, czy tym bardziej niepokoju. Konieczny jest jednak wspólny fundament, którym musi być ta sama wiara. 

„Wiara stanowi fundamentalny skarb, który Kościół zachowuje i którym się dzieli. Wszystkie więc wspólnoty czy ruchy formacyjno-ewangelizacyjne przyjmują i wyznają wiarę Kościoła katolickiego, zarówno jeśli chodzi o jej treść, sposób przekazywania, jak i charakter aktu wiary. Treść depozytu wiary ma potrójny wymiar: dogmatyczny, liturgiczny i moralny. W każdym z tych wymiarów treść ta winna być akceptowana przez wspólnotę czy ruch należące do Kościoła katolickiego” – czytamy w dokumencie. 

Najważniejsze są sakramenty

Bez względu na charakter i sposób działania wspólnoty, istotne jest to, aby koncentrowała się ona wokół sakramentów. To one muszą stać na pierwszym miejscu. Nic, ani cuda, ani uzdrowienia, ani prywatne objawienia nie mogą zastępować centralnego miejsca sakramentów świętych. Nic też nie może usprawiedliwiać liturgicznych nadużyć czy źle rozumianej kreatywności.

„Kult sakramentalny wynika z wiary Kościoła, ściśle się z nią wiąże i ją wyraża. Sakramentalność jako uobecniająca kontynuacja Wcielenia Syna Bożego stanowi formalną zasadę chrześcijaństwa. Każda wspólnota i każdy ruch formacyjno-liturgiczny pozostające w jedności z Kościołem powszechnym przyjmują pierwszeństwo ekonomii sakramentalnej w udzielaniu łaski oraz prawdę, że dla wierzących sakramenty Nowego Przymierza są konieczne do zbawienia. Tym samym żadna wspólnota i żaden ruch należący do Kościoła katolickiego nie mogą w przepowiadaniu czy praktyce stawiać ponad działaniem sakramentalnym jakichkolwiek innych znaków, form i działań modlitewnych czy paraliturgicznych” – podkreślają autorzy tekstu. 

fot. unsplash

Prywatyzacja liturgii

Zwrócono także uwagę na zagrożenie, jakim jest prywatyzacja liturgii i dostosowywanie jej do własnych potrzeb. Liturgia nie jest własnością ani celebransa, ani danej wspólnoty. Sposób sprawowania kultu jest ściśle określony przez Kościół i, jak podkreśla nauczanie papieży, wierność przepisom liturgicznym jest wyrazem miłości do Kościoła.

„Niepokój może budzić promowanie we wspólnotach i ruchach formacyjno-ewangelizacyjnych nowych form modlitwy i pobożności w wyraźnej opozycji do tradycyjnych – liturgicznych czy pozaliturgicznych. Wątpliwe jest również pochopne adaptowanie tekstów i form celebracji liturgicznej pod pretekstem konieczności ich duszpasterskiego dostosowania do potrzeb konkretnej wspólnoty. Wszystkie te praktyki stanowią swego rodzaju prywatyzację liturgii, dokonywaną przez daną wspólnotę czy dany ruch formacyjno-ewangelizacyjny”.

Posłuszeństwo

Kiedy wspólnota zmierza w kontrowersyjnym kierunku ważne jest uznanie przez jej członków, ale i przez jej lidera, że posłuszeństwo hierarchii kościelnej jest absolutnym obowiązkiem. Nie zawsze jest to łatwe – tym bardziej, że przecież przełożeni również popełniają błędy. Taka sytuacja może być jednak zdrową próbą wiary. 

„Dlatego za jedno z głównych kryteriów przynależności danej wspólnoty do Kościoła katolickiego należy przyjąć uznawanie przez jej członków i animatorów sakramentalnej i hierarchicznej struktury Ludu Bożego, zarówno co do nauczania, uświęcania, jak i rządzenia” – czytamy. 

W sprawach wiary posłuszeństwo biskupowi wynika z sukcesji apostolskiej. Ponadto ocena działania wspólnoty przez ordynariusza jest co do zasady bardziej obiektywna niż opinie wiernych zaangażowanych w daną formę pobożności. Lider musi więc uznawać, że władzę nad nim ma biskup miejsca. Dokument stawia sprawę jasno: 

„Misja nauczania powierzona biskupom i prezbiterom nie może być w zdrowej wspólnocie czy ruchu lekceważona bądź też zastępowana czy stawiana niżej niż nauczanie lidera wspólnoty. Członkowie każdej wspólnoty katolickiej, niezależnie od jej liczebności, siły oddziaływania czy właściwych jej charyzmatów, mają obowiązek okazywać posłuszeństwo wiary biskupowi ze względu na moc jego misji nauczania. Charyzmatów zaś nie można nigdy przeciwstawiać sakramentalnej i apostolskiej strukturze Kościoła”. 

fot. cathopic

Misja uświęcania

W niektórych wspólnotach katolickich istnieje duża przestrzeń dla działania osób świeckich. To zjawisko bardzo pożądane i potrzebne. Księża przecież nie we wszystkich obszarach działania Kościoła są niezbędni. Mogą i powinni przekazywać wiernym świeckim odpowiedzialność choćby za organizowanie wydarzeń. To znaczący czynnik wzmacniający poczucie budowania wspólnoty tak, aby świeccy czuli, że są kimś więcej niż tylko klientami korzystającymi z usług duszpasterskich. Ważne jest jednak, aby rozróżniać obszary, w których ksiądz może oddawać stery innym, i te, w których jest on jednak niezbędny. 

„Misja uświęcania sprawowana przez biskupów i prezbiterów najpełniej realizuje się w celebracji Eucharystii. Ponieważ zaś sakrament Eucharystii ściśle wiąże się z sakramentem święceń, nie można zacierać różnicy pomiędzy kapłaństwem wynikającym z sakramentu chrztu i kapłaństwem wynikającym z sakramentu święceń. Nie powinno się również w obrębie celebracji Eucharystii powierzać zadań zarezerwowanych dla biskupa, prezbitera czy diakona (np. wygłaszania homilii) osobom, które nie przyjęły sakramentu święceń” – przypomina dokument Komisji Nauki Wiary KEP. 

>>> Msza św. poza kościołem. Konieczność czy źle rozumiana wygoda? [FELIETON]

Dążenie do jedności

Wspólnota wspólnot – tak można określić Kościół naszych czasów. Chociaż różnią się duchowością i formami pobożności to jednak żadna z nich nie powinna rościć sobie prawa do wyłączności i bycia jedyną słuszną ofertą formacyjno-ewangelizacyjną. Kościół to nie pole do niezdrowej rywalizacji czy przekrzykiwania się. To raczej miejsce wspólnego uwielbienia Boga, choć nasze głosy brzmią przecież inaczej. Dlatego KEP przypomina: 

„Dążenie do jedności oparte jest na przekonaniu, że jedność jako znamię Kościoła jest darem pochodzącym od Boga. Dar ten jest równocześnie zadaniem i dlatego domaga się wzajemnej współpracy wszystkich wspólnot tworzących Kościół. Podejmowane starania i wysiłki, zmierzające do budowania jedności określonej wspólnoty z Kościołem powszechnym i lokalnym oraz innymi wspólnotami czy ruchami, stanowią znamię duchowego zdrowia i właściwego rozwoju”. 

Dokument Komisji Nauki Wiary KEP jest ważny, bo stanowi punkt odniesienia dla wszystkich tych, którzy angażują się w ruchy i wspólnoty. Nie wszystkie działają w sposób prawidłowy, co może skutkować nie wzrostem wiary, a wręcz odłączeniem się od Kościoła. Dlatego warto się z nim zapoznać, a nade wszystko po prostu przyjąć.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze