fot. Bogomil Shopov/unsplash

Grenlandia: mała katolicka społeczność na wielkiej wyspie

Na Grenlandii, na kole podbiegunowym, istnieje niewielka wspólnota katolicka złożona z migrantów z Azji i Europy, a także niektórych katolików z amerykańskiej bazy wojskowej. Około 300 wiernych gromadzi się w niedziele na mszy w jedynym na wyspie kościele katolickim w stolicy Nuuk, donosi watykański serwis Fides.

Mniej niż jeden procent mieszkańców Grenlandii wyznaje katolicyzm. Prawie żaden z nich nie należy do rdzennej ludności, która etnicznie składa się z Eskimosów i Duńczyków. Podobnie jak w Islandii, wielu katolików na Grenlandii to robotnicy z krajów tropikalnych, Filipin lub Wietnamu, ale też innych krajów Europy i Azji, którzy znaleźli pracę w regionach polarnych.

Na całej wyspie, która jest największym terytorium zależnym na świecie, znajduje się tylko jedna parafia – Chrystusa Króla w stolicy Nuuk, która podlega katolickiej diecezji Kopenhagi.

Fides opisuje parafię jako małą, ale tętniącą życiem. Po niedzielnej Mszy św. parafianie wraz z kapłanem spotykają się towarzysko na kawę, herbatę i azjatyckie jedzenie.

Ta największa wyspa na świecie, o powierzchni ponad dwóch milionów kilometrów kwadratowych i zaledwie 57 000 mieszkańców, jest tradycyjnie protestancko-luterańska. Duński Kościół Narodowy ustanowił diecezję na Grenlandii w 1993 roku.

>>> Na Grenlandii odkryto skamieniałości jednych z najwcześniejszych drapieżników

Katolicy powrócili dopiero w XX wieku

Nie wiadomo z całą pewnością, kiedy na wyspie rozpoczęło się głoszenie Ewangelii. Pewne jest tylko to, że pierwsze wspólnoty chrześcijańskie osiedliły się w średniowieczu, prawdopodobnie z północnych obszarów Europy, które zostały najechane przez Wikingów. W XII wieku na Grenlandii utworzono diecezję Garðar, która jednak przetrwała krótko z powodu tak zwanej „małej epoki lodowcowej”. Ekstremalne temperatury zdziesiątkowały populację i dopiero w XVIII wieku na wyspę powróciły kongregacje protestanckie z różnych krajów Europy Północnej.

Grenlandia, Fot. pixabay/dassel

Pierwsi katolicy pojawili się ponownie dopiero w ubiegłym wieku. Parafia w Nuuk została założona w 1958 roku, ale kilka lat wcześniej, w szczytowym okresie zimnej wojny, to Amerykanie przywrócili katolicyzm na wyspę. W 1953 roku Stany Zjednoczone kupiły od duńskiego rządu kawałek ziemi pod budowę bazy lotniczej, zmuszając mieszkających tam Eskimosów do przeniesienia się 110 kilometrów dalej na północ, gdzie dziś znajduje się wioska Qaanaaq.

Pomimo przejęcia terytorium, suwerenne prawa Grenlandii w strefie wojskowej obsługiwanej przez USA zostały utrzymane, więc USA muszą płacić „czynsz” za „tymczasowe przekazanie suwerenności” w wysokości 300 milionów dolarów rocznie za korzystanie z bazy. Baza ma kilkuset pracowników wojskowych (235 według ostatnich danych), wśród których jest kilku katolików.

>>> W krainie Inuitów [FOTOREPORTAŻ]

Jak z Dziejów Apostolskich

Oprócz kapłanów diecezji kopenhaskiej, za duszpasterstwo na Grenlandii odpowiada również Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, z którego wywodzi się proboszcz kościoła Chrystusa Króla w Nuuk. We współpracy z Ordynariatem Wojskowym USA misja zajmuje się również opieką duszpasterską nad katolikami stacjonującymi w amerykańskiej bazie wojskowej.

Przed franciszkanami parafię w Nuuk prowadzili księżom z Instytutu Słowa Wcielonego. Wcześniej, od 1980 r., w misji Nuuk pracowały również siostry z Bractwa Małych Sióstr Jezusa.

W małych wioskach wzdłuż fiordów lub w głębi lądu, gdzie nie ma miejsc kultu, Msze Święte odprawiane są w domach, na wzór pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Wszystko dzięki duńskim księżom, którzy lecą dwie godziny, aby dotrzeć do tych parafian, z którymi odprawiają Mszę Świętą w każdą niedzielę. Ludzie ci znaleźli pracę na skraju planety, wśród polarnych temperatur i śniegu. Pochodzą z krajów często położonych w tropikach i budują na wyspie życie kościelne, które pod wieloma względami przypomina to, o czym opowiadają Dzieje Apostolskie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze