Herosi na Nanga Parbat

W 2013 r. został skazany na ostracyzm po tym, jak zeszedł ze zdobytego szczytu Broad Peak, zostawiając za sobą dwóch kolegów. 27 stycznia 2018 r. ruszył na ratunek Tomaszowi Mackiewiczowi i Elisabeth Revol. Jak mówią internauci – Adam Bielecki nie wspinał się po górze, tylko po niej biegł.  

Media na całym świecie chwalą ekipę wspinaczy, którzy ruszyli na ratunek uwięzionym na Nanga Parbat. Każdy mógł śledzić ruchy ekipy ratunkowej dzięki urządzeniom GPS.  

Gdy tylko ekipa otrzymała helikopter, rozpoczęła się wędrówka, która na długo zostanie w pamięci tysięcy ludzi. Warunki, które towarzyszyły „lodowym wojownikom”, były tragiczne. Prócz ogromnego mrozu było ciemno a wiatr osiągał szybkość blisko 100 km/h. Góra, po której wpinali się Denis Urubko i Adam Bielecki, wygląda przerażająco.  

Internauci, himalaiści oraz taternicy mówią, że ta dwójka dokonała niemożliwego: była jak cyborgi, które maszerowały w górę kilka razy szybciej niż zrobiliby to inni. Zakładano bowiem, że pokonanie 1500 metrów w górę zajmie im 15 godzin – oni zrobili to w niecałe 5 godzin.  

Od jakiegoś czasu można także oglądać zdjęcia schodzących w dół – Adama i Elisabeth.  

https://twitter.com/oswaldrp/status/957611691671506944

Adam Bielecki już jako 17-latek dokonał samotnego wejścia na Chan Tengri (7010 m n.p.m.). Po tragedii na Broad Peak w 2013 r. zarzucano mu niestosowanie się do zasad etyki w górach i wytycznych Polskiego Himalaizmu Zimowego – ponieważ zeszedł z góry, pozostawiając na niej Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego, którzy zostali uznani za zmarłych. Z drugiej strony gdyby Adam z nimi został – bardzo prawdopodobne, że podzieliłby ich los. Trudno o jakąkolwiek ocenę – zarówno tamtej jak i tej tragedii. To przecież nie my walczymy o każdy oddech i krok na zmrożonej skale, by mówić komukolwiek, czy zrobił dobrze, czy źle. A jednak Elisabeth Revol jest już na dole dzięki heroizmowi tych ludzi, którzy porzucili marzenie by zdobyć K2, a w zamian narazili swoje życie, by nieść ratunek innej osobie. Oby nikt o tym nigdy nie zapomniał.  

Fot. Twitter

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze