fot. EPA/Maria Senovilla Dostawca: PAP/EPA.

Holenderskie sieci rybackie chronią ukraińskich żołnierzy przed rosyjskimi dronami

Wojna z Rosją skłania Ukrainę do intensywnego poszukiwania improwizowanych środków obrony; holenderskie sieci rybackie, ogrodnicze i siatki sportowe trafiają na front, gdzie pomagają zatrzymywać rosyjskie drony kamikadze – poinformowały holenderski dzienniki „De Volkskrant” i „Trouw” oraz nadawca RTV Noord.

Zbierane w Holandii i całej Europie zużyte sieci rybackie, sportowe czy ogrodnicze służą dziś jako prowizoryczna ochrona żołnierzy i sprzętu ukraińskiego przed rosyjskimi dronami. Inicjatywę wspierają organizacje społeczne, m.in. Life Guardians i Heaven’s Shield. Od 2022 r. udało się wysłać do Ukrainy już około 2 tys. ton siatek. Są one rozpinane nad okopami, pojazdami i szlakami transportowymi.

>>> Papież ponowił gotowość goszczenia w Watykanie negocjatorów Rosji i Ukrainy 

„Dron z ładunkiem wybuchowym, który wpada w sieć, często nie detonuje, a nawet jeśli tak się dzieje, to wybucha (wtedy) na bezpiecznej wysokości. To uratowało już setki ludzi” – podkreślił w rozmowie z holenderskimi mediami Klaas Pot, jeden z koordynatorów akcji.

Zapotrzebowanie na siatki jest tak duże, że wolontariusze zaczęli ich już szukać poza granicami Holandii – w Norwegii, Wielkiej Brytanii, krajach bałtyckich, a nawet we Francji. Zbierane są też siatki z upraw tulipanów. Pomoc organizacyjna często odbywa się zdalnie: wolontariusze z Holandii kontaktują się przez telefon z ukraińskimi kierowcami i magazynami, do których siatki trafiają przed dostarczeniem ich na front.

EPA/ANDREW KRAVCHENKO

Eksperci wojskowi zauważają, że choć takie środki ochronne mają ograniczoną skuteczność (nie chronią chociażby przed artylerią), to ich użycie pokazuje determinację i pomysłowość ukraińskich sił zbrojnych. Zdaniem prof. Hana Bouwmeestera z Holenderskiej Akademii Obrony (NLDA), jest to przykład wykorzystania „zdrowego rozsądku w ekstremalnych warunkach”.

Rosjanie szybko jednak przejęli ten pomysł i zaczęli stosować podobne zabezpieczenia w okolicach Bachmutu czy obwodzie kurskim. Obie strony konfliktu nieustannie testują nowe sposoby działania w dynamicznie rozwijającej się wojnie technologicznej – podkreśliły holenderskie media.

„Najbardziej chciałbym pojechać do Ukrainy i pomóc na miejscu, ale moja rodzina się na to nie zgodziła” – przyznał w rozmowie z „Trouw” Otto Jelsma, były żołnierz holenderskiej armii i jeden z głównych organizatorów pomocy. Jak dodał, po wojnie planuje odwiedzić Ukrainę – kraj, który stał mu się bardzo bliski.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze