fot. EPA/DAI KUROKAWA

Hubert Piechocki: krzyż i szczepionka w walce z pandemią

Naukowcy na całym świecie pracują nad stworzeniem szczepionki, która pomoże zwalczyć pandemię SARS-CoV-2. Jednak w walkę z tym patogenem włączyć może się każdy z nas – poprzez wiele codziennych działań i zachowań.  

Kilka dni temu przeczytałem, że przy jednym z polskich kościołów ustawiono krzyż „w intencji wybawienia od pandemii”. Inicjatywa bardzo szlachetna i godna pochwały, wpisująca się zresztą w wielowiekową tradycję stawiania kapliczek czy krzyży w podobnych intencjach. Zresztą, i w tym roku były już podobne inicjatywy. Nie jest to może mój typ duchowości, ale na pewno jest wiele osób, które się w nim odnajdują i dla których jest to bardzo pomocne. Warto jednak przy tej okazji po raz kolejny przestrzec przed magicznym traktowaniem wiary.

fot. gostyn.icech.pl

Szybkie załatwienie sprawy? 

Otóż, krzyż czy kapliczka mają sens o tyle, o ile służą modlitwie – a przez to dobru społecznemu. Problem zaczyna się wtedy, kiedy krzyż czy kapliczkę zaczynamy traktować jako zastępstwo autentycznych form walki z dziejącym się akurat złem – w przypadku naszych czasów – z pandemią Covid-19. Jeśli rzeczywiście tak podchodzimy do krzyża – to właściwie traktujemy go magicznie – jak jakiś amulet. Myślimy, że postawienie kapliczki załatwi sprawę – swoje zrobiliśmy, a teraz możemy być bierni. To błędne podejście, które może być bardzo niebezpieczne. Postawienie krzyża czy kapliczki (a także modlitwa) to droga równoległa, którą warto podążać – ale jednocześnie nie rezygnować z konkretnych działań. Nie „albo”, ale „i”.

>>> Bp Galbas: jestem wystraszony powierzchownością i magicznością naszej wiary [WIDEO]

modlitwa

fot. cathopic

Bóg chce nam pomóc 

Stary i znany pewnie niejednemu z nas dowcip opowiada o zmarłym, który pojawia się w niebie przed Chrystusem i ma do Niego pretensje. Dlaczego, choć się topił, to Jezus go nie uratował – a on się przecież cały czas o to modlił! Na to Jezus mu odpowiada, że przecież trzy razy przepływała obok niego łódź, a znajdujący się na niej ludzie chcieli mu pomóc. A on tę pomoc odrzucił. Warto tę sytuację odnieść do bieżącej sytuacji. Modlitwa jest ważna, każdą z nich Bóg wysłuchuje i stara się nam pomóc. Tylko my musimy umieć tę pomoc odczytać. A chodzi o bardzo konkretne znaki i działania w naszej rzeczywistości. Musimy zobaczyć, gdzie jest łódź i ludzie, którzy rzucają nam koło ratunkowe. To przez nich działa i przemawia Bóg. My byśmy chcieli, żeby każde Boże działanie było spektakularne. Chcielibyśmy, żeby za jednym boom Bóg pokonał całego wirusa i żebyśmy mieli spokój. Owszem, On mógłby to zrobić – ma taką siłę i moc. Ale Bóg lubi korzystać z innych metod, które wymagają pewnej aktywności od każdego z nas. On nie chce, byśmy byli bierni. Byśmy zatrzymali się na postawieniu kapliczki i krzyża, śpiewaniu suplikacji i odmawianiu modlitw o ustanie pandemii. Owszem, On to wszystko przyjmuje. I On chce nam pomóc – naszymi własnymi rękami! Dlatego oczekuje od nas działania.

Włoscy lekarze wydrukowali swoje zdjęcia, by pacjenci mogli ich rozpoznać, fot. EPA/CLAUDIO GIOVANNINI

Koło ratunkowe 

Zatem, gdzie ta łódź i koło ratunkowe? Z jednej strony chodzi o nasze codzienne zachowania, które mogą uchronić nas samych przed zakażeniem i przed tym, żebyśmy my nie zakazili innych. To te działania, o których co chwilę przypominamy, także na naszym portalu – zakładanie maseczki, mycie rąk, wietrzenie pomieszczeń, utrzymywanie dystansu itp. Proste, codzienne działania, które mogą przyczynić się do ograniczenia transmisji wirusa. Ale chodzi też o duże działania. Na tej łodzi są pracownicy służby zdrowia i wolontariusze, którzy na co dzień są na pierwszej linii frontu w walce z Covid-19. To im mamy zaufać i ich słuchać. I są tam też naukowcy, którzy szukają sposobów na globalne zwalczenie pandemii – zwłaszcza na stworzenie szczepionki. Jak wiadomo, prace kilku firm są już bardzo zaawansowane i prawdopodobnie niedługo jednak ze szczepionek już pojawi się na rynku. Wymyślili ją ludzie – to oczywiste. Ale jest kołem ratunkowym rzuconym nam przez Boga. Bo ludzie nie biorą się znikąd i ich cechy też nie biorą się znikąd. Wymyślenie szczepionki to bardzo konkretne wykorzystanie darów i talentów (w tym inteligencji i wiedzy), które otrzymujemy od Boga. Szczepionka jest więc kołem ratunkowym, które rzuca nam Bóg. Jest konkretnym wysłuchaniem naszych próśb i modlitw. Dlatego, gdy już będzie możliwość, zaszczepię się i będę do tego zachęcał wszystkich wokół.

>>> Prymas Polski: nie ma Chrystusa bez krzyża!

Produkcja szczepionki w Niemczech, fot. EPA/RONALD WITTEK

Rób, co do ciebie należy 

Módlmy się o ustanie pandemii – jak najwięcej. Ale róbmy też wszystko, by samemu dorzucić cegiełkę do tej walki. Bo życie duchowe nie polega na bierności. Jeśli zamkniemy się na tydzień i będziemy 24 godziny na dobę modlić się – to może się okazać, że ta modlitwa będzie zupełnie bezowocna, a w tym czasie stracimy 10 różnych szans na to, by te modlitwy przyniosły owoce. „Módl się i pracuj” – można byłoby tę starą maksymę sparafrazować: „Módl się i rób, co do ciebie należy”. Najlepiej jak potrafisz w codzienności dbaj o siebie i innych. Nie traktuj rzeczywistości magicznie – postawienie krzyża i kapliczki ma sens tylko wtedy, gdy idą za tym konkretne działania. Gdy nie mają czegoś zastąpić – ale być działaniem równoległym. Mamy tendencje do tworzenia wokół siebie rzeczywistości magicznej. Myślimy, że założony medalik ochroni nas, a ten, który zakopiemy w fundamentach naszego domu – ochroni nasze domostwo. Nie zapominajmy jednak, że to tylko medalik, krzyż, kapliczka – czyli przedmioty (choć związane ze sferą sacrum). Nie mamy ufać przedmiotom, a żywemu Bogu, który istnieje nie w przedmiotach – a w naszym życiu. Walczmy z pandemią, na tym froncie każdy z nas ma ogromne znaczenie. 

>>> Bp Jan Piotrowski w Świętym Krzyżu: krzyż dla chrześcijan jest znakiem odkupienia i łaski

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze