fot. Wikipedia

Indie: świątynia nie dla kobiet [REPORTAŻ]

Rośnie opór wobec wyroku Sądu Najwyższego Indii, znoszącego zakaz wstępu kobiet do świątyni Sabarimala w Kerali na południu kraju. Komitet świątynny ignoruje wyrok, a grupa protestujących nie dopuszcza pielgrzymujących kobiet do świątyni.

W połowie grudnia, około drugiej w nocy, Venugopalan Nair przyszedł na demonstrację pod sekretariat stanu Kerala w Triwandrum. Przyniósł ze sobą pojemnik z naftą, wylał łatwopalną ciecz na ubranie, podpalił i pobiegł w stronę namiotu, gdzie protestujący prowadzili głodówkę w obronie świątyni Sabarimala. 49-latek zmarł kilka godzin później.

Od 28 września, kiedy Sąd Najwyższy zniósł zakaz wstępu kobiet do świątyni Sabarimala, trwają protesty przeciw wyrokowi. Kręta droga prowadząca do świątyni patrolowana jest przez grupy działaczy hinduistycznej organizacji Sangh Parivar. Od tego czasu do środka nie weszła jeszcze żadna kobieta. Rehama Fathima, 32-latka z Koczinu, która próbowała wejść do Sabarimali, została aresztowana za wzniecanie niepokojów na tle religijnym.

„Bronimy świątyni przed zbezczeszczeniem” – tłumaczy PAP 32-letni Krishnan Menon, który brał udział w protestach zarówno pod świątynią, jak i w stolicy stanu. „Kobiety między 10. a 50. rokiem życia nie mają tam wstępu. Tego wymaga szacunek dla wiary, dla hinduizmu” – dodaje.

„Świątynia służy bóstwu Ajjappanowi, który jest kawalerem i zachowuje celibat. Kontakt z kobietami jest z wiadomych względów niewskazany, a już zwłaszcza w okresie menstruacji” – opowiada PAP Rahul Easwar należący do rodziny kapłanów zarządzających świątynią. „Młode kobiety mogłyby po prostu kusić Ajjappana, a ten ma zachować czystość” – mówi. W 1955 roku kapłani zakazali wstępu kobietom do świątyni, co na początku lat 90. utrzymał w mocy wyrok Keralskiego Sądu Najwyższego.

Innego zdania są sędziowie Sądu Najwyższego Indii, którzy uznali ten zwyczaj za niezgodny z konstytucją. Sędziowie uznali, że zakaz łamie zasadę równości wobec prawa i wolności religijnej oraz stygmatyzuje kobiety i nie jest niezbędnym elementem hinduizmu.

fot. Wikipedia

„Większość mężczyzn, którzy udają się do świątyni Sabarimala, jednocześnie pości” – tłumaczy w miesięczniku „Caravan” kapłan Vishnu Narayanan. Post trwa 41 dni i wymaga od wiernych ścisłej diety wegańskiej oraz celibatu. „Kiedy kobiety zaczną tam przybywać, mężczyźni przestaną pielgrzymować. Sabarimala nie jest antykobieca – to tylko kwestia ich wieku” – wyjaśnia.

Narayanan zwraca uwagę, że czystość jest częścią rytuałów hinduizmu. „Kobiety mają ten problem raz w miesiącu, co jest postrzegane w określony sposób w kontekście czystości. To jest jedyny problem” – zapewnia.

„Kapłani, zwłaszcza na południu Indii, mają jakąś niezdrową obsesję na punkcie czystości kobiet podczas menstruacji” – mówi PAP Reshmi Vasudevan, 30-latka pochodząca z północnej Kerali. „To ledwie wymówka dla nietolerancji i sposób na obarczanie nas winą za męskie żądze” – ocenia dodając, że taki zwyczaj nie ma nic wspólnego z religią i od dawna jest kontestowany przez keralskie kobiety.

„Czasami aż łapię się za głowę, gdy pomyślę, jak bardzo konserwatywna jest nadal Kerala, gdzie nie ma analfabetów, bo wszyscy mają dostęp do szkół i służby zdrowia” – zaznacza. Ten nadmorski stan od wieków handlował z Europą, Afryką i Bliskim Wschodem, a zamorscy kupcy osiedlali się w stolicy stanu, Triwandrum, oraz w Koczinie. Pod koniec XIX wieku w Kerali zaczął się ruch reformistyczny, który walczył o prawa dalitów, nazywanych wcześniej niedotykalnymi.

Świątynia oddalona od Triwandrum o ok. 160 km znajduje się na malowniczym wzgórzu, w rezerwacie Periyar, gdzie chronione są tygrysy. Sąsiednie wzgórza pierwotnie należały do grup etnicznych uznawanych za niedotykalnych. Opiekowały się one świątynią do 1902 roku, kiedy władzę w komitecie świątynnym przejęli bramini należący do rodziny Thazhamon Madom.

Od tego czasu nikt spoza tej rodziny nie mógł zostać kapłanem w Sabarimali. O pozycję kapłana stara się tam Vishnu Narayanan, który przez 26 lat służył w innych świątyniach. Należy jednak do niskiej kasty. „Zgłosiłem swoją kandydaturę w ubiegłym i również w tym roku. Tym razem dostałem odpowiedź, że nie jestem braminem. To stoi w sprzeczności z wyrokami Sądu Najwyższego i konstytucją” – dodaje.

18 grudnia czterech hidźrów, osób tzw. trzeciej płci spełniających czasami funkcje religijne, weszło do świątyni w asyście 20 policjantów. Protestujący początkowo chcieli, by hidźrowie nosili męskie stroje.

„Dalitowie i kobiety są wciąż dyskryminowani w Indiach” – podkreśla Reshma Vasudevan. „Wyrok Sądu Najwyższego jest przełomowy, ale póki co nie ma przełożenia na rzeczywistość. Od czegoś trzeba jednak zacząć” – dodaje.

Z Triwandrum Paweł Skawiński

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze