fot. PAP/Mykola Kalyeniak

Inicjatywa „Nehemiasz” o rannym w Ukrainie wolontariuszu: jest w szpitalu, może spotkać się z rodziną

Lżej ranny wolontariusz jest w szpitalu na obserwacji. Jeszcze nie wrócił do domu, ale już może spotkać się z rodziną. Czekamy na wyniki badań – poinformowała w sobotę Inicjatywa „Nehemiasz”. Drugi z rannych wolontariuszy nadal jest w Kijowie.

18 marca polska inicjatywa pomocowa „Nehemiasz” podała, że jej dwaj wolontariusze zostali ranni w wyniku rosyjskiego ostrzału na wschodzie Ukrainy i znajdują się w szpitalu w Dnieprze. Lżejsze rany odniósł mieszkający na stałe w Polsce obywatel Ukrainy. Z kolei ciężej ranny został obywatel Polski. W wyniku ostrzału doznał on rozległych obrażeń jamy brzusznej.

W środę Sławomir Butkiewicz, zastępca szefa Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej przy KPRM poinformował, że ciężko ranny wolontariusz przeszedł operację w szpitalu w Dnieprze. „Operacja przebiegła prawidłowo, w sposób planowy, nie było żadnych komplikacji, a lekarze osiągnęli efekt jaki chcieli osiągnąć” – mówił. Podkreślił przy tym, że obrażenia mężczyzny są na tyle poważne, że po kilku dniach pacjent nie będzie zupełnie zdrowy.

>>> Ciężko ranny w Ukrainie wolontariusz będzie operowany w Dnieprze. Jego ewakuacja możliwa w weekend

W piątek Inicjatywa „Nehemiasz” poinformowała, że lżej ranny wolontariusz jest już w Polsce, natomiast „drugi ma zostać przewieziony do innego miasta na Ukrainie w celu dalszego leczenia i późniejszej ewakuacji do Polski. Jego stan wciąż jest określany jako poważny, ale stabilny”. Podkreślono, że „nad ewakuacją czuwa Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej, który utrzymuje także bieżący kontakt z rodzinami obu chłopaków”.

W sobotę Inicjatywa „Nehemiasz” w mediach społecznościowych podała kolejne informacje o stanie zdrowia wolontariuszy. Poinformowała, że „lżej ranny wolontariusz jest w szpitalu na obserwacji. Jeszcze nie wrócił do domu, ale już może spotkać się z rodziną. Czekamy na wyniki badań”.

Dodano, że „drugi z wolontariuszy jest w Kijowie, nadal jest w poważnym stanie. Tutaj także staramy się nie spekulować, czekamy na wyniki badań”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze