Zdjęcie poglądowe fot. PAP/Grzegorz Momot

Skoki narciarskie: podium dla Polaków w konkursie drużynowym Pucharu Świata

Dziś na skoczni HS130, naprzeciwko siebie stanęły reprezentacje Austrii, Niemiec, Słowenii, Norwegii, Japonii, Finlandii, Kazachstanu i oczywiście Polski.

Skoczkowie z Austrii zwyciężyli w drużynowym konkursie Pucharu Świata w Lahti. Drugie miejsce zajęli Słoweńcy, a na najniższym stopniu podium dość niespodziewanie zajęli Polacy!

Konkurs rozpoczął się przy dziewiątej belce i lekkim wietrze pod narty. W pierwszych minutach nie oglądaliśmy szczególnie dalekich skoków. Do punktu K zbliżyli się Remo Imhof i Naoki Nakamura, ale czerwoną linię jako pierwszy przekroczył dopiero Andreas Wellinger.

Minimalnie bliżej lądował Piotr Żyła (119 m), na dodatek zrobił to w korzystniejszych warunkach (0,05 m/s pod narty) – Polacy zajmowali więc drugie miejsce, którego po chwili pozbawili ich Słoweńcy (Lovro Kos: 120,5 m). W drugiej grupie Polskę reprezentował Paweł Wąsek (115 m). Ten występ pozwolił nam wyprzedzić Słowenię dzięki fatalnemu występowi Domena Prevca (95 m). W trzeciej kolejce daleko za punktem K lądował Aleksander Zniszczoł (123 m ). Polska była na pewnym drugim miejscu. W czwartej kolejce bardzo ładny skok zaprezentował Kamil Stoch (128,5 m).

EPA/KIMMO BRANDT Dostawca: PAP/EPA.

W drugiej serii Polacy już od początku pokazali, że ich miejsce nie jest przypadkowe. Żyła odleciał na 132 m i zbudował bezpieczną przewagę nad trzecią Słowenią (33,1 pkt). Skoczek wykorzystał korzystne podmuchy po narty.

Wąsek w swojej drugiej próbie także wykorzystał mocne podmuchy pod narty i osiągnął 122,5 m. Zniszczoł potwierdził, że jest w dobrej formie. Skoczył 120,5 m i przed ostatnią rundą nad Słoweńcami mieli prawie sześć punktów przewagi.

Niestety Stoch skoczył 123 m. Polacy spadli za Słowenię, ale dość nieoczekiwanie skończyli konkurs na trzecim miejscu. Wygrali Austriacy, którzy po raz drugi w tym sezonie wygrali rywalizację drużyn.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze