Fot. screen z materiału/ yt The Diocese of Reykjavik

Islandia: gdyby ktoś przeprowadził ankietę w stołecznej katedrze, doliczyłby się 50 różnych języków

O darze i pięknie wielokulturowości Kościoła katolickiego w Islandii, który staje się przykładem dla niereligijnej ludności tego kraju, opowiedział amerykańskiej agencji katolickiej CNA biskup Reykjaviku – David Tencer OFMCap.

Podkreślił także potrzebę pielęgnowania powołań kapłańskich i zakonnych wśród młodych, których potencjalnie jest tu wiele.  Okazją do tej rozmowy była Pielgrzymka Jubileuszowa około 1100 katolików z Danii, Finlandii, Norwegii, Szwecji i Islandii na początku lutego do Rzymu, zorganizowana przez Konferencję Episkopatu Skandynawii.

Katolicyzm rośnie w krajach nordyckich w dużej mierze dzięki napływowi imigrantów do Europy Północnej, również w Islandii, w której jest to tętniący życiem i wielokulturowy Kościół. „Składa się on w 90 proc. z obcokrajowców, pochodzących ze 172 krajów. Gdyby ktoś przeprowadził ankietę w stołecznej katedrze w niedzielę, doliczyłby się co najmniej 50 różnych języków, którymi się tu mówi” – powiedział pochodzący ze Słowacji prawie 62-letni biskup.

Zauważył, że „ta różnorodność jest również przykładem dla niereligijnej ludności islandzkiej, która widzi piękne świadectwo ludzi z różnych krajów i kultur, tworzących ten sam Kościół i wspólnie sprawujących liturgię”. Zdaniem hierarchy w Islandii jest zaledwie 15,5 tys. oficjalnie zarejestrowanych katolików, ale rzeczywista ich liczba jest trzy do czterech razy większa.

Zdjęcie poglądowe Fot. pixabay/adriankirby

Sam potrzebował pomocy

Kiedy o. Tencer po raz pierwszy przybył na wyspę jako misjonarz w 2004 roku, słabo mówił po angielsku i w ogóle nie znał miejscowego języka. Chociaż żartował, że nie jest on trudny, bo już „małe dzieci mówią po islandzku”, to na początku nie było mu łatwo się go nauczyć. „Oznacza to, że nie przyjechałem tu jako misjonarz, który przynosi coś dla was, ale sam potrzebowałem pomocy” – tłumaczył biskup, dodając, że to doświadczenie sprawiło, że stał się pokorny.

Zaznaczył, że bycie misjonarzem w Islandii różni się też od podobnego zadania w biednym lub słabo rozwiniętym kraju, ponieważ miejscowi mieszkańcy „nie potrzebują Kościoła katolickiego w szkołach czy w szpitalach, chcą natomiast zobaczyć, co to znaczy być katolikiem”. A to właśnie Kościół w Islandii stara się czynić – podkreślił rozmówca agencji.

„Poczucie humoru jest czymś naturalnym u biskupa Tencera, który potrafi się śmiać nawet z samego siebie” – stwierdziła prowadzącą z nim wywiad dziennikarka CNA Hannah Brockhaus. Nawiązując do tych słów biskup przyznał, że „śmiech był stałym elementem mojego dzieciństwa, gdy dorastałem w dużej katolickiej rodzinie na Słowacji”. Dodał, że odnosi się to również do jego hasła biskupiego: „Gaudium et spes” (Radość i nadzieja).

Hierarcha powiedział, że był siódmym z dziesięciorga dzieci, „a wiara katolicka była częścią normalnego, codziennego życia całej rodziny i nigdy nie było dyskusji, czy iść na niedzielną Mszę św. i  czy odmawiać codzienne modlitwy”. Wskazał, iż są „bardzo szczęśliwą  i roześmianą rodziną”. Na jego powołanie wpłynął udział w życiu parafii w charakterze ministranta od około piątego roku życia aż do święceń kapłańskich w wieku 23 lat. Po kilku latach posługi duszpasterskiej poczuł powołanie zakonne i za zgodą biskupa wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

>>> Islandia: bp David Tencer gra polską piosenkę przy akompaniamencie karmelitanek

Kościół będzie rósł

W 2018 roku znalazł się na większej scenie światowej dzięki udziałowi w Synodzie Biskupów nt. „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania” w Watykanie, na którym podzielił się swoim spojrzeniem na przyszłość Kościoła. Powiedział wówczas: „Przewiduję, że po 30 latach Kościół katolicki będzie rósł, ponieważ Kościół już rośnie. Będzie (nowy) synod. I po tych 30 latach nikt z nas nie weźmie w nim udziału, bo wszyscy będziemy już w innym świecie. Ale będzie tu nowy człowiek w białej sutannie, będą nowi biskupi, a Kościół katolicki będzie piękny i będzie trwał nadal. Ten nowy papież i nowi biskupi będą właśnie tymi młodymi ludźmi, z którymi teraz się spotykamy… Oni są przyszłymi biskupami, przyszłymi papieżami i teologami. Dlatego trzeba do nich podchodzić  z ufnością”.

Według biskupa, „problem polega nie na tym, że nie ma powołań, ponieważ Pan obiecał, że one będą, ale może polegać na tym, że nie pielęgnujemy ich wystarczająco”. Po prawie 10 latach kierowania diecezją Reykjavik widzi on już pewne owoce takiej swojej działalności. W 2023 roku w diecezji odbyły się pierwsze po wielu latach święcenia kapłańskie, a obecnie do tego sakramentu przygotowuje się dwóch seminarzystów. „Nie obawiam się więc o przyszłość naszej diecezji. Mamy tu potencjalnie wiele powołań” – powiedział biskup-kapucyn.

Diecezja Reykjaviku, obejmująca całą Islandię i podlegająca bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, powstała 18 października 1968 roku. Wcześniej był to wikariat apostolski Islandii, utworzony 6 czerwca 1929 roku jako kontynuacja prefektury apostolskiej Islandii, istniejącej od 12 czerwca 1923 roku. Jej pierwszym biskupem był do swej śmierci 3 sierpnia 1941 roku Martin Meulenberg (1872-1941) ze Zgromadzenia Misjonarzy Towarzystwa Maryi (montfortanów). Również dwaj następni rządcy tej jednostki kościelnej należeli do tej wspólnoty zakonnej, wśród nich Jóhannes Gunnarsson (1897-1972) w latach 1942-67 – pierwszy od czasów Reformacji rodzimy biskup islandzki.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze