Jak trudno wybudować kościół w Czerkasach na Ukrainie 

Pomimo upadku komunizmu i ZSRR sytuacja katolików na Ukrainie nadal pozostaje bardzo trudna. Diakon Jacek Jan Pawłowicz pracuje na co dzień w parafii pw. Zwiastowania NMP w Czerkasach.  

Jak się żyje katolikom na terenie Ukrainy? 

Katolicy obrządku rzymskokatolickiego zawsze stanowili na Ukrainie mniejszość wyznaniową. Przyjmuje się, że obecnie stanowią oni około 2% społeczeństwa. W zdecydowanej większości tzw. łacinnicy mają polskie korzenie. Stąd też stwierdzenie „Polak-katolik” na Ukrainie ma szczególny wydźwięk, choć katolikami jest też wiele rdzennych Ukraińców. To ich pochodzenie sprawiło, że w czasach komunistycznych byli najbardziej prześladowaną grupą wyznaniową. Komuniści w pierwszej kolejności zamykali i burzyli katolickie świątynie i klasztory. Taki los podzielił również katolicki kościół pw. św. Mikołaja w Czerkasach. W 1924 r. ukazem władz sowieckich został on najpierw zamknięty, a później zrównany z ziemią. 

Obecnie, po 26 latach od odzyskania przez Ukrainę niepodległości, los katolików na Ukrainie wcale nie jest łatwy. Diametralnie inna jest sytuacja Kościoła rzymskokatolickiego na zachodzie Ukrainy, czyli na tzw. Kresach Wschodnich RP, a zupełnie inna na Wschodzie. Do dziś, pomimo istniejącej stosownej ustawy o zwrocie świątyń, wiele kościołów katolickich nie zostało Kościołowi oddanych (dla przykładu: kościół św. Magdaleny we Lwowie, św. Mikołaja w Kijowie, w Białej Cerkwi, Umaniu, Równem itd.). Istnieje również wiele problemów z budową nowych świątyń, jak właśnie w Czerkasach, gdzie miejscowa wspólnota parafialna jest narażona na prawosławny fanatyzm (zwłaszcza ze strony Patriarchatu Moskiewskiego). 

Kościół w Czerkasach

A jak to wygląda w parafii u księdza diakona? 

Czerkasy obecnie to ponad 280 tys. miasto wojewódzkie. Jedyne na Ukrainie miasto wojewódzkie, które do tej pory nie posiada katolickiej świątyni, a jedynie niewielką kapliczkę przerobioną z parterowego domu, która może pomieścić około 70 osób.  Z historią naszej parafii można się zapoznać na naszej stronie parafialnej pod adresem: http://rkcck.opoka.org/parafia_pl.html 

Od 1997 r. (data erygowania parafii pw. Zwiastowania NMP) parafia prowadziła starania, aby przyznano jej plac i pozwolenie na budowę świątyni. Przez wiele lat starania te torpedował miejscowy biskup prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego. W tej intencji nasza niewielka wspólnota (około 200 parafian, choć katolików w mieście i okolicy jest zdecydowanie więcej) modliła się długo i wytrwale. Bóg wysłuchał modlitw i w maju 2012 r. taki plac i pozwolenie zostało udzielone. Zaczęliśmy zbierać pieniądze na rozpoczęcie budowy. 

To chyba dobra wiadomość? 

Cieszyliśmy się, gdy na początku lipca 2017 r. rozpoczęliśmy grodzenie terenu pod budowę kościoła w celu dokonania wykopów pod fundamenty. Niestety radość okazała się przedwczesna. Gdy tylko firma weszła na przyznany nam przez miasto plac, okoliczni prawosławni mieszkańcy zaczęli gwałtownie protestować. Wykrzykiwali, że nie pozwolą „katolickim katom” budować tu kościoła. Pojawiły się również okrzyki antypolskie. Zdewastowano postawione ogrodzenie i prace trzeba było wstrzymać. Na nic zdała się interwencja policji. Ksiądz proboszcz udał się do mera miasta jednak sytuacja była taka, że mer co innego mówił księdzu proboszczowi, a co innego protestującym ludziom, których wręcz zachęcał do protestów. 

To naprawdę trudna sytuacja. Nie dość, że doskwiera brak środków w takiej małej wspólnocie, to jeszcze trzeba się zmagać z problemami ze strony władz i sprzeciwem prawosławnych. 

W niedzielę 30 lipca do naszej parafii przyjechał biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krzywicki. Przeprowadził rozmowy z protestującymi, którzy nadal nie chcą ustąpić, oraz z władzami miasta. W wyniku tych rozmów podjął decyzję, że nie będziemy budować kościoła na spornym trenie. Nie można iść po trupach do celu i budować świątyni na nienawiści. Oczywiście nie rezygnujemy z budowy kościoła! Chcemy kupić inny plac, już bez „łaski” władz miasta, które są najzwyczajniej w świecie skorumpowane i los katolików w Czerkasach jest im obojętny. Oczywiście wszystko przeciągnie się w czasie i będzie wymagało dodatkowych nakładów finansowych, ale nie widzimy innej drogi.  

Dlatego o pomoc zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli w kraju i poza jego granicami! Bez pomocy z Polski nie jesteśmy w stanie wybudować tej świątyni! Ze szczególnym apelem zwracamy się do księży proboszczów. Gdyby któryś z nich zechciał nas zaprosić do swojej parafii, to przyjedziemy z kazaniami, a potem z wyciągniętą ręką staniemy przed kościołem i będziemy prosić o wsparcie budowy katolickiej świątyni w Czerkasach (o których nomem omem wspomina H. Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”). Nie chcemy zbierać niedzielnej tacy, gdyż każda parafia ma swoje potrzeby. Chodzi nam o zbiórkę do puszki przed kościołem. 

Ofiarę można także wpłacać na konto Rzymskokatolicka Parafia pw. Zwiastowania NMP 

vul. Mytnytska 22; 18 015 Cherkasy, UKRAINA. W  razie jakichkolwiek pytań podajemy dane adresowe parafii: tel. +38 096 5007941; +38 097 8474643;  e-mail: [email protected], [email protected]. 

W intencjach naszych Dobrodziejów i Ofiarodawców codziennie modlimy się w naszej kaplicy przed Mszą św., odmawiając różaniec, a w każdą pierwszą niedzielę miesiąca w ich intencjach odprawiamy Mszę św. Wszystkich naszych Dobrodziejów i Ofiarodawców wpisujemy do specjalnej Księgi Darczyńców. 

Wystarczy nam zatem przyłączyć się do prośby.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze