fot. PAP/Marek Zakrzewski

Jaka jest największa pokusa i herezja stojąca przed Kościołem?

Jedną z najgroźniejszych pokus stojących przed Kościołem jest „horyzontalizm”, czyli przekonanie, że wszystko jest spłaszczone i ograniczone tylko do wymiarów doczesności – mówił w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny abp Adrian Galbas.

Metropolita katowicki, który przewodniczył we wtorek sumie odpustowej w sanktuarium maryjnym w Lubecku koło Lublińca w diecezji gliwickiej, przekonywał, że wszyscy są powołani do świętości.

„Jeśli Kościół zamiast o zbawieniu mówiłby tylko o jakimś nieokreślonym bliżej dobrostanie, a zamiast nieba, angażował się jedynie w przemianę ziemi, nie byłby wierny misji, która otrzymał od Chrystusa, a nawet by tę misję zdradził” – wskazał.

fot. PAP/EPA/ANTONIO BAT

Arcybiskup przekonywał w homilii, że horyzontalizm to jedna z największych herezji, w jakie może wpaść współczesny człowiek, również wierzący. To przekonanie, że wszystko jest spłaszczone i ograniczone tylko do wymiarów doczesności; do tego, co tu i teraz – wyjaśnił.

Pokusa horyzontalizmu jest jedna z najgroźniejszych, jakie stają dziś przed Kościołem. Słyszymy często, że Kościół ma być miejscem spotkania. To jest oczywiście prawda, ale nie cała. To redukowałoby Kościół do klubu, w którym ludzie się spotykają, po to, żeby mile spędzić czas i żeby było im dobrze. Spotkanie, które ma się dokonać w Kościele, ma służyć nawróceniu, przyjęciu Chrystusa, pogłębieniu wiary w Niego. Bo jedynie Chrystus jest Zbawicielem. On nadaje sens naszej doczesności i On wprowadza nas w wieczność nieba. (abp Adrian Galbas)

Kościół to nie klub spotkań

„Gdybyśmy z Kościoła chcieli zrobić tylko klub, miejsce spotkania dla spotkania, to szybko się nam wyczerpią pomysły, czym tu jeszcze ludzi przyciągnąć, co im jeszcze dać. Ci zaś, otrzymując jedynie to, co wszędzie, znudzą się naszymi ofertami i pójdą do innego klubu” – przekonywał.

Metropolita zaznaczył, że głoszenie w Kościele jedynie doczesności jest łatwiejsze niż wzywanie do nawrócenia, ponieważ nie wymaga osobistej przemiany. „Wzywanie do nawrócenia jest dużo bardziej skomplikowane. Tu potrzeba modlitwy, cierpliwości, a przede wszystkim przykładu, pragnienia i praktyki wzrastania w cnotach i życia świętego” – powiedział.

>>> Religijność młodzieży coraz częściej ma charakter wybiórczy [ROZMOWA]

Abp Galbas, fot. PAP/Zbigniew Meissner

Kościół musi być otwarty

Abp Galbas oświadczył, że jest wielkim zwolennikiem otwartości Kościoła. Jak zaznaczył, Kościół ma być otwarty, bo został powołany przez Chrystusa aby iść do każdego człowieka, po to jednak, by każdy człowiek przyszedł do Chrystusa. Taki jest sens i cel otwartości Kościoła – przekonywał.

Mówiąc o pomaganiu ubogim hierarcha zwrócił uwagę, że dobroczynność w Kościele nie jest taka sama jak ta, którą świadczą inne organizacje charytatywne. „Jest ich wiele i chwała im za to. Dobroczynność Kościoła ma jednak na uwadze całego człowieka; jego ciało i jego duszę. Jego doczesność i jego wieczność. Także ona jest więc świadczona ze względu na Chrystusa” – podkreślił.

„Kocham Chrystusa, doświadczam Jego miłości i to mnie motywuje, by kochać ciebie, moja siostro i mój bracie. I chcę ci pomóc pokochać Chrystusa i być z nim, tak, jak chce przyjąć pomoc od ciebie” – powiedział arcybiskup. „Nigdy tego nie zapomnijmy: jesteśmy przeznaczeni do nieba. Tym, kim Maryja był kiedyś – my jesteśmy dzisiaj. Tym, kim Maryja jest dzisiaj, my mamy być kiedyś” – dodał.

Przytaczając słowa papieża Franciszka, abp Galbas mówił, że główną przeszkodą w realizacji powołania do świętości jest bylejakość naszego życia, umiłowanie przeciętności. „Maryja, tu, w tym lubeckim sanktuarium wszystkich nas przyjmuje, niezależnie od skomplikowania naszego życia, niezależnie od naszych życiowych pokręceń, potłuczeń i połamań” – mówił metropolita i zaapelował, by nie bać się świętości.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze