
Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl
Jutro Dzień Ojca. Czas to najważniejsze co można dać dziecku
Nie wymyślono na świecie takiego placu zabaw, który byłby lepszy niż ręce ojca – o współczesnym ojcostwie i roli ojca w życiu dziecka mówi ojciec czwórki dzieci dr hab. Artur Mamcarz-Plisiecki z Wydziału Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. W poniedziałek 23 czerwca przypadnie Dzień Ojca.
– Ojcostwo przeżywa renesans, choć nadal wielu współczesnych ojców jest nieobecnych w życiu dzieci. To jest dramat, bo dzieci dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego i społecznego nas potrzebują. Nie uczestnicząc w ich życiu jako dorośli tracimy coś, co jest nie do odzyskania – mówi dr hab. Artur Mamcarz-Plisiecki.
Jaką rolę ma mężczyzna-ojciec? Zdaniem eksperta KUL, ojciec to ktoś, kto daje siłę, buduje stabilność dziecka i jest opoką. Jest również dorosłym, który stawia wyzwania dziecku, mówiąc mu „ ty możesz to zrobić”. – To jest miłość bezwarunkowa. Kocham ciebie i akceptuję, ale jednocześnie daję ci wyzwania – mówi dr hab. Artur Mamcarz-Plisiecki.
>>> Święty Józef – ojciec, który nigdy się nie poddaje [PATRON DNIA]

Co raz większa grupa mężczyzn rozumie tę ważną rolę. Korzystają z urlopów tacierzyńskich, zajmują się chorującymi dziećmi. Jeszcze kilka lat temu była to głównie domena matek. Mężczyzna zajmujący się niemowlakiem czy chorym dzieckiem był rzadkością.
– Teraz widzę wielu ojców spacerujących z wózkami z dziećmi. I oni się tego nie wstydzą, bo są świadomi swojego ojcostwa. To duża zmiana w stosunku do pokolenia „dzieci z kluczem na szyi”, z których wielu zostało, w sensie psychicznym, opuszczonych przez ojców. Panowie z tego pokolenia wiedzą, że muszą zrobić to inaczej – dodaje filozof. – Najważniejszy w ojcostwie jest czas, który nazwałbym „afirmującym”. To znaczy, możemy wszystko zrobić razem z dziećmi: coś budować czy remontować.
Najważniejsza jest stała obecność, a ojcostwo jest relacją uszczęśliwiającą – uszczęśliwia dzieci i rodziców. – Dobrzy ojcowie cieszą się, że dzieci ich przerastają. Że są szybsze, sprawniejsze, że znają więcej języków. Nie wymyślono w świecie takiego placu zabaw, który byłby lepszy niż ojca ręce, plecy, czy nogi. Bo ten ojciec może być i ślizgawką, i drabinką do wspinania się, i kozłem do przeskoczenia. To jest najlepszy plac zabaw dla dziecka, tylko trzeba być z tym dzieckiem – podkreśla dr hab. Artur Mamcarz-Plisiecki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |