Fot. Stuart Isaac Harrier/unsplach

Kalisz: 200 tys. zł trafi do Pigmejów

Diecezja kaliska włączyła się 25 czerwca w akcję „Mój brat Pigmej”. Na ten cel udało się zebrać 200 tys. zł. Dzisiaj w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu odbyło się przekazanie symbolicznego czeku w obecności ks. prof. Waldemara Cisły, dyrektora polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Diecezja kaliska już po raz trzeci zaangażowała się w projekt Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie. – W bieżącym roku, jak to już stało się zwyczajem w diecezji kaliskiej, wraz z Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie w czasie wakacji podjęliśmy projekt misyjny. Tym razem chcieliśmy wesprzeć społeczność Pigmejów w Kamerunie, którzy są w trudnej sytuacji nie tylko materialnej, ale także społecznej. Nasi diecezjanie okazali się bardzo hojni i dzięki temu będziemy mogli pomóc naszym przyjaciołom z Afryki w ich edukacji, a także polepszeniu warunków życiowych – powiedział KAI biskup kaliski Damian Bryl.

>>> Ojciec Święty zachęcił do włączenia się w Światowy Dzień Misyjny

Akcja „Mój brat Pigmej”

W ramach akcji „Mój brat Pigmej” przygotowano trzy pakiety. Były to: pakiet „Książka” polegający na sfinansowaniu rocznej edukacji dla jednej osoby– koszt 900 zł, pakiet „Chleb” mający na celu wsparcie rocznego wyżywienia dziecka – koszt 550 zł i pakiet „Motyka”, który sfinansuje zakup narzędzi potrzebnych do pracy na roli – koszt 100 zł.

– Przez cały czas trwania akcji niektóre parafie z diecezji kaliskiej gościły w niedziele księży wolontariuszy z Afryki, którzy dawali świadectwo z sytuacji Kościoła w swoim kraju. Wtedy też była prowadzona zbiórka funduszy na ten cel. Ponadto wiele parafii organizowało takie zbiórki. W różnych miejscach były dostępne plakaty, więc ludzie prywatnie wpłacali ofiary na dany pakiet – tłumaczy ks. Piotr Przybył, diecezjalny referent ds. misji.

Kampanię „„Mój brat Pigmej” zakończyła msza św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa, podczas której podziękowano wolontariuszom, którzy włączyli się w działania podejmowane przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

– W Światowym Dniu Misyjnym podsumowujemy nasze zaangażowanie w Kamerunie. W ciągu kilku miesięcy dotarliśmy do kilkunastu parafii. Dziękujemy wszystkim księżom proboszczom, którzy zaprosili nas do siebie. W ten sposób nie tylko mogliśmy zbierać środki na rzecz potrzebujących, ale też pokazywać wiernym czym jest Kościół cierpiący – zaznaczył Tomasz Zawal, dyrektor regionalnego biura PKWP w Poznaniu.

Obecny na zakończeniu kampanii ks. prof. Waldemar Cisło podkreślił, że postawa biskupa kaliskiego i diecezjan pokazały, że zauważenie człowieka będącego w potrzebie jest bardzo istotne.

– Dzięki otwartości ks. biskupa Damiana Bryla na misyjną stronę działalności w Kościele od kilku lat w diecezji kaliskiej są przeprowadzane w poszczególnych parafiach zbiórki pieniędzy, ale także są organizowane akcje modlitewne wspierające działalność misyjną Kościoła – stwierdził dyrektor polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Przypomniał, że dwa lata temu zorganizowano pomoc dla kobiet w diecezji Bouar w Afryce Środkowej, natomiast w ubiegłym roku udzielono wsparcia ofiarom handlu ludźmi w Kenii.

W kameruńskim buszu

Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej w kameruńskim buszu prowadzi ośrodek zdrowia, szwalnię, katechezę przygotowującą do sakramentów, a także szkołę podstawową dla 300 uczniów i przedszkole dla 130 dzieci. Wielu najmłodszych to Pigmeje, stanowiący tu etniczną mniejszość. Od lat widoczny jest wśród nich wyraźny rozwój w obszarze edukacji. Dziś do szkoły przychodzą nie tylko chłopcy, jak jeszcze kilkanaście lat temu, lecz coraz więcej dziewczynek. Wspomniane placówki prowadzi obecnie siostra Dariusza Dąbrowska CSDP, od 20 lat misjonarka w Kamerunie. Stara się zapewnić tym zdolnym, ale biednym dzieciom edukację, wyżywienie, a czasem też ubrania i obuwie.

Dorośli trudnią się głównie rolnictwem, pracując jako robotnicy najemni. Używają własnych narzędzi, które często są niskiej jakości, co przekłada się na efekt ich pracy i zarobek. Potrzebują więc nowych i trwałych motyk, wideł i łopat.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze