Kard. Grzegorz Ryś: św. Stanisław Kostka jako młody człowiek osiągnął dojrzałą wiarę
Św. Stanisław Kostka nie dlatego jest pokazywany przez Kościół, że był człowiekiem młodym, tylko dlatego, że będąc młodym osiągnął dojrzałą wiarę. Są tacy młodzi ludzie, których dojrzałość zawstydza dorosłych – mówił kard. Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki przewodniczył sumie odpustowej celebrowanej w poniedziałek w liturgiczne wspomnienie patrona łódzkiej bazyliki archikatedralnej.
Kardynał mówił m.in. o tym, co zachwyca w 12-letnim Jezusie i 18-letnim Stanisławie Kostce, czyli o dojrzałej relacji z Bogiem i posłuszeństwie, w którym się wzrasta.
„Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca?” – to jest pierwsze zdanie Jezusa, które zapisał ewangelista. Przez te słowa Chrystus chce powiedzieć nam, że Bóg jest Jego Ojcem. To jest Ewangelia o tym, że możesz mieć 12 lat i możesz mieć taki sposób życia z Bogiem, że nawet twoi najbliżsi tego nie zrozumieją. Podobnie było i w przypadku św. Stanisława Kostki, którego najbliżsi nie rozumieli tego, co on chce zrobić, wstępując do jezuitów – zauważył kard. Ryś. – Pierwsza zasada rozwoju, wzrostu i dojrzewania: zadaj sobie pytanie, kim jest Bóg w twoim życiu? Zobacz, jak ta relacja cię tworzy. Czy odkryłeś, że Bóg jest twoim Ojcem, a ty jesteś Jego dzieckiem? – pytał metropolita.
>>> Św. Stanisław Kostka niekoniecznie na słodko
Zwrócił też uwagę, że Ojcowie Kościoła pisali, iż Ten, który jest Stwórcą Wszechświata, był posłuszny cieśli. Słuchał mężczyzny, którego całą umiejętnością było rzemiosło. Stwórca całego świata poddaje się w posłuszeństwo i to go rozwija. – On wzrasta. To jest coś, co dzisiaj nie jest do końca popularne, by być posłusznym, być poddanym, i żeby to przeżywać jako moment rozwoju, jako moment wzrostu. Trzeba być bardzo dojrzałym człowiekiem, żeby się poddać w posłuszeństwo i żeby w tym doświadczeniu wzrastać. Tu jest również pytanie do tych, którzy w Kościele czy w szkole mają władzę – czy w taki sposób ją się sprawuje, że ci, którzy są im poddani, mogą rosnąć? To jest bardzo ważne pytanie – podkreślił kaznodzieja.
– Święty Stanisław Kostka, kiedy uciekł z Wiednia, poszedł do Niemiec i przebywał we wspólnotach jezuickich i nie był tam żadnym nowicjuszem, ale posługiwał, wypełniając wszelkie służebne funkcje: mył garnki, wycierał, sprzątał – nic więcej, ale ci, którzy na niego patrzyli, byli przekonani, że rośnie i dlatego ostatecznie go odesłali do nowicjatu do Rzymu, gdzie został przyjęty. Stanisław miał taki moment zstąpienia w duchu, w służebne prace, w szare życie, którego nikt nie zauważa. Co to są za czynności dla chłopaka, który mówi, że jest do wyższych rzeczy stworzony? Ale to może zrozumieć, pojąć ktoś, kto jest prawdziwie dojrzały – zauważył duchowny.
W liturgii uczestniczyli: bp Ireneusz Pękalski, bp Marek Marczak, kanonicy kapituły katedralnej oraz uczniowie i nauczyciele łódzkich szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Na jej zakończenie kard. Ryś pobłogosławił zgromadzonych relikwiami św. Stanisława Kostki.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |