Kard. Hollerich o wyzwaniach stojących przed Europą
O widmie aborcji traktowanej jako prawa człowieka, potrzebie jasnego mówienia politykom, gdy dystansują się od nauki społecznej Kościoła, pragnienie odbudowy wiarygodności Kościoła, czy problem wolności religijnej – to niektóre z wyzwań stojących dziś przed Europą. Tak uważa kardynał Jean Claude Hollerich SJ.
Przebywający aktualnie w Rzymie arcybiskup Luksemburga udzielił wywiadu Andrei Gagliarducci z ACI Stampa. Wraz z prezydium Komisji Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE), został 11 czerwca przyjęty przez Ojca Świętego.
Jakiś czas temu mówił Ksiądz Kardynał o potrzebie Synodu dla Europy. Czy ten pomysł został przedstawiony papieżowi? Czy to się dzieje?
Kard. Jean Claude Hollerich: Bardzo się z tego cieszę, ponieważ uważam, że w Europie mamy Kościoły narodowe. Poszczególne konferencje episkopatu są bardzo silne, są dobre, ale jest coś więcej, czego się nie odczuwa. I bardzo się cieszę, że również w Unii Europejskiej będzie miał miejsce proces synodalny, dzięki reformie Synodu Biskupów. Nie jest to bowiem możliwe, aby jedna konferencja szła naprzód, podczas gdy inne nie. Będzie za to odpowiedzialna Rada Konferencji Biskupów Europy (CCEE), ponieważ my, jako Komisja Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE) mamy wyraźnie określony cel, którym jest monitorowanie Unii Europejskiej.
Które z monitorowanych przez Państwa spraw budzą największy niepokój?
– Jest Zielony Ład, który jest bardzo ważny i jak dotąd wszystko idzie dobrze, ale musimy zobaczyć, jak będzie wyglądało pokrycie finansowe i czy rządy się zgodzą. Zawsze mamy problemy z imigrantami, ponieważ uważam, że sposób, w jaki traktuje się dziś ludzi, jest hańbą dla Europy. Teraz mamy nowy dyskurs: nie mówimy o ludziach, którzy umierają w Morzu Śródziemnym, mówimy o nielegalnych imigrantach. I to jest trochę tak, jak z językiem drugiej wojny światowej: jest bardzo niebezpieczny. I mamy też próbę, za pomocą raportu pana deputowanego Matica, zmuszenia Parlamentu Europejskiego do głosowania nad aborcją jako prawem człowieka i przeciwko wolności sumienia w instytucjach. To jasne, że nie możemy się zgodzić.
>>>Kard. Hollerich: politycy w Brukseli podziwiają Franciszka
Czy konferencjom episkopatów, waszym delegatom udało się na szczeblu lokalnym wywrzeć nacisk na raport Matica, ponieważ nie mówi się o nim zbyt wiele…
– To właśnie jest niebezpieczne. Nie sądzę, abyśmy byli w stanie zrobić cokolwiek na tym poziomie. Uważam, że musimy jasno powiedzieć, że zatwierdzenie takiego raportu jest sprzeczne z zasadą pomocniczości, ponieważ aborcja jest kwestią ustawodawstwa krajowego, a nie wspólnotowego. Byłoby zatem wielką szkodą dla Unii Europejskiej, gdyby nie przestrzegała tej pomocniczości, o której zawsze mówi. Myślę, że byłby to najlepszy argument za odrzuceniem raportu pana deputowanego Matica, ponieważ we wszystkich partiach politycznych mamy chrześcijan, którzy dzięki takiemu argumentowi będą mogli zagłosować przeciwko niemu. Ale trudno byłoby im głosować przeciwko niemu, nawet wbrew własnej partii, na podstawie argumentów etycznych.
Mówi Pan, że we wszystkich partiach są parlamentarzyści katoliccy. Ale jak duży wpływ udaje im się wywrzeć? Wygląda na to, że nauka społeczna Kościoła całkowicie zniknęła z debaty społeczno-politycznej…
– Muszę powiedzieć, że doktryna społeczna powróciła do debaty dzięki Papieżowi. W Brukseli jest wielu polityków, którzy mówią o Laudato si’ lub Fratelli tutti. Myślę, że przeczytali ją bardziej, niż chrześcijanie. Z pewnością istnieje impuls, który można również dostrzec w wizytach w Rzymie: była tam przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, będzie tam przewodniczący Parlamentu Europejskiego, David Sassoli, a także przewodniczący grupy Partii Ludowej, który chce przyjechać z dużą grupą parlamentarzystów do Rzymu. Istnieje zainteresowanie. Ale to od nas zależy, czy powiemy: jeśli chcesz tego, to w porządku, ale są inne punkty w nauce Kościoła, których nie respektujesz.
Czy Eminencja zasugerował papieżowi, aby powiedział to, gdy spotka te osoby?
– Rozmawialiśmy o tym…
Świat po pandemii: jak teraz postępować? Być może najpoważniejszym problemem jest to lekceważenie wolności religijnej, które miało miejsce w różnych miejscach… Co zamierzacie zrobić?
– Myślę, że problem wolności religijnej będzie wielkim problemem przyszłości w Europie. Nie ma żadnego prześladowania Kościoła: takie stwierdzenie byłoby przesadą. Jednak w niektórych krajach na różnych szczeblach dochodzi do drobnych ataków na wolność wyznania i musimy mieć się na baczności.
>>>Kard. Hollerich: plan Schumana czerpał z wiary chrześcijańskiej
Jak zamierzacie to czynić? COMECE z zadowoleniem przyjęła nominację wysłannika UE ds. wolności religijnej, ale dotyczy to wolności religijnej poza Europą…
– Tak, to jest poza Europą, ale można również powiedzieć, że wartości, które chcemy promować w polityce zagranicznej, są również wartościami, które muszą być słyszalne w Europie. To jest różne w różnych krajach. W Belgii grupa wiernych, którzy mogli uczestniczyć we Mszy św. jest śmieszna, w Irlandii od roku nie było Mszy św. z udziałem ludu.
Dlaczego właśnie w tych krajach?
– Należy zaznaczyć, że są to kraje, w których Kościół ma złą opinię. Aby odbudować wiarygodność, należy stworzyć uczciwe wrażenie o Kościele. Po przypadkach nadużyć seksualnych jest to dla społeczeństwa pilne wyzwanie, ale także dla wiernych, ponieważ wielu z nich straciło wszelką nadzieję w Kościele. To musi się zmienić, musimy stać się bardzo pokorni i robić co w naszej mocy z wielką przejrzystością.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |