Kard. Jean-Claude Hollerich: polityka UE postrzega Kościół jako autorytet moralny
Wojna w Ukrainie była jednym z tematów spotkania kard. Jean-Claude Hollericha z papieżem Franciszkiem. W marcu 2023 r. kończy się pięcioletni mandat kardynała na stanowisku szefa Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Dzisiaj jako przewodniczący tej organizacji pożegnał się z Ojcem Świętym. Kard. Hollerichowi towarzyszył wiceprzewodniczący COMECE, bp Franz-Josef Overbeck z Essen.
„Jak zawsze atmosfera spotkania była naznaczona osobowością papieża. Mamy papieża, dla którego Europa i integracja europejska jest bardzo ważna, który widzi w niej szansę na pokój. I dużo rozmawialiśmy o wojnie w Ukrainie” – powiedział po audiencji kard. Hollerich w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
Arcybiskup Luksemburga przypomniał o wielkim cierpieniu ludzi na Ukrainie. „W tym kontekście nie wolno pominąć żadnej inicjatywy, aby doprowadzić do pokoju. Ludzie umierają. Ludzie cierpią, ludzie są ranni. Ludzie chorują. Ludzie marzną, są głodni. I dlatego musimy zrobić wszystko, aby zażegnać ten ciężki los ludzi. Musimy spróbować wszystkiego, naprawdę wszystkiego, aby ustanowić pokój” – powiedział kard. Hollerich.
>>> Kard. Hollerich: hierarchiczny model Kościoła wysłużył się
Możliwy dialog
Ostatnio pojawiły się sygnały, że dialog mający na celu zakończenie wojny wydaje się bardziej możliwy. Pytany w czym obecnie widzi realną szansę na deeskalację wojny i pokój dla Ukrainy przewodniczący COMECE wyraził nadzieję na przynajmniej zawieszenie broni. „Uważam, że Rosja jest po tym wszystkim bardzo osłabiona. Jednak nie powinniśmy jej lekceważyć. Ale jeśli oferujemy pokój, musi to być pokój, w którym obie strony mogą zachować twarz. I to jest chyba najtrudniejsze. Dotychczas, jak sądzę, Kościół i Stolica Apostolska interweniowały w sprawach humanitarnych. I byłoby dobrze, gdybyśmy mogli dojść do zawieszenia broni lub pokoju” – stwierdził kard. Hollerich.
Na pytanie, co udało się osiągnąć COMECE w dialogu z instytucjami europejskimi w ostatnich latach, kardynał dokonał pozytywnego bilansu. Wymienił w szczególności wkład organizacji w kwestie praw człowieka i wolności religijnej. „Jestem całkiem zadowolony. Mamy w Brukseli sekretariat, w którym pracuje wielu specjalistów, którzy śledzą różne akta i projekty UE, a także aktywnie współpracują i składają wnioski. Czasami jesteśmy pytani wprost. Jeśli spojrzeć wstecz na całe pięć lat, myślę o Federice Mogherini [wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, przyp. KAI] i o tym, że poproszono nas o wypracowanie punktów dotyczących poszanowania praw człowieka w polityce zagranicznej, zwłaszcza w zakresie wolności religijnej. I w tym mogliśmy się przyczynić w bardzo pozytywny sposób” – powiedział kard. Hollerich.
Unia Europejska a dialog
Kardynał przypomniał, że instytucje Unii Europejskiej są zobowiązane do „zorganizowanego, otwartego dialogu z różnymi wspólnotami religijnymi i organizacjami światopoglądowymi” (art. 17 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej TFUE, wprowadzony traktatem lizbońskim). Z jednej strony ten dialog między polityką a przedstawicielami religii odbywa się „na wysokim szczeblu”, a także składa się z „bardzo wielu małych kontaktów”. „Jesteśmy już słyszalni, ponieważ mówimy jako autorytet moralny. Myślę, że polityka bardzo się cieszy, że jest autorytet moralny, który może mówić rzeczy otwarcie, co czasami jest trudniejsze dla polityków” – stwierdził kard. Hollerich.
Pytany czy skandal korupcyjny w Parlamencie UE z udziałem greckiej wiceprzewodniczącej Evy Kaili i innych osób jeszcze bardziej osłabi zaufanie obywateli do instytucji UE kardynał powiedział, że toczące się dochodzenia są pozytywnym znakiem. „Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że afera korupcyjna została ujawniona. To, że przestępstwa są karane, jest samo w sobie sukcesem! Również przewodniczący Parlamentu Europejskiego zareagował bardzo szybko i zwolnił wiceprzewodniczącą z jej mandatu. Widać, że Parlament UE naprawdę stoi na straży wartości demokratycznych, jest przeciwny korupcji, a także działa konsekwentnie. Ale oczywiście szkodzi to ogromnie jego reputacji” – powiedział kard. Hollerich.
>>> Kard. Jean-Claude Hollerich: nowe początki w Kościele dzięki Synodowi o synodalności
Brexit
Jego kadencja jako przewodniczącego COMECE obejmowała m. in. wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na początku 2020 roku po 47 latach członkostwa. Zapytany jak to wydarzenie przeżył, kardynał odpowiedział: „Brexit to bardzo smutna sprawa. Przecież mieliśmy w COMECE przedstawicieli biskupów Anglii i Walii, biskupów Szkocji, i nadal zapraszamy ich jako obserwatorów, ponieważ widać też, że nadal są zainteresowani procesem integracji europejskiej. Myślę też, że teraz, z pewnym dystansem, można zauważyć, że wielu Anglików zmieniło zdanie. Teraz widzą, że obietnice były bardzo populistyczne, że nie wszyscy za wystąpieniem głosowali i że będą musieli zapłacić gorzką cenę za Brexit. Musimy z tym żyć. Tylko musimy sprawić, żeby to wspólne życie w Wielkiej Brytanii było jak najlepsze, bez napięć i w harmonii” – stwierdził kard. Hollerich.
Pytany o refleksję na temat pandemii koronawirusa, kardynał powiedział, że na początku doświadczył jej jako „porażki Europy”. „Ludzie na nowo odnajdywali się w nacjonalizmach. Jako Luksemburczyk bardzo dziwnie było żyć w kraju, w którym granice były zamknięte. Wtedy nagle Luksemburg stał się bardzo mały. I takie postawy nacjonalizmu znowu się pojawiły, znowu wyszły duchy przeszłości. Potem UE działała i działa dobrze, i te duchy znowu zostały przepędzone. Ale to musi być dla nas lekcja. Duchy przeszłości nie są jeszcze martwe. Musimy zrobić wszystko, aby te duchy zostały wypędzone i abyśmy mogli wspólnie doświadczyć pokojowej Europy. A także po to, aby móc zostawić pokojową Europę nowemu pokoleniu” – powiedział przewodniczący COMECE.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |