Kard. Nycz: chciałbym beatyfikacji prymasa Wyszyńskiego pod koniec maja 2020 r.
Metropolita warszawski, kardynał Kazimierz Nycz, powiedział w czwartek, że chciałby, aby beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego odbyła się w Warszawie na placu Piłsudskiego w dniach rocznicy jego śmierci i pogrzebu, czyli pod koniec maja przyszłego roku.
Zapytany przez PAP, czy można już ogłosić datę beatyfikacji, kardynał Nycz odparł, że czeka na jej zatwierdzenie w Watykanie, gdzie przeprowadził już rozmowy.
Jak wyjaśnił, chciałby, aby data beatyfikacji zbiegała się z datą śmierci Prymasa Tysiąclecia, czyli 28 maja, i jego pogrzebu – 31 maja 1981 roku.
W czwartek Watykan ogłosił, że papież Franciszek zatwierdził cud uzdrowienia za wstawiennictwem kardynała Wyszyńskiego, co oznacza zakończenie jego procesu beatyfikacyjnego. Dekret został promulgowany.
>>> Tak wyglądał cud za przyczyną kard. Stefana Wyszyńskiego
Podczas rozmowy z dziennikarzami przy placu Świętego Piotra podkreślił: „Byłem w Sekretariacie Stanu złożyć prośbę o potwierdzenie i zatwierdzenie miejsca i terminu beatyfikacji”. Zaznaczył, że do czasu potwierdzenia przez papieża i Sekretariat Stanu nie można podawać żadnej daty.
– Nie jest tajemnicą, że chciałbym, aby była to Warszawa, Plac Piłsudskiego , żeby był to termin późnowiosenny i aby termin trochę zbiegał się co do daty i miejsca z datą śmierci i wielkiego pogrzebu 31 maja na Placu Piłsudskiego – wyjaśnił kardynał Nycz.
Odnosząc się do tego, że proces kardynała Wyszyńskiego trwał 30 lat i minęło 38 lat od jego śmierci, kardynał Nycz wyraził opinię, że nie jest to długi czas biorąc pod uwagę to, ile trwała jego posługa i jak była bogata w teksty, przemówienia, kazania.
– Ostatnio przyzwyczailiśmy się do szybkich beatyfikacji wielkich błogosławionych tutaj w Rzymie – zauważył kardynał Nycz. Jego zdaniem, długość procesu można uznać za średnią.
– Nie powiedziałbym, że to długo. (…) Bogu dziękujmy za to, a nie narzekajmy, że mogło to być wcześniej – dodał metropolita warszawski.
„Najważniejsze – stwierdził – żebyśmy byli przygotowani do tej beatyfikacji”.
Zapytany przez PAP o to, jakie orędzie płynie z posługi Prymasa Tysiąclecia, kardynał Nycz odpowiedział, że jest ono wielowymiarowe, dotyczące na przykład kwestii społecznych. – Ale patrzymy na niego też jak na męża stanu, któremu przyszło prowadzić Kościół w Polsce w niezwykle trudnym czasie. Był odważny i podejmował odważne decyzje, co skończyło się dla niego uwięzieniem, ale był też roztropny, gdy widział sens rozmowy, dialogu dla dobra Kościoła w Polsce, dla dobra Polaków, dla dobra obywateli- podkreślił kardynał Nycz.
Mówiąc o aktualności jego przesłania stwierdził, że wątkiem, który jest mało podkreślany w jego życiu i posłudze była „miłość do nieprzyjaciół”. – Będę od razu posądzony o użyteczne potraktowanie prymasa Wyszyńskiego, ale wymienię właśnie ten wątek – zaznaczył.
Podkreślił, że gdy współpracownicy „dość wrogo” wypowiadali się o jego przeciwnikach , którzy go uwięzili, kardynał Stefan Wyszyński ich „uspokajał”.
„Miłość bliźniego aż do miłości do nieprzyjaciół jest jedną z jego cech – ludzkiej osobowości i chrześcijańskiej postawy” – ocenił kardynał Nycz.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |