Kard. Pizzaballa: kto miłuje Boga, nie może nie miłować bliźniego
O ścisłym powiązaniu przykazania miłości Boga z przykazaniem miłości bliźniego przypomina rozważając fragment Ewangelii czytany XXX niedzielę zwykłą roku A (Mt 22, 34-40) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
Pozostajemy w kontekście sporu między faryzeuszami, nauczycielami Prawa, a Jezusem. Faryzeusze na różne sposoby, posługując się różnymi pytaniami wystawiają Jezusa na próbę, starają się wpędzić Go w kłopoty, wpędzić w błąd, aby mieć jakieś motywy oskarżenia, z jakimi można by Go postawić przed sądem.
W dzisiejszym fragmencie (Mt 22, 34-40) tematem jest ponownie interpretacja Tory, a pytanie dotyczy konkretnie przykazań: które przykazanie jest największe?
Pytanie zostało postawione w taki sposób, iż zakłada, że kryje się za nim cała myśl, teologia, i dlatego wśród wszystkich przykazań w Prawie jest jedno ważne, naprawdę „wielkie”, a następnie jest wiele mniej ważnych, mniej wielkich niż pierwsze.
A oczywiście największym przykazaniem, nie może być żadne inne, niż to dotyczące Boga, Jego bycia jedynym Bogiem, którego trzeba miłować całym sobą, przed wszystkim i ponad wszystko inne. Gdy się tego dokona, przestrzegana jest istota Prawa, można czuć się całkiem w porządku. Jezus nie zaprzecza tej wizji rzeczywistości, tej „teologii”, ale idzie dalej i zmienia kryterium.
To oczywiste, że Bóg jest wyjątkowy, że należy Go miłować ponad wszystko, ale nie jest to wszystko, to nie jedyne wielkie przykazanie. Jest jeszcze jedno wielkie przykazanie, które nieprzypadkowo Jezus określa jako „podobne” (Mt 22,39) do drugiego, i nie dotyczy ono Boga, lecz bliźniego. I jest ono podobne do pierwszego nie tylko dlatego, że jest tak samo ważne, lecz dlatego, że ma tę samą tematykę, a mianowicie miłość.
Możemy zatem powiedzieć, że największe przykazanie nie jest jedno, ale dwa, i to tak, jakby pierwsze, samo w sobie, było niepełne. Oznacza to, że nie wystarczy miłować Boga: byłoby to o wiele prostsze, a wszystko byłoby skoncentrowane i wyczerpane w kulcie, przestrzeganiu, modlitwie…
>>> Bp Krzysztof Włodarczyk: zaangażowanie świeckich w przestrzeni ich parafii jest koniecznością
Natomiast nie wystarczy żyć obowiązkiem miłowania Boga, a następnie nie czynić tego samego w odniesieniu do miłości bliźniego.
Bóg wymaga, aby brat był miłowany tą samą miłością, takim samym uznaniem, takim samym szacunkiem, jaki się ma dla Niego: oba są przykazaniami, więc nie można powiedzieć, że miłowanie Boga jest przykazaniem, podczas gdy miłowanie bliźniego jest zachętą, radą.
Jezus mówi, że nie jest to opcjonalne, nie jest pozostawione osobistej wrażliwości, kulturze, możliwościom każdego: nie, to jest przykazanie i dotyczy ono wszystkich. To tak, jakby sam Bóg nie akceptował miłości ofiarowanej Jemu, która nie stawała by się miłością oferowaną drugiemu, bratu.
Jeśli to przykazanie jest drugie, to nie dlatego, że jest mniej ważne, lecz dlatego, że w pewien sposób wynika z pierwszego: miłość bliźniego rodzi się z prawdziwej relacji z Bogiem, ze szczerego słuchania, z właściwego sposobu przeżywania kultu, przestrzegania Prawa. Kto miłuje Boga, nie może nie miłować bliźniego.
W Ewangelii św. Mateusza, kilka rozdziałów przed tym, który dziś czytamy (Mt 15, 1-9), znajdujemy gwałtowną inwektywę Jezusa skierowaną do faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy zarzucali Mu, że Jego uczniowie przekraczają tradycje, jedząc bez uprzedniego umycia rąk.
Ale Jezus, odpowiadając, mówi do nich: „Wy zaś mówicie: «Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki»” (Mt 15,5-6).
Wyrzuca im zatem, że popadli w ułudę myślenia, iż miłość Boga jest w jakiś sposób absolutem, który wyklucza miłość bliźniego, że popadli w błąd, iż mogła by istnieć miłość Boga, która nie łączyła się z miłością bliźniego.
Ci, którzy twierdzą, że kochają tylko Boga, ci, którzy to wykorzystują, żeby uniknąć pobrudzenia sobie rąk w końcu nie kochają nikogo, ani Boga, ani bliźniego, ale wyłącznie siebie samych, w chory sposób, zamknięci we własnym egoizmie.
A Jezus pójdzie jeszcze dalej: w rozdziale 25 (Mt 25, 31-45), kiedy w przypowieści o Sądzie Ostatecznym powie, że kto bezinteresownie miłuje swego brata, w pewien sposób umiłował Jego samego, umiłował Boga. Te dwa przykazania są bowiem w rzeczywistości jednym największym przykazaniem.
+Pierbattosta Pizzaballa
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |