Fot. Freepik/Kumpol Pijadee

Kard. Pizzaballa: spotkanie z Jezusem sprawia w nas głęboką przemianę

„Nie można spotkać Jezusa i pozostać takim samym: spotkanie z Nim wywołuje głęboką przemianę, nowe narodziny. Zatem sposób, w jaki każda osoba przyjmuje lub odrzuca ten nowy początek, ujawni myśli jej serca, ujawni, jaką jest osobą, kim chce się stać, co jest dla niej ważne” – stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 2, 22-40) czytany w święto Ofiarowania Pańskiego (2 lutego 2025 r.)  łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

Najpierw zastanawiamy się nad pierwszą anomalią, pierwszą osobliwością Ewangelii (Łk 2, 22-40), którą liturgia każe nam czytać w tę niedzielę Ofiarowania Jezusa w Świątyni. Znajdujemy się w najświętszym miejscu Jerozolimy, gdzie Jezus jest przedstawiony, by wypełnić prawo. Ewangelista podkreśla posłuszeństwo Maryi i Józefa wobec przepisów dotyczących narodzin pierworodnego syna, który miał zostać wykupiony przez ofiarę ze zwierzęcia. Spodziewalibyśmy się więc opisu ofiary, daru, spodziewalibyśmy się opisu, jak do tego doszło. Dziwne jest jednak to, że ewangelista całkowicie pomija opis tego obrzędu. Nie pojawiają się kapłani, nie są składane ofiary. Nie ma nawet czytania tekstów prawa, niczego, czego byśmy się spodziewali. Nawet świątynia w pewnym sensie zanika. To wydarzenie, które było czymś normalnym i oczywistym dla każdej ówczesnej rodziny, nabiera większego znaczenia dzięki obecności dwóch osób, które spotykają Jezusa i Jego rodziców.

Powiedzieliśmy, że w tym fragmencie nie ma kapłanów. W ich miejsce znajdujemy jednak dwoje proroków.

>>> Kard. Pizzaballa: zapytajmy, kto jest królem naszego życia

Jeśli chodzi o Annę, to sam ewangelista używa terminu „prorokini” („Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera” – Łk 2,36). Łukasz nie używa tego terminu w odniesieniu do Symeona, ale jego opis nie pozostawia wątpliwości, że „Duch Święty spoczywał na nim” (Łk 2, 26) i przepowiedział, że zobaczy Mesjasza (Łk 2, 26). Poruszony przez Ducha, udaje się tego dnia do świątyni (Łk 2, 28) i rozpoznaje w Dzieciątku odkupienie, na które czekał (Łk 2, 29-32). Symeon nie tylko rozpoznaje w tym dziecku Mesjasza, ale także opisuje jego misję, używając szeregu obrazów, które odnoszą się do misji Sługi Bożego.

Fot. cathopic

To dziecko jest rzeczywiście światłem, które ma objawić Boga narodom i jest chwałą Jego ludu. Misja, do której przeznaczone jest to dziecko, rozpocznie się od objawienia ludowi przymierza, a następnie rozszerzy się na wszystkie narody.

Symeon mówi nieco więcej o tym, jak to się stanie, tym razem używając bardziej dramatycznych obrazów i terminów: Upadek i powstanie, znak sprzeciwu (Łk 2,34), prowadzący w końcu do miecza, który przeszyje duszę Maryi („Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” – Łk 2,34-35)

Powód, dla którego ewangelista nie opisuje rytuału świątynnego, ofiar i różnych obrzędów tkwi tutaj: światło Paschy oświetla to spotkanie, które ma miejsce w świątyni jerozolimskiej. Zadaniem tego dziecka będzie stanie się ofiarą, której Łukasz nie opisuje. On sam będzie kapłanem, który ofiaruje swoje życie Ojcu jako dar miłości i doskonałego posłuszeństwa.

Ten dar odkupienia będzie dla wszystkich. Ale dla nikogo nie będzie bezbolesny. Misja Jezusa będzie znakiem sprzeciwu, czyli czasem wielkiego oczyszczenia. Jego wejście w historię „odsłoni” zamysły wielu serc (Łk 2, 35).

Z relacji ewangelicznych jasno wynika, że nie można spotkać Jezusa i pozostać takim samym: spotkanie z Nim wywołuje głęboką zmianę, nowe narodziny. Zatem sposób, w jaki każda osoba przyjmuje lub odrzuca ten nowy początek, ujawni myśli jej serca, ujawni, jaką jest osobą, kim chce się stać, co jest dla niej ważne.

Odrzucenie prowadzi do śmierci i oznacza życie bez nadziei i oczekiwań.

Przyjęcie doprowadzi do zbawienia życia zmartwychwstałego, tak jak życie Symeona i Anny, którzy podczas swego życia na ziemi nie zatrzymywali się na własnych myślach, ale pozwalając, aby ich umysły i serca były kształtowane przez myśli wiary, karmiąc się Pismem Świętym, będąc prowadzonymi przez Ducha, a tym samym stając się pokornymi i wytrwałymi prorokami Pana.

+ Pierbattista Pizzaballa

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze