Fot. PAP/Waldemar Deska

Kard. Ryś: Karta Ekumeniczna potrzebuje promocji

Karta Ekumeniczna potrzebuje promocji – powiedział KAI kard. Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki przemawiał w drugim dniu dorocznego zgromadzenia plenarnego Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE). Odbywa się ono na Malcie w dniach 27-30 listopada na temat „Nowe kroki dla Kościoła synodalnego w Europie”. 

Polski hierarcha należy do grupy roboczej zajmującej się aktualizacją Karty Ekumenicznej (Charta Oecumenica), podpisanej w 2001 roku w Strasburgu przez przewodniczących CCEE i KEK (Konferencji Kościołów Europejskich). Zawiera ona wytyczne dla współpracy Kościołów chrześcijańskich na kontynencie europejskim. Na spotkaniu w La Valetcie kard. Ryś przedstawił przewodniczącym episkopatów Europy stan prac nad tym dokumentem.

Publikujemy rozmowę KAI z kard. Grzegorzem Rysiem.

Paweł Bieliński (KAI): Dlaczego konieczna jest aktualizacja Karty Ekumenicznej?

Kard. Grzegorz Ryś: Jeden powód jest oczywisty, a drugi – ukryty. Oczywisty powód jest taki, że po ćwierć wieku – bo prace się nie zakończą wcześniej niż w 2024 albo 2025 roku – Europa jest inna i Kościoły chrześcijańskie są inne. I choćby z tego powodu Karta wymaga aktualizacji.

Europa jest inna, to oczywiste, choćby przez wydarzenia takie, jak migracje; zupełnie nowe zjawiska, jak na przykład sztuczna inteligencja; zupełnie nowe wyzwania moralne; kryzys klimatyczny. Tego 25 lat temu nikt nie widział ani o tym nie mówił.

A Kościoły też są inne. Z jednej strony widać kryzys starych Kościołów – potężne zjawisko odchodzenia ludzi od Kościoła. Z drugiej strony widać niesamowity wzrost tego, co się już dzisiaj nazywa czwartą tradycją chrześcijańską, czyli Kościołów wolnych, pentakostalnych. Te Kościoły w ogóle nie są uwzględnione w obecnej Karcie. Nie chodzi nawet o to, że nikt ich nie pytał o zdanie. Język używany w Karcie i sposób myślenia o Kościele w ogóle nie uwzględnia tej rzeczywistości, jaką są wolne Kościoły. Ale znalezienie takiego wspólnego języka też nie jest proste.

To są najpoważniejsze powody. Oczywiście pojawia się pytanie o to, co Kościoły chcą w Europie robić. Jest kilka możliwych postaw, od szeroko pojętej tolerancji (nikt nikomu nie narzuca, Europa jest multireligijna, multikulturowa itd.), przez podjęcie swojej misji, czyli misji ewangelizacyjnej. Jest też możliwa postawa, którą proponuje papież Franciszek, mówiąc o powszechnym braterstwie. Myślę, że te trzy postawy muszą być rozpatrywane łącznie, a nie rozdzielnie jako alternatywy. W każdym razie na pewno trzeba rozmawiać dzisiaj w imię Kościołów z Europą z pozycji o wiele pokorniejszej niż ćwierć wieku temu i z całą świadomością, że pewna forma obecności chrześcijaństwa w Europie się skończyła. Pisze o tym profesor Chantal Delsol w swojej książce „Koniec świata chrześcijańskiego”.

A powód ukryty?

– A powód ukryty jest taki, że Karta Ekumeniczna potrzebuje promocji. Gdyby zapytać przeciętnego księdza albo przeciętnego wiernego na ulicy, czy słyszał o Karcie Ekumenicznej, to odpowiedź będzie brzmiała, że nie. Myślę, że dla pozostałych Kościołów chrześcijańskich ta Karta ma ogromne znaczenie. Oni sami o tym mówią, że dla nich jest to dokument o charakterze wręcz fundamentalnym. U nas nie ma aż takiego podejścia. Na Synodzie Biskupów było pięć stolików ekumenicznych – to nie jest dużo na 38. To niestety pokazuje nam, że priorytety w Kościele katolickim nie rozkładają się w tę stronę. Tym bardziej powinniśmy coś robić, żeby świadomość istnienia tego dokumentu wreszcie się pojawiła i, co więcej, żeby ona dotarła zwłaszcza do młodych ludzi, którzy będą tworzyć Kościół w następnym pokoleniu, już samodzielnie i bez nas. Dla mnie to jest jedno z ważniejszych pytań: jak promować ten dokument, żeby on zaistniał w świadomości chrześcijan, przede wszystkim katolików.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze