Kard. Schönborn: nie można poznać drugiego, nie dzieląc jego smutków i radości
„Trzeba dzielić radość i smutek drugiego człowieka: tylko w ten sposób mogę poznać, kim jesteś naprawdę!” – stwierdza w rozważaniu Ewangelii 12 niedzieli zwykłej roku C (Łk 9, 18-24) metropolita Wiednia, kardynał Christoph Schönborn OP.
Często istnieje ogromna różnica między tym, co „ludzie” o kimś mówią, a tym, kim ta osoba jest naprawdę. Jakże często obraz, jaki mamy o danej osobie, zmienia się, gdy poznajemy ją osobiście! „Ludzie” szybko wyrabiają sobie opinie o ludziach, wkładają ich do pudełka, nadają im etykietki, przypisują do jakiejś grupy. Jakże pochopne i powierzchowne są nasze sądy o innych! I jakże bolesne jest to, gdy inni tak lekko nas osądzają!
Nie jestem lepszy od innych. Ja również szybko wyrażam swoje opinie o ludziach. W dzisiejszej Ewangelii znajduję wskazówkę, która pomaga mi patrzeć uważniej i być bardziej ostrożnym w osądzaniu. Mowa dziś o Jezusie, że modlił się w samotności, a uczniowie byli z Nim. Doświadczyli więc, jak modlił się Jezus. Musiało to wywrzeć na nich głębokie wrażenie.
Samotna modlitwa Jana Pawła II
Pamiętam, jak kiedyś przeżyłem samotną modlitwę papieża Jana Pawła II. Zostałem do niego zaproszony na kolację. Po wieczerzy, jak zwykle, poszedł do swojej kaplicy, a mnie pozwolono pójść z nim. Byłem z nim sam, przez dłuższą chwilę, a on modlił się, całkowicie pochłonięty, jakby mnie tam nie było, szemrał, wzdychał, a potem znów zapadała gęsta cisza. Pozostawiło to na mnie głębokie wrażenie.
W takiej chwili Jezus, skończywszy się modlić, pyta swoich uczniów: „Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Mówią mu, co słyszą, co „ludzie” o Nim mówią. Ale potem pada decydujące pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Odpowiedź Piotra jest zwięzła i jasna: „Za Mesjasza Bożego”. Skąd Piotr wie, kim jest Jezus? W jaki sposób możemy dzisiaj poznać Jezusa?
Miałem zaszczyt kilkakrotnie spotkać się z papieżem Janem Pawłem II. Nigdy nie doświadczyłem go tak głęboko, jak tego wieczoru w kaplicy. Dla mnie widok modlącego się człowieka jest zawsze bardzo wzruszający. Dotykamy tajemnicy drugiego człowieka. Nie jesteśmy już tam z naszymi przelotnymi, powierzchownymi wrażeniami. W ten sposób zbliżamy się do tego, kim lub czym naprawdę jest druga osoba.
>>> Kardynał: Kościół potrzebuje zwłaszcza zapominania o sobie, nie autorefleksji
Dlaczego nie wolno mówić?
Zawsze zastanawiam się, dlaczego Jezus tak surowo zabronił swoim przyjaciołom mówić komukolwiek, że jest Mesjaszem. Dlaczego nie zachęca ich, aby mówili wszystkim, kim naprawdę jest Jezus? Czy nie byłoby dobrze i rozsądnie wyprostować błędne opinie krążące na Jego temat?
Być może Jezus chciał uniknąć tworzenia nowych nieporozumień. Nie było jeszcze pewne, czy rozumieją, kim On naprawdę jest. Dlatego mówi im jasno, co oznacza dla Niego bycie Mesjaszem Boga: cierpienie, krzyż, śmierć i zmartwychwstanie. Jezus mówi do swoich przyjaciół: Jeśli naprawdę chcesz mnie poznać, przyjdź i chodź ze mną moją drogą! Czyńcie tak, jak Ja czynię: bierzcie swój krzyż dzień po dniu i naśladujcie Mnie!
Jeśli chcemy poznać siebie nawzajem nie tylko powierzchownie, musimy być gotowi do zaangażowania się w życie innych. Nie jest to możliwe bez zaangażowania. Trzeba dzielić radość i smutek drugiego człowieka: tylko w ten sposób mogę poznać, kim jesteś naprawdę!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |