PAP/Andrzej Grygiel

Kard. Semeraro: ks. Macha pokazuje, że ziemskie panowanie przemija, a trwa Królestwo Chrystusa

Ks. Jan Macha pokazuje, że ziemskie panowanie przemija, a trwa Królestwo Chrystusa – mówił w Katowicach kardynał Marcello Semeraro. W katedrze Chrystusa Króla Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przewodniczył Mszy beatyfikacyjnej śląskiego kapłana i męczennika.

W homilii kard. Semeraro nawiązał do fragmentu Ewangelii św. Jana o ziarnie pszenicy, które „jeśli wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). Wskazywał świadectwo, które Jan Franciszek Macha złożył Panu Jezusowi w historii Kościoła na Górnym Śląsku. Podkreślił, że stanowi ono kartę prawdziwie heroicznej wiary i miłości. – On również obumarł, jak ziarno pszenicy: przez system nazistowski pełen nienawiści do tych, którzy sieją dobro; został zamordowany, aby pokazać współczesnemu człowiekowi, że ziemskie panowanie przemija, a trwa Królestwo Chrystusa, którego najwyższym prawem jest przykazanie miłości – mówił.

Zwrócił uwagę na postawę wierności Jana Franciszka Machy wobec największego przykazania miłości. – Choć bardzo młody – miał zaledwie dwadzieścia osiem lat – wybrał oddanie życia za Królestwo Chrystusa – zaznaczył.

>>>Ks. Bednarski: jeden z gestapowców patrząc na ks. Machę powiedział „To albo idiota, albo święty”

fot. Maciej Kluczka

Jego kapłaństwo było służbą


W homilii delegat papieski przypomniał życiorys nowego Błogosławionego, który urodził się w Chorzowie Starym 18 stycznia 1914 roku. – Z rodziną zawsze łączyła go głęboka więź, pełna wdzięczności i uczuć, głębokiego szacunku dla rodziców i rodzeństwa. Nawet w tragicznych godzinach aresztowania i skazania martwił się o cierpienie swoich drogich rodziców – mówił.

Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1939 r., zaledwie trzy miesiące przed wybuchem II wojny światowej. Młody kapłan rozpoczął posługę duszpasterską jako wikariusz w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej. – Podczas gdy w Polsce i na świecie szalała przemoc i wojenny gwałt, zrozumiał, że tylko wiara i miłość pozwalają w każdej osobie, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga, uznać jej niezbywalną godność – tłumaczył.


Kardynał zwrócił uwagę, że ks. Jan od najwcześniejszych dni swego kapłaństwa oddał się na służbę bliźniemu i przez to wkroczył na drogę heroicznej realizacji miłości, która doprowadziła go do złożenia ofiary z życia.

>>>Śladami błogosławionego ks. Jana Machy, śląskiego męczennika [FOTOREPORTAŻ]

ks. Damian Bednarski przed katowicką archikatedrą, fot. Maciej Kluczka

Owoce służby i męczeństwa

Opiekował się wieloma rodzinami dotkniętymi koszmarem wojny. – Nie pozostał obojętnym na żadne cierpienie: gdziekolwiek ktoś był aresztowany, deportowany, rozstrzelany, przynosił pocieszenie i wsparcie materialne. Nie zwracał przy tym uwagi na różnice narodowościowe, wyznaniowe czy społeczne – mówił.

Kardynał zaznaczył, że Błogosławiony przypomina, że „Chrystus będzie nas sądził za miłość i dobro, które uczyniliśmy” – W ślad za męczeńską śmiercią zasiał, jako owocne ziarno, moc prawdy, która i dzisiaj jest aktualna i przynosi owoce – powiedział zwracając uwagę na krótki czas posługi błogosławionego – niecałe trzy lata (1939-1942).

W homilii wybrzmiał mocno heroizm śląskiego kapłana – to że był prześladowany, bity, maltretowany. – W tym rozciągniętym w czasie cierpieniu kontynuował swoją bezkompromisową chęć naśladowania Mistrza, pogodnie przyjmując własne skazanie. Nosił śmierć Jezusa w swoim ciele (…) i był wierny aż do końca – podkreślił delegat papieski. Jednocześnie dodał, że w tym prześladowaniu ks. Macha nie czuł się nigdy opuszczony. – Umarł, aby wydać owoc, aby życie Jezusa objawiło się w Jego śmiertelnym ciele – zaznaczył.

Postawa śląskiego męczennika – jak zauważył kardynał – dowodzi, że dobro to coś znacznie większego niż interes jednostki: „dążenie do szczęścia jest o tyle autentyczne, o ile przyczynia się do obrony sprawiedliwości, w służbie dobru wspólnemu, dzieleniu się, przyjmowaniu, szacunku, trosce o potrzeby innych.”

>>>Bp Olszowski o ks. Masze: wyniesiony na ołtarze schodzi na ziemię, by nam towarzyszyć

Portret ks. Jana, fot. Maciej Kluczka

„Otrzymujecie go jako Błogosławionego”

Kard. Semeraro przekonywał, że pochodzący z Chorzowa kapłan zachęca swym przykładem do pozostania z Panem, do szukania Go w modlitwie i dialogu wewnętrznym i do uwielbiania Go świętym życiem. – Jan Franciszek Macha, nowy Błogosławiony, niczym drzewo ścięte w młodym wieku, położył podwaliny pod budowę stabilnego domu dla przyszłych pokoleń – powiedział.

Zauważył, że Kościołowi na Górnym Śląsku ten młody kapłan zostaje niejako zwrócony: „otrzymujecie go jako Błogosławionego, patrona i orędownika przed Panem”

Zachęcał do modlitwy za wstawiennictwem nowego Błogosławionego w intencji seminarzystów i księży, zwłaszcza tych najmłodszych. – Niech przykład i przyjaźń Błogosławionego Machy zaowocują darem świętych powołań do służby temu dobremu i wytrwałemu ludowi – mówił. Jednocześnie wskazał na ks. Jana jako dobrego orędownika w potrzebach rodzin i społeczeństwa. – Nie omieszkajcie wzywać go dla waszego Kościoła, aby zawsze był zjednoczony ze swoim biskupem w krzewieniu miłości, eliminowaniu podziałów i zwalczaniu niesprawiedliwości – apelował kardynał.

Wyjaśnił, że „kult nowego Błogosławionego wyraża się na tej śląskiej ziemi nie tylko poprzez pomniki i kamienne tablice, ale poprzez konkretne dzieła miłosiernej miłości, zwłaszcza w zdegradowanych osiedlach poprzemysłowych, przez wyjście naprzeciw tym, których godność ludzka jest dzisiaj raniona.”

W katedrze Chrystusa Króla trwa uroczystość beatyfikacyjna śląskiego kapłana i męczennika ks. Jana Machy. Wydarzenie było pierwotnie zaplanowane na 17 października 2020 roku. Data musiała zostać przesunięta z powodu pandemii koronawirusa. Wydarzeniu przewodniczy kardynał Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze