fot. Lidia Skuza

Kate Dąbrowska: najnowszą piosenkę pisałam patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego [ROZMOWA]

Kate Dąbrowska to piosenkarka, która nie wstydzi się swojej wiary. Najnowszy utwór „Bezpowrotnie” pisała patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego, a w teledysku wraz z aktorem Piotrem Mrozem pokazują siłę modlitwy różańcowej. Skąd u Kate ta wielka wiara? I dlaczego promując singiel zaangażowała się w akcje chraytatywne? O tym opowiedziała w rozmowie z Karoliną Binek.

Karolina Binek (misyjne.pl): „Aby zyskać, trzeba coś stracić”. Zgadzasz się z tymi słowami

Kate Dąbrowska: Zdecydowanie przekonałam się o tym przez swoje doświadczenia. Właśnie to hasło przyświeca mojemu ostatniemu singlowi „Bezpowrotnie”. W czasie pisania tekstu do tej piosenki byłam w relacji, której kontynuowanie bardzo poważnie rozważałam. Musiałam podjąć dojrzałą i odważną decyzję, aby zostawić za sobą to, co było i otworzyć się na to, co chce mi dać Pan Bóg. Moje piosenki są odzwierciedleniem wyzwań, z którymi muszę zmierzyć się na danym etapie. Piszę też o sile, dzięki której pokonuję przeciwności.  Mam nadzieję, że moje utwory motywują odbiorców do zmian, które  mogą zaowocować w życiu czymś dobrym.

W Twoim utworze „Bezpowrotnie” jest też fragment „Patrzę przed siebie, obok mnie jesteś, wiem”. Do kogo te słowa są skierowane?

– Być może nie każdy jest w stanie od razu wywnioskować do kogo piszę tekst piosenki , bo nie wszystko w słowach tego utworu zostało nazwane przeze mnie bezpośrednio. Tekst pisałam do Pana Jezusa, patrząc na obraz Pana Jezusa „Jezu ufam Tobie”. Chciałam przez nie przekazać to, że Pan Jezus towarzyszy nam w każdej sytuacji naszego życia, w naszych wzlotach i upadkach. Dziękuję Mu w radosnych momentach oraz kiedy uda mi się odnieść sukces, bo wiem, że Jemu zawdzięczam wszystko. Jest też przy mnie kiedy pokonuję trudności.  Pomaga mi pozostawić to, co jest dla mnie niedobre i mi nie służy. W piosence „Bezpowrotnie” można usłyszeć fragment: „Od nowa chcę z Tobą biec, smak miłości tej osłodą nam jest. Odnajdźmy te piękne dni, zapomniane dziś, odważmy się żyć”. Ten fragment mówi o tym, że jeżeli odejdę od Pana Boga,  nie mam w sobie prawdziwej radości i pokoju serca. Gdy wracam do Boga przez spowiedź, jestem po komunii świętej w stanie łaski uświęcającej, ten pokój zdecydowanie mi towarzyszy, czuję wzmocnienie od Boga, siłę do realizacji  marzeń oraz do stawiania granic, kiedy trzeba, do pozostawienia tego, co nie jest dla mnie i do otwarcia się na to, co chce mi dać On.

>>> Wrocław: po co młodym kurs PRZECIWmałżeński? [ROZMOWA]

Fot. Michał Puchalski

Od samego początku zakładałaś, że przy okazji piosenki będziesz przyznawała się do wiary i powiesz, do kogo ją napisałaś czy też zastanawiałaś się nad podjęciem tej decyzji?

– Na początku nie myślałam zbyt wiele o tym. Mam w domu obraz Jezusa Miłosiernego i kiedy otrzymałam kompozycję od Piotra Siejki, miałam przed sobą właśnie ten obraz i to on zainspirował mnie do napisania tego tekstu. Jak już wspomniałam – byłam wtedy w trudnym etapie  życia, a Pan Jezus dodał mi siły.

W teledysku uwagę odbiorcy łatwo może zwrócić różaniec. Skąd decyzja, by go pokazać?

– Było to trochę nieoczekiwane. Rzeczywiście pokazujemy w teledysku różaniec i moc jego siły. Ale nie planowałam od samego początku, że tak będzie. W teledysku miała być przedstawiona zwykła historia miłosna. Często na planach klipów współpracuję z  aktorami, tancerzami oraz z innymi medialnymi osobami, które pomagają mi w promocji i dają wiele wskazówek. Teledysk do „Bezpowrotnie” miał być nagrywany w zupełnie innym miejscu. Okazało się jednak, że musimy je zmienić i że o dziwo jedyny możliwy termin nagrań to pierwsza sobota października. Na początku w ogóle nie zwracałam na to uwagi. A później zorientowałam się, że przecież pierwsza sobota to dzień Maryi, a październik to miesiąc różańca. W pierwsze soboty miesiąca często jeździłam na Jasną Górę na zawierzenia. Oddawałam wtedy swoje życie i  działalność muzyczną Matce Bożej. Dla mnie ten dzień był więc ważny. Tymczasem pewna osoba współpracująca ze mną przy klipie, która nie praktykuje wiary, zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Kasiu, mam pomysł! Jeżeli przyznajesz się do swojej wiary, a na planie teledysku będzie grał z tobą Piotr Mróz, czyli aktor, który też nie boi się mówić głośno o swoich wartościach, to świetnym pomysłem byłoby pokazanie w teledysku modlitwy różańcowej ”. Wtedy pomyślałam sobie, że skoro dostałam taką propozycję , to mimo to, że nie był to od początku mój pomysł, nie mogę wyprzeć się swojej wiary. Przekonałam się o tym, że Pan Bóg często „posługuje się” ludźmi nie zawsze blisko związanymi z kościołem.  Często modlę się o to, abym potrafiła być otwarta natchnienia Pana Boga, które daje nam często przez innych ludzi i wydarzenia w naszym życiu.

Skąd u Ciebie ta wielka wiara i takie podejście do Jezusa, do Maryi do Pana Boga?

– Pochodzę spod Warszawy. Mieszkając w domu rodzinnym – regularnie uczęszczałam na mszę świętą. A modlitwa mi często towarzyszyła. Byłam dyrygentką w scholi młodzieżowej, chodziłam na pielgrzymki. Natomiast z dzisiejszej perspektywy nie oceniam swojej wiary na tamtym etapie jako bliskiej i autentycznej relacji z Panem Bogiem. Dla mnie było to bardziej przyzwyczajenie. Nie chcę tego okresu w swoim życiu oceniać negatywnie, bo być może gdybym od dzieciństwa nie praktykowała wiary, nie miałabym teraz bliskiej relacji z Panem Bogiem. Każda relacja rozwija się i dojrzewa.  Po przeprowadzce na studia do Warszawy, gdy zaczęło brakować wokół mnie osób wierzących, musiałam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Pan Bóg jest ważny w moim życiu. Poczułam , że Pan Bóg daje mi wolność wyboru. Mogłam dalej praktykować wiarę, lub z tego zrezygnować. Był to czas, kiedy poznałam wiele osób, które mają inne poglądy. Mimo to, Pan Bóg dał mi w tamtym czasie do zrozumienia, co jest moją największą siłą. Sama podjęłam decyzję, że swoje życie chcę budować w oparciu o bliską relację z Panem Bogiem. Jemu oddałam swoje życie, wszystko co mam  talent i cele życiowe. Wiem, że On najlepiej zagospodaruje te wszystkie przestrzenie. Aktualnie należę do dwóch wspólnot w Warszawie oraz zaczęłam pielgrzymować. Podczas pielgrzymek często poznaję historie świętych, którzy oddali  życie Panu Bogu. Jest to dla mnie inspiracją i wzmacnia moją wiarę oraz relację z Panem Bogiem. W Polsce ważnymi dla mnie miejscami, do których pielgrzymowałam jest Jasna Góra i  Kalwaria Pacławska. W ostatnim czasie byłam również w Fatimie, w Medjugorie oraz w San Giovanni Rotondo na pielgrzymce śladami świętego ojca Pio. Mam świadomość, że Pan Bóg nie powołuje zdolnych, ale że uzdalnia powołanych. Staram się przekazać to wszystko w moich piosenkach. Nie jestem idealna, często upadam. Ale to łaska Pana Boga daje mi siłę do działania, pisania tekstów, występowania na scenie oraz do działań charytatywnych i społecznych, poprzez które mogę robić coś dobrego dla ludzi.

>>> Ks. Tomasz Trzaska: nieleczona depresja może być grzechem zaniedbania [ROZMOWA]

Gdy pomyślimy o dzisiejszym świecie show-biznesu, raczej nie przychodzi nam głowy świat ludzi wierzących. Zdarza się, że czasami ktoś pyta, skąd u Ciebie taka wiara, dlaczego jesteś taka szczęśliwa albo jak to jest żyć z Bogiem?

– Oprócz tego, że śpiewam, pracuję też w branży biznesowej medialnej. I rzeczywiście wiele osób, nie mając świadomości, że jestem wierząca i praktykująca, zadaje mi pytania, skąd we mnie ta radość, czy coś wyjątkowego stało, że jestem uśmiechnięta. Pamiętam jedną z sytuacji, która miała miejsce kilka lat temu. Koleżanka zapytała mnie, dlaczego przyszłam do pracy taka rozpromieniona, na co odpowiedziałam, nawet się nie zastanawiając, jaki będzie odbiór – że miałam fatalny poranek, ale odmówiłam dziesiątkę różańca i wtedy moje podejście oraz nastawienie się zmieniło. Niektórzy słyszący tę rozmowę spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem. Niedługo później ta sama koleżanka powiedziała mi, że zaczęła się modlić różańcem i że bardzo jej to pomogło w wielu sytuacjach. Było to dla mnie wielką radością. Wiem jak nieidealnym jestem człowiekiem, ale modlitwa i relacja z Panem Bogiem sprawia, że nie koncentruję się na moich brakach i błędach, ale staram się jak najlepiej wykorzystać to, co mam od Boga. To od Niego czerpię siłę, to dzięki Niemu udaje mi się tak działać dla innych ludzi.

fot. Alicja Żebruń

Cieszę się, że wspominasz o swoich działaniach. Bo widziałam artykuł na Twój temat zatytułowany „Jak poprzez pasję i sztukę wspierać potrzebujących”. Zatem – jak to robić?

– W moich wszystkich akcjach społecznych i charytatywnych dostrzegam działanie Pana Boga. Odkąd podjęłam decyzję, że pójdę za Nim, odważę się przyznawać do swojej wiary i pokażę modlitwę różańcową w teledysku (choć nie wszystkie media to dobrze odebrały), wychodzę jeszcze bardziej z założenia, że aby wygrać, trzeba stracić. Jednocześnie wtedy Pan Bóg wskazał mi drogę, jak nieść pomoc innym przy okazji promocji mojej piosenki. Od jakiegoś czasu miałam też zaproszenie do szkoły podstawowej,  której  jestem absolwentką.  Po zapoznaniu się z książką ks. Pawlukiewicza „Z braku rodzi się lepsze”, uświadomiłam sobie, że Pan Bóg nie powołuje zdolnych, ale uzdalnia tych powołanych.  Każde dziecko zasługuje na warunki, w których mogłoby się rozwijać. Dlatego podczas spotkania z uczniami w szkole wyświetliłam uczniom film „Cyrk Motyli”, który ma przesłanie, że „im większa walka, tym większe zwycięstwo”. Uważam, że aby dzieci potrafiły  walczyć o swoje marzenia, rodzice i nauczyciele  powinni rozmawiać z nimi, wspierać je i motywować do działania. Ja od samego początku nie miałam wsparcia w realizacji mojej pasji. Dlatego tym bardziej jestem wrażliwa na pomoc innym i staram się motywować Przed świętami miałam koncert na charytatywnej gali kickboxingu zawodowego na rzecz weteranów wojennych, osób walczących niepodległość podczas I wojny światowej. Natomiast przedpremiera mojego singla odbyła się na gali Fundacji MEDORA, która przeciwdziała agresji i przemocy wobec kobiet. Twarzą tego projektu jest dziennikarka, Joanna Racewicz. Przede mną jeszcze wiele takich akcji, a o wszystkich można przeczytać na moich social mediach. Czuję, że Pan Bóg prowadził nie tylko mnie podczas pisania tekstu do singla „Bezpowrotnie”, ale działa też poprzez ludzi, których stawia mi na drodze.

W takim razie czego Ty się uczysz od ludzi, których teraz spotykasz na swojej drodze?

– Przede wszystkim uczę się tego, że poprzez nasze pasje i możliwości powinniśmy służyć nie tylko sobie, ale też pomagać innym ludziom. Przez zaangażowanie w działania społeczne i charytatywne w czasie premier, chcę  przekazywać innym, że Bóg nie daje nam talentów jedynie po to, żeby służyły tylko nam, ale też abyśmy mogli  pomagać poprzez nie innym, którzy są w potrzebie.

Gdybyś spotkała siebie sprzed kilku lat, jeszcze nie do końca wierzącą w swój talent i w swoje możliwości, to co byś sobie powiedziała mając już dzisiejsze doświadczenia?

– Przede wszystkim powiedziałabym: „Jesteś osobą piękną, wartościową i pamiętaj, że Pan Bóg jest przy tobie. Z nim możesz tak naprawdę osiągnąć wszystko”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze