fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Kawa o zapachu wyjątkowości. Wrocławski Cafe Równik [REPORTAŻ]

Dobrze spotkać osobę, która lubi swoją pracę. Od razu to się czuje. W Cafe Równik we Wrocławiu pracownicy witają każdego gościa, jakby czekali na niego od zawsze. Traktują każdego człowieka jak osobę wyjątkową, gdyż sami są wyjątkowi. Cafe Równik tworzą osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi.

Spacerującym nadodrzańską ulicą Jedności Narodowej od razu rzucają się w oczy żółte koszulki i ich pogodni właściciele. Zapraszają, by wstąpić do środka, a każdego gościa traktują, jakby był wyczekiwany od dawna. Sercem Równika są relacje.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Szkoła samodzielności i odpowiedzialności

Zespół Downa, mózgowe porażenie dziecięce, głęboki autyzm czy zespół Aspergera utrudniają funkcjonowanie w społeczeństwie, znalezienie pracy. W Polsce ciągle osoby z niepełnosprawnościami, które kończą edukację, są w trudnej sytuacji. Cafe Równik powstało także po to, by dawać poczucie bezpieczeństwa właśnie osobom z niepełnosprawnościami. – Rodzice czasem martwią się, pytając: „Co będzie, gdy mnie zabraknie?” – dzieli się jeden z pracowników. – Dzięki pracy tutaj uczymy się samodzielności, odpowiedzialności i radzenia sobie z emocjami – tłumaczy. Pracownicy uczestniczą również w zajęciach Klubu Dyna-Lingua, gdzie zdobywają nowe kompetencje społeczne i zawodowe.

– Dużo się zmieniłem – przyznaje Albert, który pracuje od początku istnienia Cafe Równik, czyli od 2018 r. – Jestem bardziej otwarty, pewny siebie. Lubię spotykać nowych ludzi – mówi Albert.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Goście, którzy tu przychodzą w pewnym sensie stają się terapeutami. – To daje nam rozwój – dodaje jedna z pracowniczek, Ania. – Uczymy się pracy, kontaktu z ludźmi, czujemy się potrzebni.

W kawiarni pracuje kilkanaście osób – witają gości, parzą kawę, podają dania i napoje, obsługują kasę, sprzątają, dbają o porządek. Wśród nich jest Dominik, który jest cukiernikiem, przygotowuje ciasta dla gości. – Mogę robić, co lubię – mówi, a jego szeroki uśmiech potwierdza, że czuje się na swoim miejscu.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Skąd ta inicjatywa?

Historia Cafe Równik zaczęła się ok. 2017–2018 roku. To właśnie wtedy rodzice osób z niepełnosprawnościami, wspólnie ze Stowarzyszeniem Twórców i Zwolenników Psychostymulacji, postanowili stworzyć przestrzeń, w której ich dzieci będą mogły podjąć prawdziwą pracę i uczyć się odpowiedzialności. Symbolicznym znakiem tego miejsca stał się ślimak – metafora cierpliwości i wytrwałości – unoszony przez dwa skrzydła: pracy i życzliwości.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Przygotowania do otwarcia trwały kilka miesięcy – od remontu lokalu, przez planowanie, po wybór nazwy. Oficjalne otwarcie odbyło się 21 czerwca 2018 r., w obecności władz miasta, przedstawicieli Uniwersytetu Wrocławskiego i osób zaangażowanych w działalność na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Od tego dnia kelnerami w Równiku są wyłącznie osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Umożliwia to im przeprowadzanie terapii poprzez pracę, a wszystkim przechodniom – możliwość fantastycznego spędzenia czasu.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Przede wszystkim ludzie

Pytam pracowników o chwile, które najbardziej zapamiętali. Opowiadają, że czasem do kawiarni zaglądają znani goście. – Był u nas aktor Sebastian Wątroba – wspomina z dumą poruszająca się na wózku Agnieszka.

– Wyjątkowi są przede wszystkim ludzie – odpowiada od razu Piotrek. – Pracują tu osoby z niepełnosprawnościami, które bardzo cieszą się z kontaktu z gośćmi. To przestrzeń, w której każdy może poczuć się swobodnie, w której każdy jest ważny.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Zespół Downa, mózgowe porażenie dziecięce, głęboki autyzm czy zespół Aspergera – diagnozy dramatyczne, które jednak nie przekreślają całego życia, nie definiują człowieka. Ania opowiada, że kocha sport, Piotr dzieli się wspomnieniami z tegorocznej pielgrzymki.

Więcej jest dobra

Co przyciąga gości? – Przede wszystkim uśmiech, serdeczność i otwartość – mówią pracownicy. – Ludzie czują, że to miejsce jest wyjątkowe. Mogą również sami poczuć się wyjątkowi. Wracają i my czujemy satysfakcję, że możemy im służyć.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Dla niektórych temat niepełnosprawności jest trudny, boją się spotkań z osobami na wózku czy z wadą wymowy. – Często spotykacie się z trudnościami? – pytam Alberta. – Zdarzyły się pojedyncze negatywne komentarze – przyznaje. – Ale było kilkaset pozytywnych. Więcej jest dobra niż zła.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze