Fot. Josh Applegate/unsplash

Każde małżeństwo przeżywa różne fazy rozwoju, od zakochania do dojrzałej miłości [ROZMOWA]

Największym wyzwaniem w małżeństwie jest życie razem, a nie obok siebie – powiedzieli PAP Jerzy i Irena Grzybowscy, założyciele Spotkań Małżeńskich (Encounters of Married Couples). Podkreślili, że w związku najważniejsze jest wzajemne wsparcie.

W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu w Kościele katolickim obchodzona jest Niedziela Świętej Rodziny. Czym jest małżeństwo i jak tworzyć trwały związek powiedzieli PAP Jerzy i Irena Grzybowscy – rodzice dwóch dorosłych córek, założyciele Spotkań Małżeńskich (Encounters of Married Couples). Irena Grzybowska przez wiele lat pracowała w Instytucie Geografii Uniwersytetu Warszawskiego, a dr Jerzy Grzybowski w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN.

PAP: Na czym w rozumieniu chrześcijańskim polega istota sakramentu małżeństwa i rodziny?

Jerzy Grzybowski: Sakrament jest definiowany w teologii jako widzialny znak łaski Bożej i jako sposób przekazywania tej łaski. Otwarcie się na tę łaskę umacnia miłość małżonków. Wartość tak pojmowanego sakramentu polega z jednej strony na tym, że małżonkowie żyją miłością wspieraną mocą Bożą, z drugiej zaś są świadkami dla innych, że miłość wierna, uczciwa i trwała do końca życia małżonków jest możliwa. W sakramencie małżeństwa widzialnym znakiem łaski Bożej są więc sami małżonkowie.

Jak małżeństwo zmienia się wraz z wiekiem małżonków?

Irena Grzybowska: Każde małżeństwo przeżywa swego rodzaju fazy rozwoju. Najpierw jest faza zakochania, fascynacji i zauroczenia sobą. Po niej przychodzi nieuchronnie faza rozczarowania. Bywa ona szczególnie wyrazista po urodzeniu pierwszego dziecka, kiedy trudno zmienić tryb życia, do którego było się dotąd przyzwyczajonym.

Kolejna faza obejmuje dojrzałą miłość, która nie opiera się tylko na uczuciach, ale jest świadomą decyzją na miłość jako postawę. Kiedy zaś dzieci odejdą z domu i małżonkowie pozostają sami, przeżywają często tzw. syndrom opuszczonego gniazda. Jest to czas zaangażowania się w sfery działalności dla innych, na co nie było do tej pory czasu z powodu zajmowania się dziećmi. Potem przychodzi faza starości, w której ważne jest wzajemne wspieranie się.

Największym wyzwaniem w związku małżeńskim w każdej z tych faz jest budowanie relacji w miłości. Polega ono na budowaniu życia razem, a nie obok siebie, na jedności nie tylko fizycznej, ale też psychicznej, na akceptacji siebie nawzajem jako osób. Pomocne jest w tym rozpoznanie swoich cech osobowości – sposobu przeżywania uczuć, świadomość swoich cech temperamentu, a w ślad za tym odmienności reagowania w różnych sytuacjach.

Ważne jest wtedy rozpoznawanie, że druga osoba – mąż lub żona – nie jest winny, ale jest inny. Warto odkryć, rozpoznać wartość tej inności.

>>> Święta Rodzina, czyli o rodzicach nie tylko na ikonie [FELIETON]

Co znaczy, że małżonkowie powinni być otwarci na dar życia? W czym wyraża się odpowiedzialność za liczbę potomstwa, biorąc np. pod uwagę sytuację materialną konkretnej rodziny?

I.G.: Otwartość na dar życia oznacza przyjęcie naturalnego powołania związku mężczyzny i kobiety jako owocu ich miłości.

W czym wyraża się odpowiedzialność za liczbę potomstwa, biorąc np. pod uwagę sytuację materialną konkretnej rodziny?

I.G.: Odpowiedzialność za liczbę potomstwa powinna być rozumna. Na różnych etapach życia każde małżeństwo powinno rozeznać możliwość zaplanowania kolejnego dziecka zależnie od swoich możliwości psychicznych, fizycznych i materialnych. Na przykład młodzi małżonkowie, niemający jeszcze własnego mieszkania lub pracy mogą rozumnie odłożyć decyzję na poczęcie dziecka. Jednakże otwartość na dar życia oznacza bezwarunkowe przyjęcie dziecka niezaplanowanego.

Znamy małżeństwa wielodzietne, które borykają się z problemami finansowymi, jednakże wszystkie z miłością odnoszą się do tych dzieci, które były niezaplanowane. Najważniejsze to nie dać się sparaliżować przez uczucia lęku w sytuacji niezaplanowanego poczęcia, lęku, który może doprowadzić do aborcji.

Fot. Freepik

Jak budować małżeństwo, kiedy doświadcza się braku potomstwa?

J.G.: Potrzebne jest wtedy rozeznanie przez małżonków, czego oczekuje do nich Pan Bóg. W sytuacji biologicznej niepłodności najbardziej naturalną formą budowania małżeństwa, a w ślad za tym rodzicielstwa, jest adopcja. Nie musi to jednak być jedyna droga tworzenia związku.

Małżeństwo jest zawsze płodne, gdy daje coś z siebie innym. Znam na przykład małżeństwo lekarzy, którzy nie mogą mieć swoich dzieci i oboje całkowicie poświęcili swoje życie na pracę w szpitalach w jednym z najuboższych krajów świata. Może jednak być taka sytuacja, że stan zdrowia obojga nie pozwala na decyzję o poczęciu dziecka ani na adopcję. Dobrą drogą budowania małżeństwa jest w takiej sytuacji pełne miłości wspieranie się.

I.G.: Bardzo częstą przyczyną braku potomstwa jest stres związany z napięciami między małżonkami oraz ogólnym trybem życia.

Wśród uczestników warsztatów Spotkań Małżeńskich było wiele małżeństw, które przez wiele lat bezskutecznie starało się o potomstwo. Uczestnictwo w warsztatach zmniejszyło napięcie między nimi, wpłynęło na spokojniejszy tryb życia i spowodowało, że stali się rodzicami nawet kilkorga dzieci.

Co jest główną przeszkodą według nauczania Kościoła katolickiego w stosowaniu metody in vitro?

J.G.: Kościół katolicki stwierdza, że dziecko powinno być poczęte w wyniku naturalnego stosunku seksualnego męża i żony. Metoda in vitro odbiera tę naturalność, wprowadza swego rodzaju produkcję. Narusza tym samym piąte przykazanie – nie zabijaj, gdyż w trakcie jej stosowania giną poczęte embriony ludzkie.

Tymczasem naturalne metody wspomagania poczęcia dziecka, szczególnie tzw. naprotechnologia, w większości przypadków prowadzą do zapłodnienia. Umacnia to godność osoby ludzkiej, przede wszystkim godność samych małżonków. Nie zmienia to jednak prawdy, że także „dzieci z in vitro” Pan Bóg obdarza duszą nieśmiertelną i zadaniem rodziców jest kochanie ich.

>>> Wśród ludzi i bloków. Rodzina na misjach w Mołdawii [MISYJNE DROGI]

Jaki sens ma uroczyste odnawianie przysięgi małżeńskiej?

I.G.: Zdarza się, że odnowienie przysięgi małżeńskiej staje się pierwszym świadomym ślubowaniem miłości, wierności i uczciwości. Świadomym, bo potwierdzonym kilku czy kilkunastoletnim doświadczeniem wspólnego życia i świadomą decyzją, że naprawdę „nie opuszczę cię aż do śmierci”. Zdarza się bowiem, że słowa przysięgi w czasie zawierania sakramentu małżeństwa wypowiada się pod wpływem emocji, nie bardzo wiedząc, co one naprawdę oznaczają mimo ich tłumaczenia podczas kursu przedmałżeńskiego.

Odnowienie ślubowania jest też szczególnie ważne dla małżeństw, które przeżyły kryzys, przezwyciężyły go i rozpoczynają nowy, dojrzalszy etap swojego małżeństwa.

Na czym polega dialog w małżeństwie?

J.G.: Dialog jest rozmową, która prowadzi do prawdziwego spotkania w miłości. Aby do tego doszło, trzeba bardziej słuchać niż mówić, bardziej rozumieć siebie niż oceniać, bardziej dzielić się sobą niż dyskutować, a nade wszystko przebaczać.

To są tzw. zasady dialogu, które wprowadziliśmy jako słowa kluczowe prowadzonych przez nas warsztatów dla małżeństw i par przygotowujących się do małżeństwa. W tak rozumianym dialogu potrzebna jest znajomość cech osobowości – swoich i współmałżonka. Taki dialog jest potrzebny zarówno w sytuacji konfliktu, jak i w celu coraz pełniejszego poznawania siebie nawzajem. Pozwala on uniknąć konfliktu, a w sytuacji jego zaistnienia – przezwyciężyć go.

Dialog jest także swego rodzaju stylem codziennego życia. Po ludzku jest to wszystko bardzo trudne, ale staje się możliwe dzięki przyjęciu łaski sakramentu małżeństwa.

Czy osoby żyjące w powtórnym związku mogą korzystać z sakramentu pokuty i pojednania oraz z eucharystii?

I.G.: Osoby żyjące w powtórnym związku mogą korzystać z sakramentu pokuty i pojednania pod warunkiem powstrzymania się od współżycia seksualnego. Musi to jednak być ich wspólna decyzja, gdyż zdarza się, że jedno z małżonków, najczęściej kobieta, tak bardzo chce przystępować do komunii św., że wymusza na mężu zaprzestanie współżycia seksualnego.

Jeżeli mąż nie jest do tego psychicznie przygotowany, to może dochodzić do napięć w relacjach między obojgiem, a nawet prowadzić do zdrady.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze