Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Kolejny transport darów dotarł do diecezji kijowsko-żytomierskiej

Transport z darami dotarł do potrzebujących Ukraińców w diecezji kijowsko-żytomierskiej. Jego organizatorem było Stowarzyszenie Centrum Młodzieży „Arka” w Radomiu, które od początku wojny zorganizowało 11 transportów.

Ostatnia pomoc dotarła m.in. do sióstr sercanek w Romanowie. Zakonnice opiekują się kilkoma placówkami duszpasterskim. – Od 24 lutego, czyli od wybuchu wojny, nie dotarła tam jeszcze żadna pomoc. Dlatego zdecydowaliśmy się tam zawieźć dary – opowiada ks. Krzysztof Bochniak, który w środę wrócił z Ukrainy. Arka przekazała żywność, środki higieniczne i chemiczne. W sumie 2 tony darów.

>>> Wicedyrektor Caritas Polska: miłosierdzie to coś innego niż dobroczynność czy pomoc humanitarna

– Pojechaliśmy 400 kilometrów w głąb Ukrainy. To co było charakterystyczne, to brak paliwa na stacjach benzynowych. Po drugie, wielu Ukraińców chodzi do pracy, ale nie wiedzą, czy dostaną wynagrodzenie. Dary zawieźliśmy w rejony, gdzie jeszcze taka pomoc nie dotarła – opowiada ks. Bochniak, który był gościem Radia Plus Radom.

Siostry sercanki, fot. arch. krakowska

– Z medialnych doniesień zniknęły obrazki z pomocą humanitarną. Dlatego musimy dalej pomagać. Zachęcamy do wspierania Ukraińców – dodaje ks. Krzysztof Bochniak. – Siostry sercanki zwracają uwagę, że zachodnia Ukraina stała się schronieniem dla wielu uchodźców. Ze względu na sytuację w kraju wspólnoty zakonne na Ukrainie, które do tej pory posługiwały w sobie właściwy sposób (zgodnie z charyzmatem Zgromadzenia) zaczęły w miarę potrzeb i możliwości przekształcać swoją działalność i apostolstwo.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze