
fot. Vatican Media
Komentarz do Ewangelii, 11 sierpnia 2025
Z Ewangelii na dziś: „Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili. Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?». Odpowiedział: «Tak». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?». Gdy Piotr powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie»” (Mt 17,22-27).
W Kafarnaum Piotra zaczepiają poborcy podatków. Można pomyśleć – ci to potrafią się zjawić ni stąd, ni zowąd. Urząd podatkowy pamięta o nas zawsze. Złośliwi mówią, że nawet po śmierci. Poborcy chcą ściągnąć podatek świątynny – tzw. didrachmę, czyli równowartość dwóch drachm (ok. dwóch dniówek robotnika). Każdy dorosły Żyd – mężczyzna – miał obowiązek zapłacić go raz do roku na utrzymanie świątyni jerozolimskiej. I choć Jezus – jako Syn Boży – mógłby z tego obowiązku być zwolniony, to jednak płaci. Dlaczego? W czasach Jezusa podatek świątynny nie miał charakteru czysto religijnego – był też wyrazem tożsamości wspólnoty. Dlatego Jezus, choć sam nie podlegał temu prawu, mówi: „Żebyśmy nie dali im powodu do zgorszenia…” – i poleca Piotrowi złowić rybę. A w jej pysku – jak zapowiedział – znajduje się moneta warta cztery drachmy. Idealnie – za dwóch: za Jezusa i za Piotra. Ale najciekawsze pada wcześniej. Jezus pyta: „Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny? Od synów czy od obcych?”. I kiedy Piotr odpowiada: „Od obcych”, Jezus mówi: „A zatem synowie są wolni”. To nie jest tylko rozmowa o podatkach. To pytanie duchowe i tożsamościowe: kim jesteś w relacji z Bogiem? Obcym czy swoim? Jesteś córką? Synem? Czy tylko religijnym petentem, który próbuje „opłacić” swoją relację z Bogiem? Bóg nie traktuje Cię jak kogoś z zewnątrz. On zna Twoje i moje imię. I ma klucz do naszych serc. Nie musimy nic udowadniać. Ale możemy odkrywać, że jesteśmy ważni, chciani, kochani i potrzebni.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |