fot. cathopic/ sara lig

Komentarz do Ewangelii, 12 września 2021

Z Ewangelii na dziś: „Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: »Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku«. Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: »Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je«” (Mk 8, 32-35). 

Trudny moment w Ewangelii i w życiu wiary uczniów Jezusa. Mistrz z Nazaretu zapowiada, że zginie jak najgorszy złoczyńca – na krzyżu. Buntujący się z tego powodu Piotr, ze zmysłem pedagogicznym, wziął Jezusa na bok (aby nikt tego nie widział) i Go karcił (gr. epitiman), że to nie tak miało być. Efekt jest piorunujący. Słyszy od Mistrza, że jest z gr. satana, czyli przeciwnikiem Boga. Jezus ostro przypomina Piotrowi, że ma stawać za Nim (gr. opisō mou), być drugim, a nie mówić Jezusowi-Bogu, co On ma robić. To nie jest rolą Piotra. To także o nas. O ważnym momencie w dojrzewaniu w wierze – abyśmy pokornie uznali, zaufali, że to miłujący Bóg jest na pierwszym miejscu i chce dla nas jak najlepiej, a nie my i nasze (często wydające się nam za zdecydowanie lepsze) pomysły i wybory na życie. Innym, ważnym momentem w życiu chrześcijańskim, też obecnym w tej Ewangelii, jest uznanie, że różnorodne krzyże (często beznadziejnie trudne), ich przeżywanie, uszlachetniają nas, prowadząc ku Bogu. To zrozumienie, że „pluszowe chrześcijaństwo” nie jest całą prawdą ani o Bogu, ani o człowieku. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze