fot. pixabay.com

Komentarz do Ewangelii, 13 września 2018

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie»” (Łk 6, 27-32). 

 

Trudna katecheza. Nawet bardzo. Bardzo mnie przerasta. Jako chrześcijanin mam miłować wszystkich bez wyjątku, nie tylko „za coś”, ale także „pomimo czegoś”. Właśnie po miłości powinno się nas rozpoznawać. Mamy miłować nie słabości, grzechy, coś, z czym się nie utożsamiamy, ale osoby. To szaleństwo Ewangelii, zupełnie nielogiczne. Miłować nie tylko tych, których lubię i rozumiem i może mam w tym interes, ale ludzi o innych przekonaniach politycznych, rozwodników, żydów, muzułmanów, uchodźców, osoby homoseksualne, bezdomnych, śmierdzących, lewaków, aborcjonistki, feministki (to tylko przykłady osób chyba najczęściej pogardzanych). Mam świadomość, że im więcej w nas Boga, tym więcej miłości i szacunku.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze