fot. pixabay

Komentarz do Ewangelii, 15 czerwca 2021

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: »Słyszeliście, że powiedziano: ‘Będziesz miłował swego bliźniego’, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski«” (Mt 5, 43-48). 

 

Ten ewangeliczny fragment jest dla mnie kwintesencją chrześcijaństwa. W nasze DNA wpisana jest miłość i to nie tylko do „swoich”, nie tylko „za coś”, ale „pomimo czegoś”. Do tego ciągle dojrzewamy. Świat pokazuje, że nie należy miłować tych, którzy inaczej myślą, mają inny światopogląd, są wyznawcami innych religii lub jeszcze nie odnaleźli Boga, robią nam krzywdę, prześladują na różne sposoby (można wymieniać i wymieniać). Nie mamy służyć innym kosztem swojego czasu, pieniędzy, talentów, zdrowia, bo przecież to my i nasze potrzeby są najważniejsze. Chrystus mówi, że z nami ma tak właśnie nie być. Oby nas rozpoznawano po miłości. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze