Komentarz do Ewangelii, 17 grudnia 2021
Z Ewangelii na dziś: „Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: »Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów«” (Mt 1, 18-20).
Lubię wracać do tej ewangelicznej sceny i słów, które anioł wypowiedział do Józefa: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi”. W katolickie DNA głęboko wpisana jest relacja z Maryją, jako z Tą, która była bez grzechu i jest nauczycielką życia. Uczę się, szczególnie, gdy nie jest łatwo, zapraszania Jej do życia, uczę się totalnego zaufania Bogu, bez żadnych zabezpieczeń – tak jak to robiła Ona i Józef, którzy realizowali Jego wskazania w życiu. To bardzo trudne i nie przychodzi łatwo, nie wyklucza konkretnych pytań, wątpliwości, zmagania się. Niemniej pamiętajmy, że cokolwiek się dzieje, to jesteśmy w Jego miłosiernych rękach.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |