Rembrandt, Powrót Syna Marnotrawnego, 5QFIEhic3owZ-A — Google Arts & Culture, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=22353933

Komentarz do Ewangelii, 2 marca 2024

Z Ewangelii na dziś: „W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: ‘Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada’. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: ‘Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników’. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: ‘Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem’. Lecz ojciec powiedział do swoich sług: ‘Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się’. I zaczęli się weselić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: ‘Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego’. Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: ‘Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę’. Lecz on mu odpowiedział: ‘Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się»” (Łk 15, 1-3. 11-32). 

Dwóch synów marnotrawnych, choć czasem wydaje mi się, że Ewangelia jest bardziej o tym drugim – „porządnickim”. Bez wątpienia jeden i drugi – obaj – są we mnie. Czasem jestem tym uciekającym gdzieś daleko, na peryferia, powracającym ze skulonym ogonem, zawstydzonym grzechem. Bóg czeka w konfesjonale. Przytula, nie gani, nie krzyczy, nie wyzywa, nie każe iść na kolanach na Jasną Górę… bo kocha – jak mawia kard. Krajewski. Chyba gorsza jest postawa starszego brata, która też jest we mnie. Jest blisko Ojca, niewolniczo mu służy. Jest na mszy św., odmawia różaniec; ba, bywa na drodze krzyżowej, gorzkich żalach itp. On jednak nie nazywa swojego brata bratem, ale mówi „ten twój syn”. To on zna wszystkie jego grzechy, bo mówi o tym, że korzystał z prostytutek, żył rozrzutnie. Ma postawę pychy, bo wydaje mu się, że jest lepszy. Młodszy po powrocie jednak słyszy od Ojca: „moje dziecko”. Dłonie ojca na obrazie Rembrandta przedstawiającym tę ewangeliczną scenę są symbolicznie różne – jedna jest szeroka, twarda, spracowana, druga zaś smukła i biała, jakby kobieca. Jakby ten autor chciał podkreślić Boga, który ma w sobie delikatność, troskliwość, miłosierdzie, ale i konkretność. Opowieść jest urwana. Nie wiem, jak się zakończyła – czy starszy syn wszedł na ucztę i się cieszył? Proszę Boga, abyśmy powracali, bez względu na to, co powiedzą inni. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze