Symeon na obrazie Aleksieja Jegorowa ( 1. poł. XIX w.), fot. bibliotekar.ru, commons.wikimedia.org

Komentarz do Ewangelii, 29 grudnia 2020

Z Ewangelii na dziś: „A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: »Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela«. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono” (Łk 2, 25-33).   

 

Symeon miał około 90 lat. Midrasze (opowiadania) żydowskie mówią, że należał on do grona rabinów, którzy tłumaczyli tekst Biblii hebrajskiej na język grecki. Bóg obiecał mu, że nie umrze, dopóki Go nie zobaczy. Tak się stało. W oryginalnym tekście zapisano, że wręcz krzyczał z radości (gr. eipen). Odszedł spełniony do Domu Ojca. Oby tak było z nami. Warto prowadzić takie życie chrześcijańskie, dzień po dniu zmagać się z wiernością Ewangelii, aby odejść do Boga spełnionym i szczęśliwym. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze