fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Komentarz do Ewangelii, 3 listopada 2025

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do pewnego przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych»” (Łk 14,12-14). 

Ewangelia zaprasza do postawienia sobie fundamentalnego pytania: na ile potrafię realizować się jako chrześcijanin i żyć Ewangelią na co dzień? Na ile potrafię miłować bliźniego, przebaczać mu, wprowadzać jedność i pokój, pomagać? Pouczywszy, we wcześniejszym fragmencie Ewangelii, aby nie zajmować najważniejszych miejsc zarezerwowanych w kulturze semickiej dla najważniejszych gości, aby ktoś ważniejszy nie przyszedł i wówczas musielibyśmy zająć gorsze miejsce, Jezus zaczął rozmawiać o tym z gospodarzem, wskazując również na potrzebę codziennego życia Ewangelią. Łatwo nam być w miarę dobrym, miłym, serdecznym wobec tych, którzy tacy są i dla nas lub gdy w przyszłości spodziewamy się czegoś w zamian – to potrafię, a może potrafimy, bardzo dobrze. Nas, chrześcijan, powinno się rozpoznawać po miłowaniu wszystkich – i to bez żadnego wyjątku: wrogów, tych którzy nas wkurzają, osoby w kryzysie ubóstwa, osoby niezdarne życiowo… Tego też uczy patron dzisiejszego dnia – św. Marcin de Porres, nazywany „Marcinem od miłości”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze