Komentarz do Ewangelii, 3 lutego 2019
Z Ewangelii na dziś: „Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?». Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum». I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie»” (Łk 4, 21-24).
To trochę o nas. W pewnym zakonie współbrat, który notorycznie spóźniał się na modlitwy, a czasem je opuszczał, zaczął się zmieniać. Po prostu był. Niektórzy zachodzili w głowę dlaczego? Odpowiedzi były różne, ale sprowadzały się do stwierdzenia, że to niemożliwe, aby tak się zmienił na lepsze, bo musi mieć w tym jakiś interes. Najbliżsi uznali, że nie może być lepszy, bo zawsze taki był. Nieważne, co o nas myślą najbliżsi, otoczenie, czy nas przekreślają, czy nie. Każdy czas jest odpowiedni, aby zmienić na kogoś lepszego, bardziej świętego. Trzeba mieć tylko – lub aż – na to odwagę. On nas rozumie i nie pozostawi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |