Obrazek poglądowy/Fot. PAP/Tomasz Gzell

Komentarz do Ewangelii, 5 lutego 2025

Z Ewangelii na dziś: „Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?». I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał” (Mk 6,1-6). 

Tak też z nami bywa. Wracamy z rekolekcji, szkolenia i chcemy się zmienić. Zaczynamy zaglądać do Biblii, modlić się, ba… unikać utarczek, obgadywań, dzielimy się pieniądzem z potrzebującymi, znajdujemy czas dla innych, pomagamy – w domu, na plebanii, w klasztorze, w pracy… Nasz ewangeliczny sposób życia zaczyna powodować pytania, czasem nawet niezrozumienie, pewien stopień drwin. To normalne. Jeśli autentycznie żyjemy Bogiem i Ewangelią – nie chodzi o pokazówki, ale o pokorne zmaganie, dzień po dniu, ze słabościami i grzechem, o nasz sposób życia – to wybory podejmowane w oparciu o dekalog, będą dziwiły. Oby prowadziły i innych do Chrystusa. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze