Komentarz do Ewangelii, 7 lutego 2021
Z Ewangelii na dziś: „Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały” (Mk 1, 29-35).
Do Jezusa z problemami przychodzili wszyscy: chorzy, ubodzy, głodni, opętani. Nie pozastawiał ich bez pomocy. On także przychodził do chorych, którzy nie mieli sił już przyjść do Niego – np. do ewangelicznej teściowej Szymona Piotra. Ta Ewangelia niesie nadzieję. Bóg jest kreatywny w przyjmowaniu i wychodzeniu do człowieka. To dzień, w którym możemy przyjść do Niego ze sobą i swoimi sprawami, ale może to też być dzień, kiedy nie mamy już sił, a On przyjdzie do nas.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |