Fot. cathopic

Komentarz do Ewangelii, 9 stycznia 2019

Z Ewangelii na dziś: „Wieczór zapadł, łódź była na środku jeziora, a On sam jeden na lądzie. Widząc, jak się trudzili przy wiosłowaniu, bo wiatr był im przeciwny, około czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze, i chciał ich minąć. Oni zaś, gdy Go ujrzeli kroczącego po jeziorze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Widzieli Go bowiem wszyscy i zatrwożyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: «Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się!». I wszedł do nich do łodzi, a wiatr się uciszył. Wtedy oni tym bardziej zdumieli się w duszy, nie zrozumieli bowiem zajścia z chlebami, gdyż umysł ich był otępiały” (Mk 6, 47-52). 

 

Wyobrażam sobie zdziwienie uczniów Jezusa. Wyobrażam sobie, co działo się w ich głowach. Oj nie było to wszystko łatwe do poukładania: rozmnożenie chleba, chodzenie po falach, doświadczenie nagłej ciszy na jeziorze. Bóg zaskakuje i dzisiaj. Warto się czasem zatrzymać, aby to w końcu zobaczyć. 

 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze