fot. unsplash

Komentarz do Ewangelii, 7 sierpnia 2017

Z Ewangelii na dziś: „A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest pustkowiem i pora już późna. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności». Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!». Odpowiedzieli Mu: «Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb». On rzekł: «Przynieście Mi je tutaj». Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci” (Mt 14, 16-21). 

 

Zastanawiam się, co jako chrześcijanin mogę dać innym, co jest moim największym bogactwem, którym powinienem się mądrze dzielić. Bez wątpienia jest to wiara w Boga, a także szacunek, miłość, wprowadzanie pokoju w relacjach z ludźmi, które to wartości wypływają z biskości z Bogiem. Obym chciał w tym duchu bardzo kreatywnie dzielić się wiarą. Niebezpieczne stają się w tym kontekście słowa piosenki pierwszokomunijnej: „Panie Jezu, zabierzemy Cię do domu, Panie Jezu, nie oddamy Cię nikomu”. Właśnie nie. Nie uczmy tak. Bóg nie jest naszą prywatną własnością. 

 

Marcin Wrzos OMI

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze