Fot. pixabay

Koniec polskiego starcia plemion?

Nadeszła pora, by istotą życia publicznego przestało być wyniszczające starcie wrogich plemion; stulecie niepodległości, to szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty – mówił dziś po południu przed Zgromadzeniem Narodowym prezydent Andrzej Duda.

Zdjęcie: Prezydent Andrzej Duda wygłasza orędzie podczas posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, fot: Paweł Supernak, PAP

Prezydent przemawiał przed połączonymi izbami parlamentu, które zebrały się z okazji 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego. W obradach wzięli udział: premier Beata Szydło i ministrowie jej gabinetu, a także m.in. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, byli premierzy: Leszek Miller i Waldemar Pawlak, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

2018 rok – rok jubileuszowy (śródtytuły – od redakcji) 
„Inaugurujemy dzisiaj obchody wielkiego święta wolności. Jubileusz stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości będzie z jednej strony okazją do namysłu nad przeszłością, ale z drugiej strony chciałbym także, aby był istotną cezurą. Momentem ważnym z punktu widzenia naszej przyszłości, naszej drogi ku nowym czasom” – oświadczył prezydent.

Andrzej Duda podkreślił, że po stu latach od odzyskania niepodległości „o narodzinach, rozwoju i końcu II Rzeczypospolitej, dyskutujemy dziś spokojniej, z większą dozą obiektywizmu”. Dzięki temu – podkreślił prezydent – możemy pełniej korzystać z doświadczeń Polaków z tamtego okresu. Jak zaznaczył, „czynimy tak, bo potrafimy czerpać siłę i inspirację z każdego zrządzenia losu, bo umiemy przezwyciężyć każdą trudność, bo jesteśmy narodem silnym, dumnym i wytrwałym”. „I nigdy, przenigdy się nie poddajemy” – podkreślił prezydent. Prezydent zaznaczył, że dziś identyfikujemy się z Polakami sprzed stu lat, „bo dzisiaj również stoimy wobec wyzwań – innych, ale nie mniej istotnych dla budowania siły państwa i narodu”.

Odrzucenie niewiary
Andrzej Duda zaznaczył, że jubileusz stulecia odzyskania niepodległości, to czas ostatecznego odrzucenia niewiary we własną wartość i własne siły. „Odrzućmy wpajany nam od lat fałszywy wstyd dotyczący naszej narodowej historii i tożsamości. Dosyć poczucia zależności – niepewności co do tego, czy możemy podążać własną drogą. Dość wmawiania, że nie stać nas na własne, suwerennie określane cele i aspiracje. Nie tak powinno się kierować polskimi sprawami” – oświadczył prezydent.

Zdjęcie: widok na salę obrad Sejmu podczas posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, opozycja przyniosła ze sobą białe róże, fot: Paweł Supernak, PAP

To, co nas wyniszcza
Przekonywał, że nadeszła też pora, „aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion”. „Czas na rzeczową debatę w gronie rodaków. Na rozmowę pomiędzy depozytariuszami bezcennego dobra, którym jest nasze wspólne, niepodległe państwo” – podkreślił prezydent.

Byśmy nie byli pokoleniem straconym
Zaznaczył, że Polska nie jest niczyją własnością, ale dobrem, które mamy obowiązek pomnażać. „Wykonamy to zadanie, jeżeli zostawimy po sobie silniejsze państwo i dojrzalsze, bardziej zjednoczone społeczeństwo” – oświadczył. Podkreślił, że jeżeli się to nie uda, historia nazwie nas pokoleniem straconym. Jak dodał, nikt już nie pamięta nazwisk parlamentarzystów z okresu międzywojnia, którzy w gmachu Sejmu dopuszczali się gorszących ekscesów i wypowiedzi. „Natomiast pozostała pamięć o tych, którzy swoją wiedzą, rzetelną pracą i umiejętnością dialogu zasłużyli na miano mężów stanu” – mówił Andrzej Duda.

Zjednoczeni dla ocalenia
Prezydent zaznaczył, że przed stuleciem dla „odtworzenia, a potem ocalenia” ojczyzny zjednoczył się cały naród. „Polacy poszli za przykładem sześciu głównych przywódców, których dzisiaj nazywamy ojcami niepodległości. Tych wybitnych ówczesnych indywidualistów dzieliło niemal wszystko, zwłaszcza w sferze polityki, ale łączyła jedna, fundamentalna idea – suwerenna Rzeczpospolita, wolne polskie państwo” – oświadczył. Prezydent wymienił w tym kontekście: Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Wincentego Witosa oraz Wojciecha Korfantego.

Lokalnie i oddolnie
Prezydent apelował też, by obchody 100. rocznicy odzyskania niepodległości uczynić świętem dumy z rodzinnych miejscowości i regionów, lokalnych dokonań patriotycznych i niepodległościowych. Zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby brać udział w licznych jubileuszowych inicjatywach w Polsce i na całym świecie, również w tych, które mają charakter oddolny, obywatelski, lokalny.

Prezydent ocenił, iż Polska jako jedno „z większych i ludniejszych państw naszego kontynentu” jest i powinna pozostać „pełnoprawnym, lojalnym, a jednocześnie samodzielnym i niezależnym członkiem Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej”.

Równość wobec prawa
Andrzej Duda zaznaczył też, że pora, by Polska była państwem, które gwarantuje „rzeczywistą równość wszystkich Polaków wobec prawa – bez względu na poglądy, pochodzenie, pozycję materialną czy status społeczny”. Prezydent zaakcentował również znaczenie trwałego, dobrego i sprawiedliwego prawa, sprawiedliwych i sprawnych sądów oraz nowoczesnych urzędów.

Andrzej Duda opowiedział się za ładem ustrojowym, w którym „kompetencje władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, będą jasno rozgraniczone”, a „na konkretnych osobach sprawujących funkcje publiczne spoczywać będą konkretne, jasno określone obowiązki”. Za ich wypełnienie – przekonywał – powinno się ponosić „pełną osobistą odpowiedzialność”.

Nowa konstytucja?
Zdaniem prezydenta, Polsce potrzebny jest także „funkcjonalny system polityczny na miarę wyzwań obecnego czasu, ujęty w przepisy nowej konstytucji”. Jej główne zasady – podkreślił – powinny zostać określone „przez sam naród, w drodze referendum, w sposób bezpośredni i nieskrępowany”.

Zdjęcie: protest pod Sejmem w trakcie Zgromadzenia Narodowego, fot: Jakub Kamiński, PAP

Wsparcie rodziny i rozwój młodych
Prezydent podkreślił, że Polsce potrzebny jest też trwały, stabilny ład społeczno-ekonomiczny, „dzięki któremu w polskich rodzinach będą przychodzić na świat liczni nowi obywatele”. „Czas na rozwiązania, dzięki którym młodzi Polacy będą żyć, pracować i tworzyć tu, w ojczyźnie, a nie na obcej ziemi. Czas na ustrój gospodarczy, w którym kreatywność i dynamizm przedsiębiorców – polskich przedsiębiorców – będą premiowane, wspomagane i chronione” – mówił.

Chrześcijański system wartości
Prezydent ocenił, że równie ważny jak instytucje państwa, jest też „duch narodu”, czyli tradycja, historia, język i kultura oraz „wartości, które uznajemy za wspólne i najważniejsze”. Zagrożeniem dla „ducha narodu” są – według prezydenta – fałszywe ideologie: „komunizm, nazizm, kosmopolityzm, czy nihilistyczna negacja chrześcijańskiego systemu wartości”, które „niszczą łączącą nas delikatną więź kulturową”.

„Miejmy świadomość, że patriotą jest każdy, kto nosi w sercu miłość do ojczyzny i zabiega o jej dobro – bez względu na swoje poglądy, religię czy status społeczny” – mówił prezydent, zaznaczając, że kieruje swoje słowa także do klasy politycznej.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze