fot. arch / EPA

Nic do ukrycia

– Maciek był najsłynniejszym wolontariuszem ŚDM. Ale Kościół chce za wszelką cenę ukryć, że chłopak był gejem – podaje „Newsweek”. Czy rzeczywiście są powody, aby o tym nie mówić?

Wszyscy chyba pamiętamy, jak podczas Światowych Dni Młodzieży papież Franciszek zaskoczył wiernych zgromadzonych pod słynnym oknem przy Franciszkańskiej 3. Wielu liczyło na beztroskie słowa pozdrowień. Ojciec Święty wspomniał jednak smutną i poważną historię wolontariusza, który ze względu na ciężką chorobę nie doczekał przyjazdu papieża. Zmarł kilka tygodni wcześniej.

– Pozdrawiam was, widząc w was tyle entuzjazmu i tyle radości. Ale teraz muszę wam powiedzieć coś, co troszkę zasmuci wasze serca. Proszę was o ciszę. To jest historia życia jednego z was. Maciek Szymon Cieśla miał niewiele więcej niż 26 lat. Studiował projektowanie graficzne i porzucił swoją pracę, żeby stać się wolontariuszem Światowych Dni Młodzieży. To on przygotował wszystkie projekty, obrazy świętych patronów, odznaki pielgrzyma, które teraz tak pięknie ozdabiają miasto. Właśnie w tej swojej pracy odnalazł swoją wiarę. W listopadzie zdiagnozowano u niego raka. Lekarze nie mogli zrobić nic, jedynie amputować nogę. Chciał żyć wtedy, kiedy przyjedzie papież. Nawet miał zarezerwowane miejsce w tramwaju, którym będzie podróżował papież. Zmarł 2 lipca. Wszyscy byli bardzo tym poruszeni z powodu dobra, które przyniósł. Teraz wszyscy w ciszy pomyślmy o tym naszym przyjacielu z naszej ludzkiej drogi życia, który pracował tyle dla tych Światowych Dni Młodzieży. I wszyscy tutaj w ciszy z serca módlmy się. On jest tutaj z nami – mówił papież Franciszek.

fot. EpiskopatNews, flickr.com

fot. EpiskopatNews, flickr.com

Wtedy o Maćku zrobiło się bardzo głośno. Wieść o nim obiegła dosłownie cały świat. Po kilku miesiącach temat zdolnego grafika znowu powraca. Tym razem chodzi o ukrywanie orientacji seksualnej wolontariusza. „Newsweek” zarzuca Kościołowi, że ten ukrywał istotną informację o tym, że podczas jego pracy i w przeżywaniu choroby wspierał go partner – Grzesiek. Tygodnik powołuje się również na wypowiedzi Iwony Demko, asystentki na wydziale rzeźby ASP (gdzie studiował Maciek), która twierdzi, że Maciek był zrażony do Kościoła, ale szukał jego akceptacji.

Kościół nie ma żadnego powodu, aby ukrywać prawdę o relacjach wolontariusza ŚDM. W opinii publicznej często panuje przeświadczenie, że Kościół potępia homoseksualistów. Takie błędne spojrzenie na nauczanie Kościoła może istotnie stać się podstawą do posądzania hierarchów o ukrywanie orientacji seksualnej Maćka. Tymczasem Katechizm mówi wyraźnie, że osoby homoseksualne „powinno się traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji”. Widzimy więc, że nie może być tu mowy o potępianiu osób o odmiennej orientacji. Nieuporządkowaniem i grzechem są oczywiście akty homoseksualne, dlatego Katechizm podkreśla znaczenie czystości. Kościół jednoznacznie zachęca, aby okazywać osobom homoseksualnym szacunek i wspierać je w drodze do Boga i zbawienia.

Tezy Katechizmu zostały powtórzone także w posynodalnej adhortacji „Amoris laetitia”, w której podkreśla się, że „każda osoba, niezależnie od swojej skłonności seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem i troską”. Jest również mowa o towarzyszeniu osobom homoseksualnym, aby otrzymywały „konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej realizacji woli Bożej w ich życiu”.

W Kościele jest miejsce dla wszystkich: oszustów podatkowych, rozwodników, homoseksualistów, oglądających pornografię i wszystkich innych, którzy błądząc, nieporadnie szukają Boga. Papież Franciszek nieraz porównywał Kościół ze szpitalem polowym, w którym nawzajem mamy sobie opatrywać rany i podtrzymywać się wzajemnie w drodze ku zbawieniu. Wszyscy potrzebujemy pomocy tego szpitala i bez względu na charakter naszych słabości nie powinniśmy czuć się z niego wykluczeni.

Z wypowiedzi Iwony Demko, na które powołuje się „Newsweek”, wynika, że Światowe Dni Młodzieży przywróciły Maćkowi wiarę w Kościół otwarty na ludzi dotkniętych także tymi wątpliwościami, z którymi on się zmagał. Być może to właśnie była jego droga do Boga. Jak sam podkreślał, zaangażował się w ŚDM, bo chciał sprawdzić, czy w Kościele wszyscy są beznadziejni. Okazało się, że nie wszyscy.

fot. EpiskopatNews, flickr.com

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze