fot. PAP/Piotr Nowak

Kościoły stacyjne. Starożytna tradycja w XXI wieku [ROZMOWA]

– Przede wszystkim jest to kolejna okazja, by dobrze przygotować się do Świąt Wielkanocnych. Po drugie, jeśli dobrze przeżyjemy kościół stacyjny to uświadamiamy sobie powszechność Kościoła i jedność z papieżem – mówi ksiądz Krystian Sammler.

Ksiądz Krystian Sammler jest referentem Wydziału Duszpasterstw, Ogólnego i Specjalistycznego w archidiecezji poznańskiej.

Justyna Nowicka: od kilku lat możemy zauważyć, że obok rekolekcji wielkopostnych pojawia się także propozycja uczestniczenia w nabożeństwach w różnych kościołach, tak zwanych kościołach stacyjnych. W jaki sposób zrodziła się ta tradycja?

Ksiądz Krystian Sammler: – Ta tradycja była znana zwłaszcza w Kościele rzymskim. Sięga tak naprawdę IV wieku, kiedy po odzyskaniu pełnej wolność, po edykcie mediolańskim, chrześcijanie rozpoczęli pielgrzymowanie do grobów męczenników rzymskich. Szybko przyłączył się do tego ruchu biskup Rzymu, czyli papież, i także pielgrzymował.

Przełomem w tej tradycji był VI wiek, kiedy to papież Grzegorz Wielki wyznaczył ramy dla tego dnia: wspólna modlitwa południowa, przejście do kościoła stacyjnego, nieszpory, agapa. On też rozszerzył liczbę kościołów stacyjnych. Początkowo było ich 25, Grzegorz Wielki zaproponował, by modlitwa w kościołach stacyjnych była także w Wielkanoc, stąd też liczba kościołów była zdecydowanie większa. Dzisiaj w Archidiecezji Poznańskiej ściśle dotyczy to Wielkiego Postu, czyli od Środy Popielcowej do Niedzieli Palmowej.

Jest to kolejna wielkopostna propozycja dla każdego z nas. Trzeba jednak powiedzieć, że praktyka kościołów stacyjnych, choć odbywa się w naszej archidiecezji po raz szósty, to nie obudziła tłumów. Wiąże się to z pewną specyfiką przeżywania w Kościele w Polsce Wielkiego Postu. Cały czas najpopularniejsze są gorzkie żale, drogi krzyżowe czy rekolekcje wielkopostne. Myślę, że jeszcze długo wierni nie będą tłumnie uczestniczyć w kościołach stacyjnych. Co nie znaczy, że nie wykształciła się taka grupa, która każdego roku wyrusza na to pielgrzymowanie. I każdego roku ta grupa się powiększa.

fot. PAP/Wojtek Jargiło

Dlaczego, zdaniem Księdza, te nabożeństwa nie spotykają się z tak tłumnym udziałem wiernych?

– Z jednej strony wiąże się to z polskimi tradycjami wielkopostnymi. A z drugiej strony wielu ludzi pracuje długo i przez to mówią, że nie mają czasu. Nie każdy jest w stanie wygospodarować tyle czasu, by podjąć to pielgrzymowanie i w ten sposób to sobie zaplanować.

Trzeba jeszcze powiedzieć, że wartością jest aktywizowanie tych wspólnot parafialnych, w których stacyjność w danym dniu się odbywa.

W jaki sposób wybiera się Kościoły stacyjne? Jak to wygląda w archidiecezji poznańskiej?

– Przy pierwszej edycji kościołów stacyjnych przyjęliśmy zasadę, że będą to kościoły zabytkowe, takie z historią. Jednak szybko okazało się, że potrzebna jest większa liczba parafii, by te ponad trzydzieści kościołów stacyjnych mogło zafunkcjonować. Pojawiło się ogłoszenie i księża sami mogli zgłosić swoja parafię, by także w niej mogło odbyć się nabożeństwo. W ten sposób powstała mapa kościołów stacyjnych, które znajdują się w różnych częściach miasta Poznania. Są na niej zarówno kościoły zabytkowe, takie jak katedra poznańska, kościół pw. Bożego Ciała czy kościół pw. św. Jana Jerozolimskiego. Ale są także nowsze kościoły, jak poznańskie Sanktuarium Życia czy parafia na Ławicy.

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Przychodzą ludzie do kościoła stacyjnego i czego mogą się spodziewać? W jaki sposób wygląda takie spotkanie?

– Od kilku lat centralnym punktem stacyjnym jest msza święta w konkretnej intencji, ponieważ każdy dzień ma swoją intencję, ważną dla wspólnoty Kościoła. Przed msza świętą jest wystawienie Najświętszego Sakramentu, okazja do spowiedzi. I po mszy świętej akcentem kończącym jest droga krzyżowa.

Jednak ufamy, że uda się w przyszłości zorganizować spotkanie w ten sposób, że na początku będzie modlitwa poranna i później przez cały dzień będą się odbywały różne wydarzenia w parafii.

Dziś często zadajemy sobie pytanie o to, „co mi to da”.  To w gruncie rzeczy pytanie o duchowość tego wydarzenia.

– Przede wszystkim jest to kolejna okazja, by dobrze przygotować się do świąt wielkanocnych. Po drugie, jeśli dobrze przeżyjemy kościół stacyjny to uświadamiamy sobie powszechność Kościoła i jedność z papieżem. Nieustannie przypominamy i podkreślamy, że w Rzymie także ta modlitwa trwa i że łączy nas bogata, starożytna tradycja. Dalej jest to także pokazanie duchowej wartości wspólnoty parafialnej, która ma niemały udział w przeprowadzeniu tego wydarzenia.

Jest jeszcze ważna kwestia. Można sobie uświadomić, że pielgrzymowanie jest wyrzeczeniem, poświęceniem i daniem czegoś z siebie Chrystusowi. To także bardzo ważna treść duchowa, jaką niesie z sobą Wielki Post.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze