Fot. pixabay.com

Ks. Chyła: nie przeceniałbym statystyk, najważniejsza jest głębia wiary

Jako duszpasterz, ale też człowiek, który zajmuje się na co dzień teologią, nie przywiązywałbym nadmiernej wagi do statystyk – zarówno optymistycznych, jak i pesymistycznych – mówi ks. Janusz Chyła, proboszcz parafii w Chojnicach, znany duszpasterz, aktywny i popularny w mediach społecznościowych. Skomentował on dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego o wzroście w 2017 r. liczby dominicantes o 1,6 proc. – z 36,7 do 38,3 (w liczbach bezwzględnych o 500 tys.) oraz comunicantes o 1 proc. – z 16 do 17.

– Każde liczenie w Kościele, a widzimy to także w Starym Testamencie – może być w skutkach zgubne dla ludzi, którzy to robią. Dla nas, ludzi Kościoła, najważniejszym kryterium w ocenie naszej wiary jest Ewangelia, wprowadzana w życie i wierność Słowu. Gdyż, jeśli jest wierność Słowu, sakramentom, Kościołowi, ona wcześniej czy później przełoży się również na statystykę, świadkowie przyciągają wiernych. Istotą jest głęboka wiara, zjednoczenie z Jezusem, nie patrzenie na sondaże zarówno optymistyczne jak i pesymistyczne.

Duszpasterz przestrzegł przed fetyszyzacją statystyk. Trzeba robić swoje jako duszpasterz, człowiek świecki, być świadkiem. Statystyki są ważne, ale są to odrębne metody, ujmujące rzeczywistość nieuchwytną. Ludzie mediów nieraz podpowiadają Kościołowi, że powinien korzystać z PR, różnych narzędzi, ale są one ziemskie, nie do końca otwarte na Ducha Świętego.

Zdaniem duchownego, postronnego obserwatora może zaskoczyć fakt, że jakiś atak, nieuzasadniona krytyka Kościoła (choć zdrowa krytyka jest potrzebna, bo służy nawróceniu), ale krytykanctwo w podejściu do spraw wiary, może spowodować, że zaczynamy reagować lękowo, bronić się lub atakować adwersarzy. Jednak gdy wierni przekonają się, że niektóre ataki na Kościół są nieuzasadnione, reagują szukając pogłębionego kontaktu z Bogiem, zaczynają głębiej przeżywać Ewangelię oraz swoje uczestnictwo w Kościele.

Ks. Chyła skomentował też opinię, że religijność w Polsce spadnie pod wpływem filmu „Kler”, który obejrzała rekordowa liczba ponad 5 mln widzów oraz zapowiadanego filmu Tomasza Sekielskiego o nadużyciach seksualnych duchownych wobec dzieci i młodzieży.

Ks. Chyła zwrócił uwagę, że w 2018 r. wzrosła liczba wiernych, uczęszczających do kościoła w jego parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach, wzrosły też kolekty. Ten wzrost nastąpił równolegle i w pierwszych tygodniach wyświetlania filmu „Kler”. Ta obserwacja dotyczy nie tylko parafii w Chojnicach, ale także całego dekanatu. Pod koniec ubiegłego roku zaskakujące długie były kolejki do konfesjonałów, bardzo dużo osób przystąpiło do sakramentów.

W swojej parafii ks. Chyła obserwuje zarówno wzrost uczestników liturgii jak i przystępowania do sakramentów. – To są nieprzewidywalne reakcje ludzi – stwierdził ks. Chyła. Podkreślił, że nie boi się żadnego filmu, nie boi się prawdy. Kwestia nadużyć seksualnych duchownych jest rzeczą skandaliczną, w diecezji pelplińskiej odbyły się szkolenia i trzeba zrobić wszystko, aby temu złu zapobiegać. – Nie boję się filmów, nie boję się prawdy, ponieważ, jak powiedział Jan Paweł II w wywiadzie dla Andre Frossarda, najważniejszym zdaniem w Piśmie Świętym jest „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Prawda oczyszcza, wszystko ostatecznie może przyczynić do oczyszczenia Kościoła – podkreślił ks. Chyła.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze